A jak Almodovar. Czyli alfabetu filmowego Grzesia cz. I.

Wczoraj w TVP Kultura obejrzałem ,,Matadora” Pedro Almodovara, jednego z moich ulubionych reżyserów, no i jednego z najbardziej popularnych oraz cenionych reżyserów europejskich. No i postanowiłem napisać kilka słów o Almodovarze i mojej przygodzie z nim, a raczej jego filmami.

Zaczęło się dawno temu (a właściwie tylko kilka lat wcześniej) w małym rzeszowskim, niestety już nieistniejącym kinie ,,Rejs”, gdzie odbywała się noc filmowa z Almodovara dziełami, no i miałem okazje wtedy obejrzeć po raz pierwszy jego filmy: ,,Kwiat mojego sekretu”, ,,Wszystko o mojej matce” i ,,Drżące ciało”.

No i się zachwyciłem i tak mi juz zostało do dziś.

Więc trza teraz napisać, czym tu się zachwycać warto i co w ogóle u Almodovara można zobaczyć.

Filmy Almodovara to konglomerat kiczu, sztuki, absurdalnego czy czarnego humoru, patosu, ironii, efektownej prowokacji. Nie sa to jednak dzieła puste czy pustawe, przez pierwszą warstwę przebija się zawsze głebszy sens, choć dzieki tejże efektowności oglada się je ciekawie.
Almodovar ma swój rozpoznawalny wszędzie styl, nie do pomylenia z nikim innym.

Świat Almodovara to świat dziwny, momentami toksyczny, momentami niepełny, świat gdzie tradycja jest na równi z alternatywą, świat gdzie roi się od homoseksualistów, transwestytów, transseksualistów, prostytutek, wszelkich możliwych mniejszości.
Świat kobiet, świat bez prawdziwych mężczyzn, w ogóle prawie bez mężczyzn.
U Almodovara nawet najbardziej odjechane osoby są normą, albo inaczej nie ma tu normy i normalności. Wszystkie te osoby pomimo swej inności mają te same potrzeby: miłości i namiętności.
(Świetnie ukazuje to Almodovar we ,,Wszystko o mojej matce”, momentami kuriozalnym ale głęboko mądrym i humanistycznym filmie. Z moja znajomą żartobliwie gadaliśmy, że ,,Wszystko o mojej matce” powinno się puszczać licealistom na godzinie wychowawczej lub religii zamiast kolejnej nudnej pogadanki nie wiadomo o czym. Niby żarty, ale coś w tym jest)

Wracając do namiętności: u Almodovara to rzecz najważniejsza, coś, co prowadzi bohaterów i naznacza nie zawsze pozytywnie ich życie, ale dzięki temu istnieją, namiętność i miłość usprawiedliwiają wszystko: mord, gwałt (np. na kobiecie w śpiączce jak w ,,Porozmawiaj z nią”)
Almodovar choć buntownik i nonkonformista powoli stał się klasykiem. ,,Wszystko o mojej matce”, ,,Porozmawiaj z nią” czy ,,Volver” to już dojrzałe, ambitne, mądre i piekne filmy, bez których kino europejskie byłoby wiele uboższe.
Oczywiście są elementy kiczowato-ironiczno-satyryczno-patetyczne, pełne tego specyficznego humoru, które przypominają o pierwszych radykalnych i przewrotnych filmach Almodovara.

U Almodovara jest jeszcze jedna rzecz, która warto podkreślić i którą lubię i w filmie i w literaturze, dużo odniesień i inspiracji do innych dzieł kultury (np. we ,,Wszystko o mojej matce”, gdzie rzeczywistość filmowa i zycie bohaterów przeplata się z treścią sztuki ,,Tramwaj zwany pożądaniem”)

Dobrze, czas kończyć ten pierwszy odcinek alfabetu.
C.D.N.

P.S. W ogóle literka ,,a” jest ciekawa w histori kina; Almodovar, Antonioni, Altman, Allen…

P.P.S. Tekst ukazał się tylko tu, zresztą jak większość mych dotychczasowych tekstów. W S 24 jest zaś krótki tekścik o Owsiaku.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Panie Grzesiu!

