Grześ o młodych, pseudobuncie i takich tam

Z dedykacją dla Zetora, którego chciałbym w końcu czasem poczytać.
Zetorze, wróć:)

Miałem o tym napisać już od dłuższego czasu, znaczy miałem takie przemyślenia różne na temat młodych i ich działalności netowej i politycznej.
Bo kilka rzeczy mnie zastanawia a nawet dziwi, a jak wiadomo zdziwienia (i kłopoty) to moja specjalność. No i Chandlera, a raczej Marlowe’a.

Otóż, chodzi o to, że czytam sobie różnych młodych blogerów,(tak przedział do 20 lat) i wyciągam różne wnioski. Wnioski raczej nieprzychylne dla owych młodych.
Ostatnio zainspirował mnie, zdziwił i rozbawił tekst niejakiego Bonifacego:

http://bonifacy.salon24.pl/89631,index.html

Tekst nie jest jakiś specjalny, ale jest zabawny, równie zabawny jest opis po prawej.
Czaicie o co mi chodzi?
Dla tych młodych prawicowców, których się trochę w S24 a i TXT naczytałem, oznaką buntu, ba myślowej niezależności jest czytanie Gazety Polskiej, słuchanie RM itd. ogólnie tzw antykomunizm. Tylko co ja poradzę, że jak 17-latek w demokratycznym państwie i wolnym pisze, że jest antykomunistą to wzbudza tylko śmiech albo politowanie.

Śmieszą mnie w ogóle złudzenia młodych, że bunt jest czymś zewnętrznym, że buntem jest koszulka z Che Guevarą, że buntem jest słuchanie RM, że buntem jest czytanie ,,Najwyższego Czasu” czy czegoś tam równie niszowego.
To nie bunt, to pozerstwo najczęsciej.

W ogóle bywa jeszcze śmieszniej, pamiętam tekst Stiana, zresztą jak sie później okazało gościa całkiem sensownego, gdzie wręcz przepraszał i kajał się, że czytał ,,GW” i Michnikiem myślał:

http://stian.salon24.pl/3084,index.html

Dodatkowo by było zabawniej u klasycznego młodego prawicowego (choć i pewnie lewicowego) “buntownika” dochodzą arogancja, poczucie wyższośći, przekonanie, że on posiadł receptę na wszystko i że on jest prawdziwie niezależny, że to on jest buntownikiem, że to on zna prawdę.

A wszyscy wokół niego to lemingi, naćpane punki, emo czy pokemony.

Zresztą widac to świetnie w pierwszym linkowanym tekście.

Ostatnio na TXT zawitała Natalia Julia Nowak,

http://tekstowisko.com/blog.njnowak.html

u której też obserwuję objawy tej choroby pseudobuntu, pseudoniezależności, pseudowyróżniania się, bo słucham RM, jestem antyseksualistką i w ogóle nie trawię (i tu następuje litania złych rzeczy, z którymi szanowna Julia chce walczyć)
Aczkolwiek NJN wyróżnia się na plus bo gada z innymi i nie widzę u niej tej agresji/pogardy dla innych, co inni pseudogniewni młodzi mają jej dużo.

A ja sobie myślę, że słabe to wszystko.

Czytając Korwina, będąc koliberałem czy jak im tam,słuchając RM, pisząc sobie na blogu, żeś kaczystą/antykomunistą/nie wiem, wojownikiem JEDI czy innym pajacem, nie stajesz się bardziej niezależny, nie stajesz się buntownikiem.
Pokazujesz tylko swój infantylizm, młody przyjacielu czy przyjaciółko:)
Naprawdę.

Bunt to co innego.
Bunt to nie łatwizna.
Bunt to nie słowa.
Bunt to nawet nie krzyk.

Niezależność nie polega na tym, że gdy wszyscy w klasie głosuja na PeŁo czy tam popierają i mówią, że Rydzyk to burak, to ty na złość i bezmyślnie, na przekór mówisz inaczej.
To pseudoniezależność.

Zapyta ktoś, czym jest niezależność?
A skąd ja mam wiedzieć?
Tak jak święty nie wie, że jest święty (wiem, wiem, deMello powielam, to nie moje), to niezależny nie trąbi na blogu o swojej niezależności, po nim widać, że niezależny jest.

Ci co zapewniają na każdym kroku o swej niezależności/prawdziwości/polskości czy buncie są dla mnie jak keczup prawdziwy z Biedronki:)
Czaicie, nie keczup, tylko keczup prawdziwy.
Czyli erzac, sztuczny miód.

A o buncie świetna gadka była kiedyś tu, polecam:

http://tekstowisko.com/yayco/54974.html

Grześ, buntownik inaczej
:)

A na koniec prezent dla tych, co się buntują naprawdę, nie na blogu.
Chciałbym, by takich buntowników jakich chce Budzy było więcej:

http://heropsychodreamer.wrzuta.pl/audio/6dzlvM3ZNC/armia_-_trzy_znaki

Zacznijmy od siebie
Zacznijmy zaraz
zacznijmy teraz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

grześ

Interesujące, nie powiem. Z jednej strony należy dać wolną rękę bardzo młodym ludziom w poszukiwaniu swego miejsca, z drugiej nie da się ukryć, że poszukiwanie zawsze i wszędzie będzie czymś inspirowane. Moda, trend, bunt, inność, odrzucenie “norm” (choć nie lubię bardzo tego słowa) i wiele innych kwestii związanych z kształtowaniem światopoglądu, spostrzeżeń na życie w ogóle, w tym politycznych upodobań.
Zasadniczo i statystycznie powiedzmy szczerze młodzież ma w wielkim poważaniu partie polityczne, przywódców, premierów, prezydentów i cały teatr “wielkiej” polityki. Oczywiście podkreślam – statystycznie. Żeby nie było, że uogólniam i wrzucam jak leci każdą indywidualną postać do jednego wora.
Jedno co mnie zastanowiło, w przypadku pierwszego zacytowanego bloga – to język. Język, jak dobrze rozpoznawalny i promowany w ostatnim czasie. Jak widać o czym powyżej, owy bloger właśnie dość transparentnie pokazuje skąd czerpie inspiracje. Cóż...niech się kształtują, buntują, wybierają takie lub inne drogi. Zdecydowanie lepsze to od bierności.
Zasadniczo lubię wśród młodych ten koloryt podczas dojrzewania, czasem zupełnie zwariowane spojrzenie, wręcz niejednokrotnie odlotowe idee. To w sumie dobrze, że tak jest. Bardzo dobrze.

Pozdrawiam


Mireksie,

no z tym językiem to fakt, jest to najczęsciej niefajne plus jakieś tam powielanie róznych ,,prawackich” odkryć.
Dlatego mi Zetora brakuje:), który pisał, tak, że mnie zawsze wkurwiał i że się nie zgadzałem totalnie, ale było to dobre.
No, a ten zacytowany tekst dobry nie jest.

A w ogóle o młodzieńczym buncie to się nie wypowiadam, tylko te przejawy w necie mnie zainteresowąły i raczej rozbawiły i rozbawiają.


Grześ

No mogą rozbawiać. Ale to oczywiste, ze są i w necie. Nowa forma, nowa możliwość wyrażania swych myśli, której przed laty nie było, bo niby skąd miała być. Kolejne miejsce prezentowania swoich poglądów i co najważniejsze przekonania, że jest się nieomylnym. W końcu młodemu człowiekowi wydaje się zawsze, tak było i będzie, że nagle jest nieomylny, a cała reszta nic nie wie bo jest “starsza niż węgiel”, a tu nowe czasy, ich czasy.
Klasyczny bunt, taki który przechodzi mniej lub bardziej każdy młody człowiek. Kiedyś w inny stylu, dziś i w necie.

Pozdrawiam


Grześ

“Dla tych młodych prawicowców, których się trochę w S24 a i TXT naczytałem, oznaką buntu, ba myślowej niezależności jest czytanie Gazety Polskiej, słuchanie RM itd. ogólnie tzw antykomunizm. Tylko co ja poradzę, że jak 17-latek w demokratycznym państwie i wolnym pisze, że jest antykomunistą to wzbudza tylko śmiech albo politowanie.”

Widzisz grzesiu, takim jak Ty sto razy tłumaczyć można że komunistów w sensie marksistowskim, to już najprawdopodobniej od lat siedemdziesiątych w PRL-u nie było, a Wy apiat’, durniów zgrywacie że o takich właśnie chodzi.
Powiem Ci zatem po raz sto setny – NIE!

Powiem Ci jeszcze że NIENAWIDZĘ wręcz rozmów z osobami zgrywającymi durnia(oraz ich samych, za to kurewstwo przeradzające dyskusję w “dyskusję”), tzn. manipulującymi językiem, tylko po to by interlokutor trawił czas na czasochłonne odkręcanie ich sztuczek. Bo to żaden dyskutant – zwykłe bydlę.

Wracając do komunistów – jasne że ani w schyłkowym PRL-u ani teraz, nie chodzi już o tych prawdziwych komunistów, tych marksistowskich – to jakieś odosobnione świry, jak ten Nowicki, znaczą mniej niż zero. Komuniści to ci co uczestniczyli w systemie władzy PRL-u, a postkomuniści to ich kontynuatorzy, nieistotne czy z przeszłością partyjną czy solidarnościową – ważne że wspólnie rozkradali III RP. Poniał, kurwa mać? To se zakonotuj raz na zawsze.

Pozdro


Grześ

pamiętam taką historyjkę:

jak miałem 20 lat to poznałem kolesia który szukając pracy chwalił się że jest fanem Henryka Pająka. Nie znałem wtedy no ale ze szczegółami mi opowiedział

kopara opadła mi niesamowicie bo koleś też miał ze dwadzieścia lat (a ten tego dawno to było już, jak po wieku mym wnioskujesz)

wtedy zrozumiałem że to wielka ściema.

ideologia dla młodych

jak bylismy młodzi znaczy 10 lat temu to nasz kręgosłup nie miał prawa być twardy, poparz jakie to były czasy, a teraz?

no wyguglaj sobie tego Pająka Henryka:)

Słowa klucze: naród, Pająk

prezes,traktor,redaktor


Panie Grzesiu,

mnie mój wiek starszy w zasadzie w wypowiedziach o młodości trochę ogranicza, ale jako geriatryczny ojciec mam z młodością do czynienia na co dzień (akurat mam, co prawda, chwilę oddechu, ale może Bieszczady też to jakoś przetrwają).

To, że młodzi naśladują, to jest oczywiste. To, że potrzeba czasu na znalezienie swojej odrębności, to też jest oczywiste.

Jak naśladują to, co nam się nie podoba, to nam się nie podobają. A jak naśladują to, co nam się podoba? Czy zawsze widzimy naśladownictwo? Nie mam pewności.

Muszę przyznać, że dla mnie zawsze ciekawsze jest to, jak młodzi się zachowują w rozmowie, w komentarzach. Bo ich manifesty blogowe, są takie same jak nasze. Tylko myśmy ich w sieci nie wieszali.

Natomiast to, co widać w komentarzach jest niezmiernie ważne: dystans, poczucie humoru, ogłada językowa.

I w tym kontekście muszę Panu powiedzieć, że podobały mi się teksty Midy. Te z komentarzy. Potrafiła sę dziewczyna bronić z gracją i elegancko.

A dziś zauważyłem u pani Natalii takie te, z takim tym, które mogą świadczyć o tym, że jeśli nawet totalnie się nie zgrywa, to ma poczucie humoru i absurdu.

Może się mylę, ale będę szukał u niej tych pierwiastków dalej.

Bo czepianie się młodych za to, że są niemerytoryczni, jest czepianiem się. Ale jeśli taki młody nie ma dystansu, odrobiny wariactwa i skłonności do robienia sobie jaj ze świata, to może od razu lepiej się zrzucić i kupić mu krawat (albo funkcjonalny odpowiednik krawata dla dziewczynki).

Niech się nie meczy.

Pozdrowienia dla Pana i różnych młodych też


max

Bingo! Z tym Pająkiem :)

Pzdr


Mireks

miałeś styczność?

:)

prezes,traktor,redaktor


>Grzesiu

Nie za bardzo czuję się kompetentna do wypowiadania się w temacie buntu młodych, bo ja raczej z tych, co to jak pisze Mireks są “starsi niż wegiel”;)

Ale że buntownicza jestem z natury, więc więc zajrzałam z ciekawością. Choć przyznam, że bardziej niż pseudobunty zwabiły mnie “takie tam”.

Ogólnie niezły tekst, ciekawe spostrzeżenia (piesy gdzieś sobie poszły)

A teraz oddalam się, aby pobuntować się przeciwko określonym sprawom przez nieokreślony czas.


max

No co TY, ale słyszałem i z ciekawości kiedyś zajrzałem do twórczości tego pana!

Pzdr


"bo ja raczej z tych, co to jak pisze Mireks są “starsi niż wegi

el”

Niezłe Dell, niezłe. A podobno kobiety z reguły się wiekowo odmładzają.
Ciekawe na ile Cię teraz Grześ liczy; 70?, 100?, 135?


Panie Krk,

naprawdę nie rozumiem, dlaczego na niektórych blogach robi Pan wszystko, aby zasłużyć sobie na opinię trolla.

Powinien Pan wiedzieć, że nadużywanie niektórych słów osłabia Pańską argumentację, zamiast ją wzmacniać.

W ten sposób deprecjonuje Pan poglądy, które głosi. Mnie się to nie podoba, bo często mam poglądy podobne i nie lubię jak są deprecjonowane.

No chyba, że Pan tak robi celowo, no bo jeszcze i te rusycyzmy…


Delilah

“A teraz oddalam się, aby pobuntować się przeciwko określonym sprawom przez nieokreślony czas.”

Pięknie. Za to Cie lubię!

Pozdrawiam


Krk,

cały twój wywód można se wsadzic, gdyż słowo antykomunista można zastąpic słówem niezależny/kaczysta/.ciemnogrodzianin/ itd

Chodzi o to, że ktoś chce się na siłę wyróżnic, uważa, że jego racja jest najmojsza a inni to kretyni i głośno o tym obwieszcza.
Bardziej o ten aspekt mi chodziło.
Ale ty jak zwykle swój ulubiony temat drążysz.
Rozumiem acz wiesz, że mnie znudzi pewnie ta rozmowa jak się wdam w nią, więc się nie wdaję.

Pozdrówka.


kiedyś

jak zaczynałem przygodę ze słowem – a było to już chyba z 12 lat temu napisałem taki grafomański tekst (tak jakby coś z tym moim grafomaństwem sie poprawiło do dziś):

W salonie niezależnych
Każdy zależny jest od drugiego
Jeden mniej drugi bardziej
W salonie niezależnych
Gdzie każdy stara się być sobą
Wszystko się traci
W salonie niezależnych
Wszyscy tańczą jednym krokiem
Może trochę innym
Na pierwszy rzut oka każdy zupełnie innym
Lecz wszyscy w tym samym rytmie
Rytmie szczęścia i zabawy
Nagle dostrzeżesz jednego co nie tańczy
Jednego stojącego, patrzącego
Jedynego członka klubu
Niezależności, Wolności i Bycia
Dla niego salon został stworzony
Stworzony przez niego
Tak aby w salonie niezależnych każdy był zależny

A tera doceń moje poświecenie żem wydobył to z lamusa szuflady :D
ps zabawne jak bardzo potwierdza się to że wiersz (nawet grafomański) może być interpretowany na rózne sposoby – tak jak sobie przypominam zupełnie był o czym innym, a teraz mi sie przypomniał bo pasuje jak ulał.
pozdro


qatryk.pl


Panie Yayco,

jeżeli chodzi o krk, to ja znim się wbrew pozorm się lubię i za trolla go nie uważam.
Choc przypuszczam, że admini kiedyś go uznają za trolla:)
No i moja znajomość z Krk (prawdopodobnie) jest dłuższa niż TXT, więc znamy się dobrze.
No a jak będzie nie fair wobec innych gości to go wytnę, wobec mnie może.

Pozdrówka.


Dobry

ten wiersz:) i fakt, pasuje.
A w ogóle cieszę się, ze się pojawiłeś.
Oczywiście tylko zapytam czemu tak rzadko?

A co do wierszy, to ja w zyciu napisałem jeden , chyba w 3 klasie podstawówki o porach roku:), niestety nie pamiętam a tekstu nie mam.
Ale był beznadziejny.


Panie Grzesiu,

mnie o osobę nie idzie, co gdzie indziej starałem się uzasadnić.

Tylko,ż e ja się z panem Krk w zasadzie zgadzam co do meritum (nie zawsze, ale często), a on mi to meritum psuje poprzez formę przekazu.

A, jak starałem się to gdzie indziej uzasadnić, mnie o meritum akurat chodzi.

Pozdrawiam


Delilah,

buntuj się więc w spokoju a raczej niepokoju.
Bo bunt to niepokój.

pzdr


"wręcz przepraszał i kajał się, że czytał ,,GW” i Michnikiem myś

lał”

Ja też się kajam, bo to wielki wstyd – dać się zbydlęcić słowami.

“Niezależność nie polega na tym, że gdy wszyscy w klasie głosuja na PeŁo czy tam popierają i mówią, że Rydzyk to burak, to ty na złość i bezmyślnie, na przekór mówisz inaczej.”

Bezmyślny to jesteś Grzesiu Ty, że tak jedynie potrafisz wytłumaczyć sobie czyjąś prawicowość i patriotyzm. Poza tym pomyśl chwilę, jak taki prawicowiec-patriota musi się czuć osamotniony wsród zbydlęconego tłumu wierzącego w Platformę, bo taka jest znakomita większość młodzieży.
Młodzieży szczególnie podatnej na bycie cool, identyfikację grupową i takie tam, nie przyszło Ci to nigdy do głowy?

Prawdziwie frajerskim “buntem” jest bunt młodzieży wobec PiS-u, tak jak im kazali w mediach. Bo co to za bunt w którym biorą udział wszyscy? Gdzie tam miejsce na indywidualność? To niezła medialna sztuczka, by wmówić bezmyślnym małolatom że są indywidualistami wspierając medialno-polityczny mainstream, nie uważasz?


Panie Yayco,

tu zgoda, ale to w ogóle domena polskich prawicowców czy osób o poglądach prawicowych, że często sposobem wyrażania, jezykiem i stylem do swych poglądów zniechęcają.

pzdr


grzes

spoko spoko. wszystko czytam – zwyczajnie przeważnie nie mam nic do dodania :D Ale bywam u ciebie często tylko tak “bezsłownie”. :D


qatryk.pl


Krk,

no dla mnie ten tekst -tłumaczenie się że się ,,GW” czytało był zabawny.
Zrestzą pewnie kojarzys zpostać M. Błażejczyka, co w Salonie 24 pisał, najpierw pisał i powielał lewackie czy lewicowe treści, póxniej przeżył nawrócenie i powiela treści tylko że prawicowe.
A jego myśli i przekonań prawie nie ma.
I o to chodzi mi chodzi, gdy się nasmiewam z tych młodych różnych.

Dalej, ja nikogo prawicowości nie tłumacze, ja po prostu napisałem (fakt, może przykład nie najlepszy), że robienie czegoś tylko na przekór, by się wyróznić jest pseudobuntem.
Bo jest.
Choć sam tak czasem robię czy robiłem.

A z ta identyfikacją i niedopasowaniem, wiesz tego akurat mi mówić nie muszi, ja do dziś sie czuję niedopasowany i wyalienowany, :)

A ostatni akapit całkiem sensowny, oczywiście, że np. bunt przeciw Giertychowi kreowany przez ,,GW” i media nie był buntem, był konformizmem w wiekszości, choć krytyka Giertycha czesto była uzasadniona, ale czesto to było właśnie płynięcie na fali czy dlatego, że tak wypada.


Grześ

“cały twój wywód można se wsadzic, gdyż słowo antykomunista można zastąpic słówem niezależny/kaczysta/.ciemnogrodzianin/ itd”

W jakim celu? Chcesz komuś narzucać jak ma się przedstawiać? Ja jestem antykomunistą, i na twoje życzenie nie będę się inaczej okraślał. Tym bardziej iż w tym “antykomunista” mieści się to co zawarłem wyżej, i mieści w sobie to słowo akurat to o co chodzi wspólcześnie.


Grzesiu

A ja powiem tak.

Jeśli mówimy o buncie młodych ludzi czyli o buncie okresu dojrzewania, to nie możemy oczekiwać, że to będzie dojrzały bunt.

Moim zdaniem to on nawet ma prawo być całkiem (z naszej, Twojej, mojej) perspektywy absolutnie idiotyczny. W formie i treści.

Jeszcze dalej idąc to właśnie taki być powinien.

Ten bunt, tak jak ja go rozumiem, jest niejako ślepy. Rodzice w prawo to ja w lewo, i odwrotnie.

Upraszczając: nie można oczekiwać od niedojrzałych (cokolwiek to znaczy) ludzi, że będą zachowywać się dojrzale.

Będą słuchać RM jeśli uznają to za wystarczająco oburzające dla otoczenia, albo zaczną słuchać Radia Zet z tych samych powodów.

Przykładając nasze miary nie mamy szans tego zrozumieć.

Nasze miary są nasze i, wobec nich właśnie, młodsi się buntują. Na tym to polega.

Im bardziej naciskamy, im bardziej wyśmiewamy, im bardziej próbujemy tłumacząc wtłaczać w świat naszych znaczeń, tym bardziej odwrotny efekt osiągniemy.

Niech próbują, niech walczą jak potrafią, niech się sparzą.

Potem i tak będą gadać jak my, o innych młodych zbuntowanych.

:)


Krk

“Poza tym pomyśl chwilę, jak taki prawicowiec-patriota musi się czuć osamotniony wsród zbydlęconego tłumu wierzącego w Platformę, bo taka jest znakomita większość młodzieży.”

Zbydlęcony tłum, co jeszcze? Jak jeszcze można nazwać młodzież i inaczej myślących? Jaką można przypiąć im jeszcze łatkę. Poczytaj sobie co napisałem powyżej o inaczej myślących i jakich użyłem w stosunku do nich słów. Obawiam się, że niestety nie nawiążemy dyskusji (mówiąc prawdę jerry – wcale nie zamierzam). gdyż jedynym Twoim zamierzeniem jest czystej postaci inwekciarstwo. Zastanawiam się, od dawna, czy szeregi odnowy moralnej wyssały to z mlekiem matki, czy też w jakiś kosmiczny sposób przekazano im słownik nowej poprawnej polszczyzny obdarzony zwrotami trącącymi prymitywizmem i nienawiścią do wszystkich innych ludzi.


Krk, nikomu nie chcę nic narzucać,

po prostu na blogach młodych prawicowców te określenia stoją obok siebie, one sa często wymienne i mają te samą funkcję.
Oczywiście moim zdaniem.

pzdr


Gtetchen

“Niech próbują, niech walczą jak potrafią, niech się sparzą.

Potem i tak będą gadać jak my, o innych młodych zbuntowanych.”

Dokładnie. Niech próbują, testują, sprawdzają.

Pozdrawiam


Mateusz Błażejczyk to bardzo mądry chłopak

Jeśli w takim czasie, pod taką medialno-towarzyską presją jakiej są poddawani młodzi, sam(with a little help of His friends z salonu), dostrzegł, – że to pierdolony matrix jest.


Sorry Panie yayco ale wolę tak

Pozdrawiam


Mireks

I tak między nami mówiąc to nie mamy innego wyjścia, jak tylko te próby i testy zaakceptować, dbając by przeżyli (najlepiej z należnej odległości).

Jesteśmy bez szans w walce z walką.

Tak jak i nasi rodzice i przyległości, byli.

Również pozdrawiam.


Krk,

może mądry,ale dla mnie mądry będzie jak zacznie myśleć sam a nie przerzucać się z jednej skrajności w drugą.
Przecież to widać, że to nie są jego poglądy, tylko powtarzanie za kimś,.
I było to widać w obu przypadkach.
Przed przemianą tyż.

pzdr


"nienawiścią do wszystkich innych ludzi."

Wierzysz w to co powiedziałeś?
A ty, miłoością darzysz hitlerowców? Uciąłbyś se przyjacielską pogawędkę z Goebbelsem? Zaakceptowałbyś inność ss-mana? Sranie w banię.

Poza tym nie jestem żadnym Jerrym.

Pozdro

Vlad


Krk

Cudowne porównanie, godne myślicieli i odnowicieli XXI wieku. Hitler, Goebbels. Człowieku łeb Ci goreje od nienawiści i naładowania tandetną ideologią podziału Polaków na MY i ONI. Zobacz co piszesz i o kim. Nie chce mi się z Tobą gadać, bo się po prostu nie da.

Pozdrawiam


Grześ

A co może SAM wymyśleć młody chłopak n/t sytuacji polityczno-społecznej?

Przecież twoje poglądy też nie są wymyślone przez Ciebie a przez Ojca Michnika.

Pozdro


Taaa,

i matkę Ewę

:)


Wiesz co Mireks

To Twoje ględzenie o nienawiści i rzekomym podziale dokonanym przez PiS to zwykła chamska michnikowska propaganda.
To postkomuniści podzielili społeczeństwo na swoich i resztę, resztę którą można bezkarnie okradać i okłamywać, tak jak np. ze sprawą lustracji – umiesz powiedzieć dlaczego tylko u nas nie doszła ona do skutku?
Ja Ci powiem: przez SPISEK.
A teraz sobie porechocz, jak Wyborcza nakazuje.

Pozdro


Krk

Kolokwialnie mówiąc “bredzisz”. Na dokładkę zapomniałeś dodać, ze jeszcze oprócz GW jest Dziennik, Polsat, TVN, TVN24, onet, pewnie wp i Bóg wie jeszcze co. Zwróć uwagę, o ile jesteś w stanie wykrzesać tyle sił, że nikt ale to nikt w tej dyskusji nie odnosił się do żadnych porównań, do żadnych mediów gdyż ma niezależne wyrobione swoje zdanie. Niekoniecznie trafne, idealne, kto wie być może nieprawdziwe. Ty jednak, jako Prorok i Alfa i Omega najnowszej historii wiesz co kto czyta, ogląda, co przeżył i jakie ma doświadczenia życiowe i polityczne. Jakim jest człowiekiem i ile wniósł w swym życiu pracy i wysiłku dla kształtowania obecnej rzeczywistości. Geniusze i lustratorzy mózgów i myśli się odzywają, nieomylni Mesjasze śledzący zakątki myśli ludzkich na odległość. To oszołomstwo Vladzie, jerry czy jak Cie zwał...zacznij normalnie koegzystować albo idź się przewietrz bo wieczory już chłodne i zdecydowanie być może zrelaksujesz obniżając o kilka stopni temperaturę Twoich niezdrowych emocji. Kumasz czaczę Wizjonerze?


Nooooo luuuuuuuuuuuuudzieeee...

Nie wygłupiałabym się z komentarzem odnoszącym się do tekstu, gdybym wiedziała, że chodzi o to żeby kolejny raz ustalić

kto jest komunistą,

kto antykomunistą,

kto czyta Gazetę Wyborczą,

kto słucha Radia Maryja

kto jest lewakiem

kto prawakiem

Zwłaszcza, o ile dobrze rozumiem charakter bogosfery, te ostatnie kwestie są najważniejsze. Bez tego to nie wiadomo z kim rozmawiać, a z kim nie.

Nooooooooo luuuuuuuuuuuudzieeeeee…


Gretchen

Słuszna uwaga…bo nie to było meritum tego tekstu załączonego przez Autora. Jednakże jak widzisz…zwolennicy spiskowej teorii dziejów, mających znamiona trollingu musieli wrzucić swoje trzy grosze swojej prawdy. Aby nie zaburzać rzeczywiście ciekawej dyskusji schodzącej z w zupełnie innym kierunku wyłączam się mówiąc wszystkim Dobranoc.

Pozdrawiam


"zwolennicy spiskowej teorii dziejów"

Cały Mireks, cały on, mentalny niewolnik matriksu.

A specjalnie zaznaczyłem przecież(na zasadzie przekornej prowokacji), by nie poniżał się używaniem klisz Wyborczej dla zglajszachtowanych ludzkich bydląt.

Spiskowa teoria dziejów Jakim bezmózgim bydlęciem trzeba być by na to hasło dla kretynów, jak na kiwnięcie paluszkiem stosowanym wobec półrocznego dziecka – automatycznie rechotać.

Agora to wielka siła.
Ze, zdawałoby się inteligentnych ludzi, potrafi zrobić jakichś zdalnie sterowanych zombies. No tą spiskową teorią dziejów to sobie Mireks nagrabiłeś u mnie dokumentnie. Idź do Renatki, ona Cię przytuli i wszystko wytłumaczy, jak masz myśleć.


Nie ma dziś buntowników.

Nie ma dziś buntowników. Rewolucjoniści wymarli. Zmniejszył się poziom agresji w świecie, który nas otacza. Brak konfliktów wewnętrznych, “nowoczesna osobowość” – tym różniąca się od klasycznej, że skończyły się pytania o to “kim jestem?”, zaczęły “jak być kompatybilnym z innymi” – uniemożliwia bunt.
Defendo


re: Grześ o młodych, pseudobuncie i takich tam

Ja słucham Radia Maryja, bo zgadzam się z poglądami, głoszonymi przez tę rozgłośnię. I marzę o tym, aby większość społeczeństwa robiła to samo!


Zgadzam się z Tobą

Grzesiu!
Bardzo podobał mi się Twój tekst, ja też to zauważyłem. Ale chcę coś napisać w związku z tym, ale najpierw małe stwierdzenie. Urodziłem się w 1951 roku (ja wiem, że tak długo ludzie nie żyją) i na studia poszedłem za Gomułki, nigdy w życiu nie byłem członkiem PZPR ani żadnej inne partii czy organizacji młodzieżowej.
A teraz to, o co mi “biega”. Mnie w młodych prawicowcach strasznie denerwuje ich pewność, że te lata to był obóz koncentracyjny z członkami PZPR latającymi jako kapo. Ja nie umiem tego wytłumaczyć, ale w społeczeństwie istniała jakaś dziwna więź, niezależność od komunizmu, bez względu na przynależność. Ja to nazywam “życiem równoległym”. Człowiek świetnie wiedział, co ma powiedzieć w szkole, a co w domu, czy wśród znajomych.
Oni nie mogą zrozumieć, że jeżeli człowiek nie był aktywnym opozycjonistą prześladowanym przez władze, to się nie bał. Na rajdach wyło się piosenki antyradzieckie, ja pamiętam, że w szkole podstawowej, jak ktoś chciał pójść do ubikacji to mówił do Pani: “Psze Pani, mogę pójść do UB?”. Oni nie mogą zrozumieć, że większość młodych uwielbiała pochody 1 – Majowe, wolny dzień, zawsze śliczny, dziewczyny piękne, majówka, piwo, kiełbaski z rusztu. Oni nie mogą zrozumieć, że samochody armii radzieckiej zabierały autostopowiczów.
Ludzie żyli normalnie, doskonale to pokazywała “Wojna domowa”, a dla ludzi inteligentnych władza pozostawiała lukę na upływ pary, takim czymś były kabarety. Dzisiaj Pan Janeczek śmie nie zaprosić na swoje 50 – lecie Passenta, a tymczasem prawda jest taka, że Pan Janeczek opowiadał złe rzeczy o komunizmie tekstem swojego najlepszego tekściarza DP, a na sali siedział Cyrankiewicz, bił brawo i krzyczał “brawo”.
To wszystko było inaczej, i pokazał to rok 1980.
A do partii ludzie też się zapisywali z różnych powodów, z powodu dziewczyny i pierwszego zakochania (jak Pan Waldemar Kuczyński), z powodu szantażu (pojedziesz do Iraku na 4 lata, jak się zapiszesz), ale najczęściej z powodu zafascynowania się hasłami komunizmu (równości, rozwoju). Tuż po wojnie powodem była nieprawdopodobna bieda przedwojenna, likwidacja analfabetyzmu, powszechna opieka zdrowotna, wielkie budowy i migracja ludności wiejskiej.
Straszne, że to wszystko trzeba tłumaczyć.


Grzesiu

(o, znakomity wpis widzę nad sobą, ale ja nie o tym…)

To, co robią ci różni pseudo zbuntowani – zakładając, że nie ograniczają się tylko do gadania w necie – wymaga pewnej odwagi. Nie potrafię sobie wyobrazić, że miałabym, przeciwko całej klasie, wygłosić coś tak “obciachowego” jak np. Natalia. Owszem, kłóciłam się nieraz z nauczycielami, ale to nie była ta kategoria wagowa.

W ogóle kategorię “obciachu”, jakkolwiek byłaby śmieszna, trzeba uwzględnić, gadając o nastolatkach.

Za rządów Romana pamiętam wzmiankę w prasie o samotnym narodowcu, który wlókł się za manifestacją antygiertychową, trzymając transparent z poparciem dla ministra edukacji. Nie powiem, przemówił mi do wyobraźni.

Co nie zmienia faktu, że osobiście uważam takie zachowania za idiotyzm. I przejaw niedojrzałej osobowości.
Może dlatego, że osobiście wolę być, jak to ujęła defendo, kompatybilna z innymi. Wolę mieć przyjaciół, niż niewzruszone zasady. Bo ludzie są ważniejsi od zasad. A każda ideologia to papier.

pozdrawiam konformistycznie

PS. Nie musicie wierzyć, ale pisze te słowa swego czasu największa buntowniczka w całej wsi, a raczej szkole :) :) :)


Gretchen,

no chyba masz rację, ale jakoś mnie ten bunt jednak smieszy.
O ile sam miałem fazy na zewnętrzen formy buntu w stylu ubieranie się na czarno (zostało mi po częsci do dziś), w największą ulewę chodzenie bez parasola czy tym podobnych badziiewii *tez mi zostało do dziś:) i takie tam różne.
To jednak bunt, nawet młodych jak dla mnie jest czyms innym.

pzdr


Torlinie,

dzieki za mądry komentarz.
Nie mam nic do dodania.


Pino, zgadzamy się

chyba w całości, poza tym, że ja nie rozpatruję jednak w kategoriach obciachu, dla mnie ktoś, kto się buntuje i jest niezależny nie boi się byc obciachowy czasem.
ba, powiem, czasem nawet trza byc obciachowym, szczególnie, że wśród różnych grup rózne rzeczy za obciach uchodzą.

pzdr


NJN,

toś ty nie tylko buntowniczka, ale i utopistka i marzycielka,, niczym, prawdziwy romantyk:)
Ale powiem ci, że utopie się nie spełniają i marzenia, choć trza je mieć.
Nie zyczę spełnienia, bo gdyb wszyscy zaczną myśleć jak RM, to nudno będzie.

pzdr


Defendo,

Prawdziwych buntowników dziś nie ma?
Może, nie wiem:)
A myślę, że jednak są, acz mało ich.
Ale chyba zawsze buntownicy, marzyciele i idealiści byli w mniejszości.
Ale bez nich świat stałby w miejscu.

pzdr


Gretchen,

wiesz, że autorowi o to nie chodzi:) i rozmawia prawie ze wszystkimi:)
A że w tą strone poszła dyskusja?
Nie odpowiadam za teksty swoich gości, nawet jak się z nimi zgadzam.

pzdr


Panie Yayco,

komentarz jak zwykle kompletny i idealny:) Ten pierszwy, podzielam zdanie co do tekstów Midy.(Właśnie, właśnie, może Mida się wypowie?:))

pzdr


@grześ

Wiesz co Grzesiu, Ty w kółko swoje… też mnie manieryzmy NJN drażnią, ale tak się w kółko czepiłeś “prawactwa” i przepraszam, ale zaczynasz już troszkę brzmieć jak RRK z jej fiksacją na Kaczyńskiego.

“Niezależność nie polega na tym, że gdy wszyscy w klasie głosuja na PeŁo czy tam popierają i mówią, że Rydzyk to burak, to ty na złość i bezmyślnie, na przekór mówisz inaczej.” – a przeciwstawienie się stadu to pies? To lepiej, jak ktoś maszerując w nogę ze wszystkimi krzyczy “Giertych do wora, wór do jeziora”? To jest dobre, fajne – bo słuszne? Nie można tak wrzucać wszystkich do jednego wora (a już zwłaszcza – krytukujących czerwoność). Niesprawiedliwy jesteś i tyle.

pozdro – z łypaniem spode łba


Max, nie do końca

rozumiem o co ci chodzi z tym Pająkiem, choc gościa kojarzę.

pzdr


Bananie,

a przeczytałeś mój koment do Krk, w którym napisałem, że bunt przeciw Giertychowi to był konformizm w wiekszości i odgórnie sterowany?
A przeciwstawianie sie dla samego przeciwstawiania, to dla mnie to samo jak dołaczenie się do stada, jeżeli to nie wypływa z przemyśleń/ z jakiejś drogi, z jakiegoś zastanowienia.
To takie dziecinne.

A w ogóle to zabawnie, bo porównujesz mój tekst, który jest jednak ogólny i niepolityczny i w dodatku takie teksty zdarzają mi się raz na 10 srednio, bo tak piszę sobie o muzyce, kulturze, pierdołach i się formą bawię, do RRK tekstów, która jest rozpolitykowana i raczej jednotematyczna.

P.S. jakbys przeczytał dokładnie tekst, to byś zauważył np. fragment o koszuklach z Che Guevarą czy wzmiankę, że pewnie lewicowcy młodzi mają podobne zachowania, tyle, że nie znam młodych rozpolitykowanych, pwszechwiedzących lewaków, co pisza blogi w S24 czy TXT.
A do tego głownie odnosił sie tekst, do tych dwu przestrzeni.


grześ

a Mireks zrozumiał:))

w skrócie: młodym ludziom różne ideologie łażą po głowach i rzadko kiedy dobrze się to dla nich kończy

popatrz na Wierzejskiego czy Bosaka, muszą ewoluować bo to się juz nie sprzedaje – ideologia, zreszta samo słowo ma pejoratywne znaczenie w moim odczuciu

zreszta jak Pająka kojarzysz to co tu wiecej tłumaczyć:)

prezes,traktor,redaktor


P.S.

Tekst nie jest o Natalii Julii Nowak, ją celnie wypunktowała Magia, ja napisałem tekst, który już rodził się od kilku miesięcy, tylko potrzebował inspiracji.

pzdr


Ja też nie używam parasola:)

Trochę się zacietrzewiłem generalizując ale dostrzegam że Ty czasami coś dostrzegasz, tak jak w przypadku histerii antygiertychowej, i doceniam to.
Ja nawet, zdaje się, trochę Cię rozumiem, tzn. czuję mniej więcej co Cię od prawicy odpycha a co do michnikowszczyzny ciągnie.

Pozdro


Kurczę, grześ

chodził mi po głowie wpis nawiązujący do twojej pacyfistycznej notki ale w końcu odłożyłem go na wrzesień, ale widzę, że muszę napisać teraz, bo jeszcze bardziej pasuje to tej notki o buncie.


re: Grześ o młodych, pseudobuncie i takich tam

Miałam na myśli poważne zmiany osobowościowe, jakie zaszły w ludziach, Grzesiu. Zanikł konflikt wewnętrzny, nie ma więc buntu przeciw sobie. Działania młodych spotykają się z pobłażliwą akceptacją, nie ze sprzeciwem. To w nas bunt nie przemija, zyskał tylko dojrzałość. Żyje i wrze, ale stateczny, statecznością doświadczenia.
My umiemy się nie zgadzać na ten świat, nie zgadzać na siebie, nie musimy za wszelką cenę dopasowywać sie do coraz nowych grup i osób. Wciąż pytamy siebie o to, kim jesteśmy, dlaczego, po co. Oni, ci nowocześni – nie. To przestało być ważne.
Wewnętrzne rozdarcie, które dawniej było spowodowane niemożnością pogodzenia powinności z wolnością, wartości indywidualnych z wartościami społecznymi, a które było warunkiem kreatywności, powodowało przymus działania, generowało bunt, kazało zastanawiać się nad tym “kim jestem” – dziś zostało zaszyte powszechną akceptacją dla indywidualizmu. Dawny postulat “bądź sobą” znaczył tyle, co “miej na swój temat możliwie klarowny sąd, dowiedz się, co tobą kieruje i działaj zgodnie z własną wolą, korzystając z wewnętrznej wolności”. Dziś ten postulat brzmi inaczej: “bądź sobą kompatybilnie z innymi”. Nie musisz posiadać samoświadomości, wystarczy, że wpasujesz się w miarę dokładnie w świat innych. Twoje zachowanie, działanie – ma być skuteczne, nie zastanawiaj się, nie zadawaj sobie niewygodnych pytań.
To, co najważniejsze, nie dzieje się już w tobie, między tobą i tobą – przeniosło się na relacje “ty – reszta świata”.

Defendo


Dymitrze,

napisz.


re: Grześ o młodych, pseudobuncie i takich tam

Defendo, ale kim sa owi ,,my”?
A kim oni?
Bo nie do końca się odnajduję w tym podziale i w podziale na ,,nowoczesnych” nieubuntowników i tych ,,tradycyjnych”(?) buntowników.
Chyba że nie rozumiem czegoś.


Krk,

jak czujesz, to dobrze.
Choc nie wiem czy dobrze czujesz.

Pozdrówka.


re: Grześ o młodych, pseudobuncie i takich tam

Myślę, że można dostrzec pewne zmiany jakościowe – w modelu osobowości. My – to osobowość tradycyjna, klasyczna niejako. Oni – to produkt nowych czasów(niezależnie od wieku). My – przeżywamy kryzys wartości, w różnych sytuacjach musimy wybierać, często mamy wątpliwości. Oni – nie. Nie pytają samych siebie – wystarczy, że pasują do grupy, że są skuteczni. Potem – zmieniają grupę, znów znakomicie się przystosowując. Pisałam o tym kilkakrotnie, również w blogu. Omawiając to szerzej – tutaj – zaśmieciłabym Ci straszliwie rozmowę. A tego nie chcę. Z konieczności więc używam raczej haseł niż argumentów. Przepraszam za to.

Defendo


Grzesiu,

ale Ty też jezcze przesadnie stary nie jesteś. Jak ja. Nasz rocznik to jeszcze udzie młodzi. Farba nie wyschła. Kto wie, może sami przechodziy jakąś formę pseudobuntu teraz?

Ja na przykłąd prwie na pewno przechodzę.

A tak przy okazji. Jak się dodaje bogi do polecanych?


Bogów się nie dodaje, w Bogów się wierzy

Albo i nie


Mindrunnerze,

moje całe życie to pseudobunt:), a raczej bunt nieudany, ale o tym to nie ma co gadać, bo to nudny temat.

A blogi,jak jesteś w kogoś blogu, znaczy masz notkę, to po prawej stronie jego tekstu na górze widzisz ,,,zobacz profil”, klikasz tam i tam masz opcję, dodaj do polecanych czy dodaj do lista znajomych i klikasz tam.
Takie przynajmniej mam wrażenie.

pzdr


Krk, złośliwiec z ciebie

:)

pzdr


Defendo, oki, to będe czytał ciebie,

może jeszcze napiszesz więcej o tym.
A pisanie hasłami ma sój urok.
A jak chcesz popisać tak lightowow, znaczy jak to mówią w necie off topic, to w Hyde parku można:)
Zresztą tu też możesz zasmiecać a co tam.
Ja sam lubie pisać u innych nie na temat.

pzdr


Wojownikiem Jedi lub innym pajacem?

I find Your lack of respect disturbing.

Jeśli napiszesz mi z kogo to cytat, kiedy wypowiedziany i co w nim przekręciłem , to może Ci przebaczę to z Jedi. Owszem, Jedi byli bandą ideastycznych naiwniaków na niższych szczeblach, i bandą ślepych religiantów na najwyższych. Ale nie nam nazywac ich pajacami. Take Your sit, motherfucker – tak skomentował by Twój wyskok mistrz Windu.

Miło jest wejść na portal pierwszy raz od miesięcy i zobaczyć na czołówce dedykowany sobie tekst. Hasło o Jedi też wyszło na dobre – mam mały projekt blogowy z nimi poniekąd związany i właśnie zastanawiałem się nad jego realizacją, kiedy ujrzałem Twój tekst. Przeważyło.

A co do bardzo niskiego poziomu częsci młodej prawicy – racja. Tylko przypomnij sobie mnie sprzed roku. Włosy dęba stają. O ile to tylko szczebel drabiny, nie ma nad czym łamać rąk. Wystarczy teksty lepsze pochwalać, gorsze wyśmiewać. Tyle.

Pozdro i do poczytania

May God be with You

Co tu przekręciłem? ;)


Zaraz tam nieudany…

Zaraz tam nieudany… Nieudawany – tak.
Myślenie wymaga odwagi. Wewnętrznego niepokoju, który nakazuje i zmusza.
Nie interesuje mnie dopasowywanie się do innych, wpasowywanie w ramy jakichś zasad. Interesują mnie jednak i inspirują cudze refleksje – a Twoje są mi jakoś szczególnie bliskie.
Bunt to – w moim pojęciu – niezależność myślenia. Podjęcie trudu decydowania – i ponoszenie skutków tych decyzji. Dojrzały bunt to nie idiotyczne “stało się, no i co poradzę, zabij mnie” – to umiejętność dostrzeżenia swojego błędu(nawet, jeśli wskaże go ktoś nieprzyjazny) i próba naprawienia skutków. Jeśli da się je naprawić. I poszukanie przyczyn. Nie roztrząsanie – ale uświadomienie sobie.
Bunt charakteryzuje kogoś, dla kogo wolność jest cenniejsza niż inne wartości, kto ceni ją wyżej niż religię, rodzinę, stabilizację. Powiedzmy, że to ktoś, kto w sytuacji wyboru(kobiety uwielbiają zakuwać swoich mężczyzn w deklaracje przy pomocy zdań dysjunktywnych): albo będziesz mi absolutnie wierny albo cię rzucę – wybierze zdradę, i to wcale nie dlatego, że chce.
Nie wiem, czy ruch antygiertychowski był sterowany – nieważne. Ważne, że RG stracił możliwość wkładania niefachowych i ideologicznych paluchów w polską oświatę, zanim narobił tam większych szkód. Narobił – i nikt nie próbuje ich naprawiać.

Defendo


Zetorze,

rozczaruję cię:0
Bo na cytatach z ,,Gwiezdnych wojen” się nie znam, w sumie może nie uwierzysz, ale nawet nie oglądałem ani jednej częsci.
Więc z abardzo nie wiem kim byli wojownicy JEDI.
Było to tak napisane dla efektu, zero treści, jak to czesto u mnie.

A ty nawet jak prezentowałeś niski poziom przed rokiem, to sie uczysz, piszesz, myślisz.
Mam wrażenie, że część ,,buntowników” tego nie robi.
Dla mnie obok Tomka Gontarza to byłeś jednym z ciekawszych ,,prawackich” blogerów.
A na tekst czekam, czegos sie dowiem, bo jak wiadomo, ignorancja to moje drugie ja:)

pzdr


>Grzesiu

Nie chce mi sie dziś gadać, ale dla Ciebie jak zwykle zrobię wyjątek.

Zastanawiałam się gdzie wpisać ten komentarz, bo w sumie będzie raczej offtopicowo i kameralnie.

Obserwuję Twoje blogowe poczynania juz grubo ponad rok, może nawet około dwóch lat? Nie pamiętam.
Myślę, że coś tam już o Tobie wiem. O Tobie, nie o grzesiowym awatarze.

Jedna rzecz mnie intryguje, ale o niej będzie na końcu :)

Zatem – obserwuję, czytam Twoje notki, czytam komentarze które wpisujesz innym, czasem sama z Tobą rozmawiam. Z reguły dość blisko mi do Twoich poglądow, choć oczywiście w niektórych kwestiach różnimy się diametralnie.

Zabrzmi to pewnie nieznośnie patetycznie – uważam, że jesteś klasycznym przykładem człowieka dialogu .
Rozmawiasz ze wszystkimi, zarówno z tymi, którzy odczuwają i odbierają rzeczywistość na tych samych falach, jak też z ludźmi ktorzy budują swój swiat wokół całkiem innych wartości.

Niejednokrotnie widziałam, jak rzucałeś się w wir bardzo ostrych dyskusji, broniąc zażarcie spraw, które uznałeś słuszne i dobre. I bardzo często obrywało Ci się od ludzi stojących po drugiej stronie barykady. Często atakowali Cę w bardzo niewyszukany i brutalny lub nawet nikczemny sposób.

Myślę, że większość osób na Twoim miejscu bardzo szybko odpuściłaby sobie wszelkie próby rozmowy z ludźmi, ktorzy nie mają bladego pojęcia czym jest dialog, za to swietnie wiedzą na czym polega walenie się po łbach, obrzucanie błotem i inne tego typu wyczyny.

Ale nie Ty… :)

Niezmordowanie włączasz się w dyskusje, których klimat i uczestnicy jako żywo przywodzą na myśl jakąś “knajpę morderców”. Usiłujesz rozmawiać, tłumaczyć, czasem wchodzisz w rolę mediatora między zwaśnionymi stronami.

Zauważyłam również, że rozmawiasz z ludźmi, z którymi nie rozmawia cała reszta “towarzystwa”.

Jestem pod wrażeniem:)

Napisałam to wszystko w jednym celu – aby zadać Ci podstawowe pytanie:

Grzesiu, z czego Ty jesteś zrobiony???? :)


I za to też Grzesia cenię

I lubię.
Czy Może lubię i cenię? Mniejsza.
No w każdym razie nadzi’ejus’, szto budut s niewo – liudz’i.
Jeszczio(to dla Ciebie, Garett).


Hm,

Delilah, krótko przesadzasz:)
No i takie wypowiedzi to do Hyde Parku.
A z tym rozmawianiem, to przecież sama rozmawiasz np. z Krk, którego kilka osób na TXT olewa.
A poza tym, są osoby, z którymi nie gadam, choć fakt, na TXT prawie takich osób nie ma, najwyżej jak mnie tekst nie interesuje lub nie mam nic do powiedzenia bardziej niż zwykle, to się nie odzywam.

A w ogóle to z jakiej okazji ta mowa?
Umieram, czy co?

pzdr


>Grzesiu

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie :P

Uważasz, że po co ja się tak nagimnastykowałam?


A spróbuj tylko mi umrzeć!

A spróbuj tylko mi umrzeć! Z kim będę rozmawiała? Jakoś nie czuję się tu potrzebna…

Defendo


Delilah, ale na jakie pytanie mam odpowiedzieć?

To retoryczne z końca?

Krótko, mam za du żo czasu, lubię sobie pogadać, lubię sie pokłócić, mam dystans do siebie i innych (ale w necie raczej, bo w realu już niekoniecznie), mam chwilowo za dużo czasu (ale jeszcze tydzień, a na pewno miesiąc i to się skończy)

I z tego to wynika.
No i wpadłem w nałóg gadania w necie.
Aczkolwiek nie wiem czy to dobre jest.
Wystarczy taka odpowiedź?


Defendo,

e tam, czemu się nie czujesz potrzebna?
Piszesz, twoje komentarze wywołują odzew, juz chyba kilka osób bardoz chciało widzieć tu twój blog, a ty cuś ściemniasz, że nie jestes potrzebna.

Jesteś
Moge umierać więc
:)
Jak to Rzymianie mówili : ,,porta semper aperta est”, a może nie o to chodziło.
Nieważne.
Spadam, bo trza porobić coś poza netem tyż.

pzdr

A i zakaz przemów pogrzebowych:)
Temat był inny przecież.


>Grzesiu

Nie do końca zaspokoiłeś moje poznawcze zapędy:)

Może zapytam inaczej.

Nie miałeś nigdy ochoty aby tym, którzy wolą kij bejsbolowy od argumentów odpłacić pięknym za nadobne? Wiem, jesteś pacyfistą:) Ale nawet Twoja nieagresywna filozofia pewnych sytuacji nie tłumaczy.

Jesteś połączeniem benedyktyńskiej cierpliwości i franciszkańskiego miłosierdzia.

Sorry Grzesiu, ale to się zbyt często w przyrodzie nie zdarza. Zwłaszcza nie dotyczy fauny, występującej masowo na forach dyskusyjnych.

Również pisząca te słowa nie grzeszy żadną z tych cech i może właśnie dlatego ich połączenie jest dla niej tak intrygujące.


Delilah, nie widżę tego,

tak jak ty, no sorry,:)

A poza tym jestem często zniecierpliwiony czy wkurzony w gadkach (ja to wiem, myślę, że da się też to wyczuc, kiedy np. piszę lightowo i luźno i kłocę dla samej dyskusji się, a kiedy sie kłócę, bo potrzebuję oderagować),, czasem zdarzało mi się jakoś zacząć agresywnie gadać do kogoś, kto agresywny nie był, ale mnie jego tekst wkurzył.
I z tym miłosierdziem i cierpliwością, to naprawdę przesadzasz.
A w ogóle nie wiem do końca o które sytuacje ci chodzi, których postawa pacyfisty nie tłumaczy.

pzdr


>Grzesiu

Chwilowo muszę się oddalić. Ale jutro powrócę do tego tematu.

Dobranoc.


To bierz się Grzesiu za oglądanie

Widzisz każda cywilizacja ma swój kanon, który raczej powinno się znac. Np. jako Polak powinieneś zobaczyc Czarne Chmury lub Przygody Pana Michała, jako Amerykanin – Star Treka albo Battlestar Galactica. Oczywiście nie znając Pidżamy Porno nie możesz aspirowac do roli współczesnego Polaka, tak jak nie znając twórczości Beatelsów nie jesteś Brytyjczykiem.

Wywód zmierza do tego, że izolując się od Satr Wars izolujesz sie od kultury światowej.

Może myślisz że to papka. Może myślisz że nie masz czasu. Może o tym po prostu nie myślisz, tak jak ja do wczoraj zwyczajnie nie myślałem o czymś takim jak Deep Pourple i ich Money Talks, chociaż obiło mi się coś o uszy.

Star Wars są dostępne we wszystkich wypożyczalniach, sklepach, u połowy znajomych a także na Youtube. Nie ma nic niefajnego w oglądaniu Star Wars na YouTube – ostatnio mam fazę na nie i robię to często.

Jako miłośnik fantastyki mogę Cię zapewnic, że nikt dotychczas nie stworzył świata lepszego niż dawno dawno temu odległa galaktyka. Nawet świat który jest moim dziełem nie patrzy na nią z góry ;)

Miałeś kiedyś w opisie że nie znasz bajek. To poznaj. Najpiękniejsza baśń, jaką biali ludzie opowiedzieli sobie kiedykolwiek, i gdyby nie mieli już opowiedziec piękniejszej, nie płakałbym.

Tysiące lat naszej cywilizacji pracowały na Star Wars. Powaga. Tragedia Szekspirowska pomieszany z tragedia grecką, chanson de geste z opowieściami o mezaliansach księżniczek, dzieje zakonów rycerskich z dziejami demokracji parlamentarnych, Indiana Jones i Shaolin, baszowie wschodu i walki gladiatorów. Pooglądaj to, najpierw dla zabawy, potem dla wzruszeń i czerpania sił, jak to z baśni, potem wbij szpadel i rozkop błędy i tragedie.

A przy tym wszystkim pamiętaj – zaczyna się od części czwartej, potem, piąta, szósta i dopiero pierwsze trzy. Nigdy inaczej.

Pamiętaj – nawet Clarkson maszyny z Gwiezdnych Wojen uważa za autentyczne.


Miałam jeszcze coś napisać

Ale po przeczytaniu grzesiowego komentarza zamieszczonego gdzie indziej odechciało mi się.

Sorry Gregory!


Hm, Delilah, znowu zagadki?

A który to komentarz i u kogo?
Coś ostatnio się za bardzo lubisz drażnić ze mną, widzę.
:)


Zetorze, nie wiem jakie są ,,Gwiezdne wojny",

wiem, że twój koment jest świetny.

pzdr


>Grzesiu

Służę uprzejmie:

http://tekstowisko.com/comment/577246/Xipetotecu


Oj, tam prowokuję,

że ja komplementów nie lubię?
No może…
Komentarze Grzesiowe mają pewną doze kokieterii, prowokacji i dystansu:)
I jeszcze czegos tam, więc jak chcesz, to pisz.
Decyzja nalezy do ciebie.

pzdr


>Grzesiu

Wiesz, ja zła kobieta jestem, więc pewnie komplementy ode mnie się nie liczą:)


E tam,

że jeszcze cię niby od złych kobiet tu wyzywałem?
Kurde, nic nie wiem, nic nie pamiętam:)

pzdr


E tam,

Ty w ogóle kogoś od czegoś wyzwałeś? Nie rozśmieszaj mnie:)

Może jutro będę miała natchnienie to napiszę.

Pozdro


Grzesiu,

Jak obiecałam, coś niecoś powiem.
Choć z miejsca zaznaczę, że nie jestem nastolatką buntującą się i pewnie już to jest oryginalne. Zawsze byłam grzeczną córeczką tatusia i dobrze było mi z tym, ale z biegiem lat największe podziały zaistniały wewnątrz naszej rodziny.
W każdym razie u mnie w domu zawsze były konkretne zasady: wieczorem nie wychodzisz z domu sama, wracasz przd: 19.00, 21.00, 22.00. Ewentualnie odbiorę cię koło 24.00. Nie malujesz się do szkoły, w domu też nie, bo po co – makijaż tylko na specjalne okazje. Ubierasz się stosownie, zachowujesz grzecznie.
Nigdy mie te zasady nie przeszkadzały, a jak dorosłam zrozumiałam ich sens. Przy tym dostałam swoistą nagrodę w postaci zaufania rodziców i przesuwania granic – nteraz nie ma problemu, żebym sie umalowała a przy tym ja wiem, kiedy można, a kiedy nie należy.
Ja sie nie buntowałąm. Ale momentami odczuwałam ogólny bezsens, apatię, takie przekonanie, że po co to wszystko – życie, dom, rodzina, szkoła, wszak i tak zginiemy w zupie...
Ale i to przechodzi po zastanowieniu.

Panu yayco dziękuję za bardzo miłą opinię. Nieczęsto się zdarza bym usłyszała o sobie coś naprawdę pozytywnego. Ucieszyłam się z niej jak głupia :D


Mido,

z tym buntem to tez tak miałem:), znaczy bunt taki przeciw rodzicom czy bunt dla buntu nigdy mnie nie interesował.

Ale jak tak masz z tym buntem, to jest jeszcze możliwość, że się buntować zaczniesz:)
Bo to wcale nie jest tak że bunt się kończy wraz z wiekiem lat 18.

Np. cąłkiem fajny bunt acz z pozytywnym nastawieniem połączony i jakimiś fajnymi pomysłami zmiany świata:) może się np. na studiach ppojawić.

Albo i później.

A o buncie ale takim jak ja go widzę i który moim zdaniem ma sens, może jeszcze kiedyś napiszę.
Taki manifest buntownika, coś jak manifest pacyfisty mój kiedyś.

Ale to pewnie kiedyś jesienną nocą.

pzdr


rozmowy pod brzózką

- Jak się rozmnaża sałatę? – Coo? – No jak się robi z sałaty drugą sałatę? Pomarańcza ma pestki w środku, sadzisz pestkę i masz pomarańczę. – Klonuje się. – Nie, sałatę przecież znano już dawno temu, zanim to wymyślono. – Momencik. – Do kogo dzwonisz?

***

-Halo, babciu?... Mam do ciebie pytanie, jako do doktora rolnictwa. Jak się rozmnaża sałatę? Są nasionka? Aha, część której nie widać? – Natalia, słyszysz? Sałata ma część, której nie widać! – Naprawdę? To straszne, i my nic o tym nie wiemy?
-To niesamowite, sałata może być czymś zupełnie innym niż myślimy. Może pod taką główką sałaty jest w naturze umieszczony na przykład żółty czajnik. – Albo, o fu, jesz sobie taką, myślisz, przyjemną zieloną sałatkę, a tam pod spodem jest przyczepiony taki wielki robal. – Nie, słuchajcie, to jest taka łodyga, i ona rośnie w środku. Sałata jest jak słonecznik, tylko bardziej trójwymiarowa. – Czyli to taki penis sałaty. – To nie jest penis, skąd ci to przyszło do głowy? – No bo jest długie i sztywne i są w tym nasionka.

***

- Ale wiecie, jest postęp. Już dziesięć minut gadamy o czymś innym niż matury albo faceci.

***

- Wygódka niestety zamknięta na cztery spusty. Nie chciało mi się ganiać po okolicy i szukać szczęśliwego posiadacza kluczyka.

***

- A my jesteśmy jakie pokolenie? – My jesteśmy generacja x. Wyróżnia nas to, że zamiast się buntować to się uczymy, żeby gdzieś wyjechać. – Wiecie, ja na przykład bardzo się cieszę, że nie byłam zbuntowana. Ominęło mnie dzięki temu kilka lat ciężkiego kretynizmu.
-Tak, bo bycie zbuntowanym jest strasznie niewygodne. Trzeba się głupio ubierać, słuchać okropnej muzyki, wrzeszczeć na swoich rodziców,uciekać z domu… – Nie można się myć, trzeba wbijać sobie kolczyki w różne miejsca, szlajać się po nocach, zażywać narkotyki… – To wyjątkowo idiotyczne.
-Ale wszyscy uważają, że muszą to robić. Czytałam, że współczesna młodzież strasznie na siebie sifa, że nie jest zdolna do buntu. – Może brak buntu to też jakaś forma buntu? – Mrówka. – To była cięta riposta.

***

- Dobra, to ja to wszystko opiszę, ale nie będę na razie wrzucać, trochę poczekam. Trzeba mieć coś w zanadrzu na sezon ogórkowy. – Sałatę.

lipiec 2006


Subskrybuj zawartość