Kara śmierci za aborcję!

Pomysł na…

Osoby, które regularnie czytają moje teksty, wiedzą, iż ostatnio zrobiłam sobie przerwę w “werbalnym masakrowaniu” zła i bezprawia. Wynikało to nie tylko z lenistwa i naturalnej potrzeby odpoczynku, ale również ze swoistego załamania i utraty wiary w możliwość odniesienia sukcesu. Na szczęście (lub, jak kto woli, niestety) mój chwilowy kryzys już się ulotnił, dlatego postanowiłam napisać nowy artykuł. Parafrazując cytat z pewnej reklamy: “Dzisiaj mam pomysł na… karę śmierci za aborcję!”.

Na przekór sercu, na przekór rozumowi

Jak wynika z ustaleń naukowych, życie człowieka rozpoczyna się już w momencie poczęcia, a więc w chwili wniknięcia plemnika do komórki jajowej (same gamety jeszcze nie są ludźmi). Mały, dwukomórkowy organizm, znajdujący się w łonie matki, nie jest bynajmniej “wrzodem na macicy”, tylko odrębnym organizmem, posiadającym własne DNA (kto się uczył biologii, wie, iż w kwasie deoksyrybonukleinowym są zapisane wszystkie cechy fizyczne i część cech psychicznych człowieka). Niestety, środowiska lewicowe, liberalne i feministyczne otwarcie drwią sobie z prawdy naukowej i głoszą niezgodną z rozumem (oraz sercem!) teorię, według której nienarodzone dziecko… wcale nie jest dzieckiem. Teoria ta jest bardzo niebezpieczna, bowiem wydaje się bezpośrednim nawiązaniem do nazistowskiego poglądu “Żydzi to nie ludzie”. A także dlatego, iż pociąga za sobą liczne, pochwalane przez wiele państw (np. Niemcy, Rosję, Białoruś, Chiny, Kubę, Koreę Północną, Bangladesz) zbrodnie. Każdego roku ginie około 42-53 milionów nienarodzonych dzieci uważanych za “podludzi”…

Nie ma zbrodni bez kary

Metody mordowania dzieci poczętych, zwanego błędnie aborcją (błędnie, ponieważ słowo “aborcja” oznacza poronienie – śmierć naturalną) są dalekie od humanitarnych. Najmłodsze dzieci zabija się środkami farmakologicznymi, starszym wyrywa się główki i kończyny, najstarszym – wysysa mózgi (to NIE żart!). Większość zabiegów jest niezwykle krwawa i drastyczna, a jeśli jakiemuś dziecku udaje się przeżyć wyjęcie z macicy matki, zazwyczaj jest ono zabijane zastrzykiem usypiającym. Okrucieństwo pogania okrucieństwo, prawa człowieka są bezczelnie deptane i podważane… Czy jest coś, co sprawiłoby, że matki bałyby się mordować swoje dzieci? Czy jest coś, co stanowiłoby słuszną i sprawiedliwą karę za tak brutalne zbrodnie? Owszem: kara śmierci.

Na pohybel psubratom i psusiostrom!

Kara śmierci, w odróżnieniu od aborcji, nie jest zbrodnią, lecz egzekucją. Moim zdaniem, powinna być wykonywana poprzez strzał w tył głowy – krótko i zaczepiście. Jestem zwolenniczką szybkiego i mało bolesnego karania przestępców, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z faktu, iż najokrutniejsi sprawcy zasługują na okrutny los. Jak wynika z wypowiedzi wielu osób, udzielających się na forach internetowych, w Polsce wprowadzenie kary śmierci za aborcję raczej nie jest możliwe. Warto jednak pamiętać o doniesieniach pro-aborcyjnego stowarzyszenia Amnesty International (podającego się – o ironio! – za organizację praw człowieka), z których wynika, iż w niektórych krajach zdarzają się przypadki surowego karania dzieciobójców. Owe doniesienia wzbudzają we mnie ogromne nadzieje na przyszłość oraz każą mi czekać, aż ta gotycka moda dotrze wreszcie do Europy. Jestem głęboko przekonana, że ręka sprawiedliwości “popieści” kiedyś tutejszych aborterów. Proszę pamiętać, iż w Europie Zachodniej mieszka coraz więcej muzułmanów, a wyznawcy Allacha są radykalnymi przeciwnikami przerywania ciąży.

Zakończenie

Wbrew pozorom, jestem osobą dosyć tolerancyjną. Chociaż sama uważam się za nacjonalistkę, konserwatystkę, ateistkę i tercerystkę, przyjaźnię się z różnymi ludźmi: liberałami, libertarianami, monarchistami, demokratami, katolikami, protestantami, kapitalistami, socjalistami, a nawet komunistami i faszystami. Ale jest jedna rzecz, której nigdy nie zdołam zaakceptować: dzieciobójstwo. Tolerancja ma swoje granice, a mordercy nienarodzonych dzieci wyraźnie je przekraczają.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pani Natalio!

Dojechałem do miejsca „Jak wynika z ustaleń naukowych, życie człowieka rozpoczyna się już w momencie poczęcia,”i wymiękłem. Nie ma takich ustaleń naukowych. Są tylko poglądy niektórych pracowników nauki, a to trochę co innego. Jeśli chce Pani poćwiczyć sztukę argumentacji, to może Pani spróbować przedstawić te „naukowe” dowody. Ja podejmuję się wykazać nielogiczność każdego z nich. To mogę obiecać. :)

Pozdrawiam rozbawiony


Nastia zaś zabłysnęła ...

njnowak

Owe doniesienia wzbudzają we mnie ogromne nadzieje na przyszłość oraz każą mi czekać, aż ta gotycka moda dotrze wreszcie do Europy. Jestem głęboko przekonana, że ręka sprawiedliwości “popieści” kiedyś tutejszych aborterów. Proszę pamiętać, iż w Europie Zachodniej mieszka coraz więcej muzułmanów, a wyznawcy Allacha są radykalnymi przeciwnikami przerywania ciąży.

jak wyrażasz nadzieję na rządy muzułmańskiej swoloczi, to Allah z tobą, ja nie bardzo chciałbym tego dożyć.

może się jednak przeniesiesz np. do Arabii Saudyjskiej, jak tak bardzo ci odpowiadają ich obyczaje ?


Panie MAWie!

Jeśli o mnie chodzi, to z terrorystami również nie mam ochoty mieć do czynienia. Pani Natalia ma ciągotki totalitarne, w tym narzucanie innym swoich przekonań. W moim świecie jest miejsce dla takich ludzi, ale mam nadzieję, że nigdy nie zdobędą władzy, bo wtedy może się okazać, że nie mam się gdzie ukryć przed ich chęcią „nawrócenia” mnie.

Pozdrawiam


...

Niedługo pewnie tak obleziemy ten “ udręczony łeb ziemi” aż ona nas po prostu strząśnie nie wiem jak, za pomoca jakiejś supergrypy jak z powieści Kinga czy innego świństwa. Mnożymy sie na potęgę nie dążąc do równowagi z otaczającym nas środowiskiem, my je po prostu ekspolatujemy i idziemy dalej. To dygresja do pomysłów wspólczesnych “moralistów. Mnóżmy się jak prawił papież (ponad miarę) a seks tylko dla zapłodnienia jak w przypadku zwierząt. Kara śmierci za aborcję to pomysł takiej samej rangi jak “czarownice na stos”.


kryzysowo

Jeżeli przełamanie kryzysu ma się wiązać w popadnięciem w takie przekonania (zakładam że kryzys mógł się ujawnić przed rozpoczęciem kariery publicystycznej)jakie reprezentuje p. Natalia Julia to może warto wybrać mniejsze zło… Takie osobiste refleksje mnie nachodzą. Jeżeli słowo jest tarczą dla takich gównianych idei to ja jednak gorąco życzę jakiegoś, a najlepiej przystojnego, inteligentnego, opiekuńczego, zaradnego życiowo, rodzinnego faceta, wedle przekonań... a nawet gdyby się trafił pacyfista z dreadami to może też warto (ja te co je miałem na głowie ściąłem… okazało się że ideowo mi nie przystawały… nad czym ciągle ubolewam:))pozdrawiam


Subskrybuj zawartość