Po tamtej stronie wolności, czyli szara strefa moralności

W krakowskim areszcie z głodu umiera człowiek.
14 września Claudiu napisał list do dyrektora aresztu śledczego przy Montelupich, w którym “w związku z zatrzymaniem i osadzeniem” domaga się kontaktu z rumuńskim przedstawicielstwem dyplomatycznym. I oznajmia, że rozpoczyna głodówkę.

Przez kolejne cztery miesiące w dokumentach prokuratury, sądu i aresztu Crulic funkcjonuje jako numer sprawy. Papiery, przekładane z biurka na biurko, nie wzbudziły współczucia. LINK

A wcześniej przypadek uduszenia kobiety we wrocławskim zakładzie karnym przez jej konkubenta skazanego za rozboje na dwa lata więzienia ukazuje (oprócz dramatu najbliższej rodziny ofiary) aspekt innej moralności kierownictwa zakładu karnego.

Z relacji radiowej w dniu samego zdarzenia dowiedzieliśmy się od kierownika penitencjarnego tego zakładu, iż nie jest zabronione przebywanie w toalecie skazanego z osobą(ami) go odwiedzającymi. – Jest to oczywista nieprawda, jest to perfidne kłamstwo.

Z kolei Rzecznik Zakładu Karnego we Wrocławiu Marek Łażewski tuż po zabójstwie mówił dziennikarzom:
Służby więzienne wszczęły wewnętrzne dochodzenie, które ma wyjaśnić czy funkcjonariusze dopełnił swoich obowiązków. “Nigdy wcześniej nic podobnego nie zdarzyło się w tym zakładzie. Wszyscy jesteśmy bardzo poruszeni”

I wyjaśnia:
Zwyczajowo skazanych i odwiedzających pilnuje 2-3 funkcjonariuszy. Ponadto sala jest monitorowana. Przyznał jednak, że zakład karny jak inne jest przeludniony. Na 1380 miejsc we wrocławskim zakładzie przebywa ok. 1800 skazanych.

Oraz dodaje:
Wszyscy skazani wraz z odwiedzającymi przebywają na jednej sali. Skazanego jednorazowo mogą odwiedzić trzy osoby. Skazany ze swoimi gośćmi siedzi przy jednym stoliku. Najczęściej widzenie trwa godzinę. Czasami w nagrodę lub z innych powodów wizyta jest przedłużana o kolejną godzinę lub dwie.

Słowem jednak nie wspomina o regulaminie dla skazanych, a też obowiązujących „klawiszy” procedurach w trakcie doprowadzenia skazanego na widzenie, w czasie samego widzenia oraz powrotu skazanych do cel.

Wskazując te „uchybienia”, które doprowadziły do dramatu wielu osób (ofiara, krewni, funkcjonariusze pełniący służbę, a też sprawca) nie przesądzam o winie kogokolwiek od tego jest sąd. Chcę tylko zwrócić uwagę na perfidię kierownika penitencjarnego, który zasłaniając się zapewne tajemnicą okłamuje media, a za ich pośrednictwem społeczeństwo. Prawda skrzętnie skrywana przed większością społeczeństwa, które nie ma najmniejszego pojęcia co tak naprawdę dzieje się za murem więzienia lub aresztu.

Inne widzenia są dla osadzonych skazanych, a inne dla tymczasowo aresztowanych. Kodeks Karny Wykonawczy reguluje to w swoich zapisach.

W odniesieniu do zakładów karnych (typu zamkniętego, półotwartego i otwartego) ilość przysługujących widzeń dla skazanych uzależniona jest od tego czy ten posiada dzieci. Jeśli tak, to na dzieci do lat 15 przysługuje dodatkowe jedno widzenie w miesiącu. Dodatkowe widzenia mogą zostać też przyznane w formie nagrody za wzorowe sprawowanie lub inną grzeczność np. donoszenie na współwięźniów. To niestety utarta forma nagrody, która jest efektem resocjalizacji oraz pracy szefa ochrony. Opłaca się jednym i drugim. Skazany ma dodatkowe widzenie lub dłuższe widzenie. Kadra ma większą wiedzę na temat sytuacji pod celą, w grupie, oddziale, pawilonie.