Opadła mi szczena. Super.
Pozdrawiam…


Panie Andrzeju,

no to dobrze, a może coś więcej, tez na temat:)
Zna pan, lubi pan czy nie? Bo rezyser ten wzbudza w sumie krańcowe chyba oceny…
A czy super, to nie wiem, pisało się mi ciężko w sumie.
Pozdrawiam.


a ja

tam nie lubię tego stylizowanego na inny od normalności, mocno szokującego świata Almodovara.

Jakoś wydaje mi się, że są ciekawsze rzeczy do pokazywania na dużym ekranie.

Niemniej talentu nie można mu odmówić.


Grzesiu

Mam nadzeiję, że będziesz kontynuowal ten alfabet:)))

Pozdrawiam serdecznie


Stianie.

no, ale niektóre filmy Almodovara są w miarę ,,normalne”, polecam np. ,,Kwiat mojego sekretu” ciepły, mądry film z kilkoma pełnymi humoru scenami czy choćby ostatni ,,Volver”, albo jeszcze ,,Drżące ciało”, rodzaj melodramatu w sumie.
Przekonać bym cię i chciał do ,,wszystko o mojej matce” , ,,Złego wychowania” czy ,,Porozmawiaj z nią”, no, ale jak nie lubisz typowego stylu Almodovara to ci się pewnie nie spodoba.


Lorenzo,

no na pewno ukaże się jeszcze w tym tygodniu jeden odcinek o moim jeszcze bardziej ulubionym reżyserze…
Ale musisz poczekac ze 3 dni:)
Na razie to tajemnica.
Pozdrawiam.


grześ-oglądałem

Volver i Porozmawiaj z nią i jakoś mnie nie zachwyciły, a ta druga to nawet znudzila.

No ale ja po prostu wolę zdecydowanie inne kino i inny świat pokazany w filmach.


Stian, no ale alfabet nie będzie se ograniczał do Almodovara,

więc może nastepny w kolejce pan cię zaciekawi:)
A o tym ,,innym kinie i innym świecie w kinie” to weź cuś napisz czasem
A i pamiętam, że miałem się wypowiedziec o ,,Wilku stepowym “ u ciebie jeszcze i cytatów poszukać.:)
Już niedługo…


Panie Grzesiu!

Ja przepraszam, że się ośmieliłem, ale ja nie o kinie mówiłem “super” a o Panu, widząc Pańskie marzenia i znajomość a nawet chęć do poznawania nowych bajek.
Pozdrawiam…


"Volver"

Jakos do mnie nie przemawia.
Ale sprobuje jeszcze raz obejrzec.
Moze nie trafilem w punkt po prostu.

Co to punkt? Pora, okolicznosci ogladania, nastroj, takie tam okolofilmowe sprawy.

It`s good to be a (un)hater!


O jesteś, zbeształem u Majora cię, że cie nie ma tu jeszcze,

wiesz, bo ,,Volver” jest spokojny, klimatyczny, momentami nudnawy, nie ma tej pasji, co np. w ,,Drżącym ciele” (choć scenariusz nie Almodovarowski) czy ,,Wszystko o mojej matce”.
Ale mi się ,,Volver” podoba w sumie.
Ale ja lubię smety klimatyczne.
Pzdr


a widzisz

dzis mam wogole taki ospaly dzien, ze nic mi sie nie chce…
no w kazdym razie w przypadku “Volver” musze trafic w punkt:-)
Ale tu musze cie objechac, wlasnie naszla mi na to ochota:-D
moglbys wrzucic pare foto z filmu, albo z jutubki cos wrzucic.
To jak?

It`s good to be a (un)hater!


Panie Andrzeju, bo ja bajki lubię od zawsze

nawet jedną napisałemniedawno o Grassie i Oskarze…

Mad, jeszcze jakbym umiał, to by było dobrze.Jeszcześ się nie domyślił, że masz do czynienia z analfabetą technicznym?
Zresztą robię to co umiem (albo wydaje mi się, że umiem), piszę, więc tu nie miej nadmiernych wymagań, bo poza pisaniem moje umiejętności są żadne.
A jeszcze czytać umiem. I tyle.
Nic więcej, więc jakie, kurwa, filmiki?
:)
Pzdr, mistrzu, w nocy się zbiore do czytania drugiej i trzeciej częsci twojego cyklu i ci miażdżącą recenzje wysmażę:)


no wiesz...

najlepiej (a to wiem od yayca), jak zarejestrujesz sie na fotosik.pl
tam wrzucisz zdjecia, ktore chcesz tu wrzucic.
potem kopiujesz link do zdjecia, ktore chcesz wrzucic na blogaska.
a potem wklejasz ten wzor normalnie, jakbys mial wkleic tekscik.
panial?
no.
i tak samo z filmikami z jutuba np.

patrz tu:

czyli to, co jest pod wpisem cyklowym.
ty, ale Tam upada, nie?
widzialem, zes sie znowu wkurwil

It`s good to be a (un)hater!


Mad, no w sprawie filmów

czy zdjęć, to jakbym miał kiedys cos ciekawego do wklejenia, to się zwróce do tiebie o pomoc, bo pewnie zapomne, zreszta nieważne, i tak jestem w totalnym niedoczasie, a ty mi tu jeszcze jakieś ambitne zdania dajesz. No sorry…:)
W sprawie Tam,napisałem tekst, no i u Igora ci odpisałem na twą złośliwą acz trafna uwagę, szczerze mówiąc walić mnie to powinno, co tam się dzieje, no, ale szkoda, jak sami rozwalają, to co zrobili.
I przez takich drache czy smoków 5.
No, ale jak wola takich osobników, to nie moja sprawa…
Ja jestem bardziej tu.
Pzdr


drache i smok to ten sam gościu.

Natomiast wiesz, najlepsze jest to, ze kolesie/admini, ktorzy tak popisuja sie dbaniem o jakosc s24 nawet nie maja pojecia o odpowiednich paragrafach na to co wyprawia w tym przypadku drache.
A juz szczyty takiej adminowskiej bufonady daje gniewomirek.
No ale Igor ma, na co sumiennie zapracowal, to trzeba mu oddac.
Ale starczy tej mojej gadaniny-chabaniny, bo o czyms innym jest twoj wpis.
I jeszcze wylece za spam.
:-)

It`s good to be a (un)hater!


Mad, nie wylecisz, u mnie można spamowac ile się chce...:)

No wiem, że Drache i Smok 5 to ten sam, ale napisałem w liczbie mnogiej, bo jego zachowanie to zjawisko szersze i niekiedy domnujące na salonie (może nie liczbowo, bo jest tam wiele fajnych osób, ale trolle przez swa nachalność sprawiają wrażenie, jakby ich było więcej).
Wiesz, nie znam się na prawie, i mnie szczerze mówiąc nie obchodzi czy Drache łamie jakis paragraf, pewnie tak, i pewnie Owsiak by wygrał, bo gość go oczernia o obraża, a S24 to promuje, więc de facto zgadza się z tym.
Ale mnie smiesyz, bo gdzieś kiedyś napisał Gniewko chyba albo radosław Krawczyk, że na SG jedynym kryterium jest jakość tekstów.
No sorry, ale tekst Drache jest badziewiem zwykłym, nie ma w nim nic, ani formy, ni tresci, nie ma też znaczenia wiekszego, nie ma pod nim ciekawej dyskusji.
Ale z jakiegos powodu jest promowany.
Więc albo teksty wchodzą automatycznie albo jedynym kryterium jezt tzw. kontrowersyjność czyli najczęsciej bełkot.
No tyle.
Sorry, że się rozpisałem, ale czasem trza.


Grześ

muszę się wypowiedzieć, bo nie wytrzymam, Almodovar jest może i reżyserem wybitnym, ale jest coś,co w nim co odrzuca, jakaś zbyt jak dla mnie nasycona fabuła erotyzmem, ale takim przerysowanym, choć “Wszystko o mojej matce” jest naprawdę b. dobry w swojej klasie.

Fajnie, że podjąłeś ten temat i alfabetycznie, już czekam na Antonioniego i Allena.

Pozrdrawiam serdecznie.:D


Algo,

witam, no Almodovar może być drazniący.
Ja jak pierwszy raz obejrzaklem ,,Złe wychowanie” to szczerze mówiąc wydawął mi się niesmaczny ten film (ciekawe, czy ktoś mnie od homofobów zwyzywa:), podobnie znam osoby, które np. nie trawią ,,Drżącego ciała” czy nie cenią, właśnie z powodu zbyt dużej ilości erotyki.
Co do dalszych części, to będzie za kilka dni o kimś, kogo uwielbiam bardziej niż Almodovara…, ale tajemnica na razie…
A i Alfabet na razie ma w planie mieć tylko dwie odsłony, chyba, że , w sumie jak to napisałem, to pomyślałem, że może będzie i trzecia, tylko myślę jaka.
Niestety ma wiedza filmowa zbyt nikła jhest, by zrobić leksykon, w którym by sie pojawiali reżyserzy spod każdej literki
Ale na ,,a” cuś jeszcze nastąpi, pewnie się domyślasz co, a raczej kto, choć miałem nie zdradzać...


ja tam lubię

Monty Pythona i wogóle czarny, brytyjski humor.

Może nawet coś napisze, jak mnie mityngujesz abym napisał coś o swoich gustach.

to tak na marginesie.


Grześ

cholera, to Allen, czy Antonioni, bo już nie wiem, a obaj twórcy są moimi ulubieńcami, choć każdy we własnej klasie.

Pozdrawiam serdecznie.

Ps. Grzesiu, Ty homofobie!;P


Algo,

będzie o jednym z nich na pewno, choć czy ja wygladam na kogos, co ma pojęcie o Antionionim?
No nie bardzo…
Nie żebym, o Allenie miał, ale Allena trochę rzeczy znam.
Więc napiszę, szczególnie, że jutro w Kocham Kino dwójkowym ,,Przejrzeć Harry`ego” którego akurat jeszczo nie znam.
Więc albo jutro w nocy albo ze środy na czwartek albo z czwartku na piątek coś o Allenie będzie.
Pzdr


A ja przepadam za "Volver",

wlasciwie to jedyny jego film, ktory naprawde mi sie podobal (szanse ma jeszcze “Wszystko o mojej matce”).

Bardzo piękny, wlasnie klimatyczny i “wieloplaszczyznowy”; no i piosenka w wykonaniu nie-Penelopy Cruz – rewelacja.

Siempre se vuelve al primero amor…;-)


O pani MEP się zjawiła...:)

jak miło.
I od razu mi głupio, bo uświadomiłem sobie, że nie wspomniałem nic o muzyce, a czymże filmy Almodovara byłyby bez muzyki Alberto Iglesiasa i bez cudownych piosenek róznych, chocby w ,,Pozrozmawiaj z nią” i wielu innych.
Eh,no ale dobrze że sa komentatorzy z klasą.
Pozdrawiam.


Bez przesady , Panie Grzesiu , bez przesady ;-p

Co jest jeszcze fajne u Almodovara to postacie kobiece, zarowno jako bohaterki jego filmow ( zawsze ciekawe, ekscentryczne, intensywne, na swoj sposob silno – wrazliwe), ale w sensie doboru aktorek – no swietne, a przeciez nie slodkie kociaki..


MEP,

pełna zgoda, Almodovar ma oko do wybierania dobrych aktorek, no i potrafi tworzyć ciekawe postacie w filmach.
Kiedyś był chyba w ,,Wysokich Obcasach” artykuł o aktorkach grających u Almodovara.


Almodovara

toleruję wyłącznie w tym kontekście


Pino, a znasz to?

Nowa płyta Strachów niedługo podobno.


Pewnie,

w Trójce ostatnio to puszczają. A taką koszulkę, z zaznaczonymi na biało-czerwono konturami Polski i napisem granice absurdu, to widziałam kiedyś na Grodzkiej, muszę se zakupić.

A drogę na Brześć, jak sobie teraz przypomniałam, kiedyś w Walentynki nuciłam jednej jednostce do uszka, na kolanach jej siedząc.

Jednostka była płci żeńskiej, żeby było śmieszniej :P


Do ucha to ja bym jednostce płci żeńskiej zanucił to:)

Ale dziś ktoś chciał skandować na TXT, do skandowania nadaje sie ta piosenka:

(A teraz sprzedam ci komplementa, niektóre twoje teklsty mają fantazję taką jak tekst powyżej:), znaczy frazy niektóre, no)

A w ogóle zakończę smętnie, oddalając się na szklaną górę:)


Wiem, wiem :P

Pracuję nad tym systematycznie od lat :D

Okej, nikt tu poza yassą na szczęście nie zna hiszpańskiego…


Subskrybuj zawartość