Procedury obowiązujące przy doprowadzeniu skazanego na salę widzeń: skazany wzywany jest na dyżurkę oddziałowego (lub doprowadzony z celi w przypadku kiedy są to: areszt śledczy, zakład karny typu zamkniętego) gdzie na polecenie oddziałowego musi się rozebrać do slipów, opuścić je do kolan i zrobić przysiad. Ubiór skazanego zostaje przeszukany, po czym na polecenie dyżurnego skazany może się ubrać.

Jeśli skazanych z tego samego oddziału, do których przyszły osoby na widzenie, jest więcej z każdym przeprowadza się te same czynności. Przeszukani w tym czasie oczekują poza dyżurką, znajdują się pod okiem dyżurnego rozprowadzającego i pomocnika dyżurnego. Po zakończeniu czynności dyżurny odnotowuje ten fakt w książce dyżurów, wpisuje godzinę wyjścia i wydaje rozprowadzającemu celówki*.

Po doprowadzeniu na salę widzeń osoby pilnujące tam porządku odnotowują ten fakt odbierają celówki i wskazują skazanemu miejsce przy stoliku. W czasie widzenia skazanemu nie wolno kontaktować się z pozostałymi skazanymi ani osobami odwiedzającymi. Nie może też samowolnie zmienić miejsca, opuszczać tego miejsca.

Nie ma mowy aby bez zgody osób z kadry nadzorujących salę widzeń skazany mógł opuścić miejsce i udać się np. kantyny lub do toalety. Nie ma, ani zwyczaju ani też tego nie przewiduje regulamin, aby skazany mógł przebywać z kimkolwiek w toalecie.
Widzenie może zostać przerwane w każdej chwili na wskutek naruszenia regulaminu.

Podsumowanie:
Jeśli zdarzyło się to co już znamy (skazany udusił swoją konkubinę), to zostały bardzo poważnie naruszone przepisy regulaminu. Tłumaczenie przeludnieniem jest najlepszym dowodem na niedoskonałość ustawodawstwa na niewydolność polskiego systemu karnego co za tym idzie na efektywność systemu penitencjarnego. Jest też dowodem na lekceważenie zasady o humanitaryzmie wykonywania kary, czytaj art. 41 obowiązującej Konstytucji.

W tym przypadku to czynnik ludzki zawiódł, a kłamstwo kierownika penitencjarnego dowodzi jedynie na to ile tak naprawdę znaczy ludzkie życie po tamtej stronie wolności. Dla tej służby ważniejsze są partykularne interesy polskiego więziennictwa niźli najlepsza nawet prawda. Tej zapewne się nie dowiemy, albowiem w polskiej rzeczywistości prawa skazanego i jego najbliższych liczą się jedynie na papierze. Jest prawdą, że polskie więzienia są przeludnione. Prawdą jest też i to, że licznie ze służby w więziennictwie odchodzą funkcjonariusze, co nie pozostaje bez znaczenia dla odpowiednich (często naginanych) standardów wykonywania kary pozbawienia wolności dla osób skazanych, czy tymczasowo aresztowanych

Ten nie odosobniony przypadek i tak wiele nie zmieni, to kulejący wymiar sprawiedliwości stwarza tego typu zagrożenia. O tym co tak naprawdę dzieje się za murami polskich więzień widzą nieliczni. Wie kadra którą zobowiązuje tajemnica milczenia oraz rodziny skazanych, które z nikąd nie mogą liczyć na pomoc. temat należy do gatunku wstydliwych i skutecznie przemilczanych.

Zupełnie Niewinem jad odnieść się do krakowskiej tragedii. Ale, jak znam życie, zostanie ona przykryta kurzem mijanego czasu. A tam za murami dalej będzie jak było dotąd.

______________________________________________________________
Celówka – więzienny dokument tożsamości ze zdjęciem skazanego, na celówce znajdują się dane personalne, rodzaj i wysokość kary oraz adnotacje służby więziennej.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość