List otwarty do Julii Pitery

Wrocław 09.09.2008r

Sz. Pani Julia Pitera
Pełnomocnik Rządu
Al. Ujazdowskie1/3
00-583 Warszawa

LIST OTWARTY

W nawiązaniu do listu skierowanego emialiem w dnia 03.07.2008r wraz licznymi załącznikami zwracam się do Pani Pełnomocnik Rządu z zapytaniem, w jakim zakresie mogę liczyć na Pani interwencję w opisanej przeze mnie sprawie. Z uwagi na ogromne trudności oraz moją bezsilność w dochodzeniu do sprawiedliwości w prawdzie w latach (1989-2008r) zmuszona jestem z determinacją wszechstronnie poszukiwać pomocy i wsparcia w działaniach w sprawie popełnionego morderstwa z dnia 22 lipca 1989r. na Marku Stróżyku.
Organy wymiaru sprawiedliwości i IPN we Wrocławiu z urzędu zobowiązane były i nadal są do wnikliwego zbadania sprawy i wyjawienia tej zbrodni. Zniszczenie akt przez prokuraturę w 2004 roku to uzasadnienie IPN z dnia 28 maja 2008 roku do odmowy wszczęcia dochodzenia. Ponownie od krzywdzącej mnie decyzji odwołałam się do Sądu Rejonowego II Wydział Karny we Wrocławiu za pośrednictwem IPN w dniu 17 czerwca 2008r.
Z taką decyzją nie zgadzam się, ponieważ sprawa ma podłoże polityczne.

Zamordowany to były przewodniczący zakładowej Solidarności, były żołnierz rezerwy i jak wierzyć dokumentom WSW ( notatka urzędowa z zatrzymania zamordowanego i zeznanie majora ówczesnego wydzielonego pionu kontrwywiadu wojskowego) rzekomo nielojalny współpracownik.

W sprawie już na wstępie, według opinii adwokata, dopuszczono się 19-tu uchybień proceduralnych, zacierania śladów, zniszczenia i gubienia dowodów włącznie.
W czerwcu 1991 roku Prokuratura Rejonowa Wrocław Krzyki przekazała sprawę do Wojskowej Prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu, albowiem jak podaje kuriozalne postanowienie, Marek Stróżek popełnił przestępstwo z art. 124 par1 kk, pomimo iż od dwóch lat już nie żył.

W październiku 2007. roku ujawniłam nową okoliczność, o której wcześniej żaden organ nigdy nie wspomniał. Dotyczyła ona meldunku specjalnego odnalezionego wśród zgromadzonych licznych dokumentów na odpisie korespondencji Komendy Rejonowej Wrocław-Krzyki z dnia 05.10.1992 roku. Natychmiast o fakcie tym powiadomiłam prokuraturę we Wrocławiu.

W złożonej skardze i zażaleniu powiadomiłam o tym fakcie Ministra Sprawiedliwości Z. Ćwiąkalskiego i Prokuratora Krajowego Marka Staszaka prosząc o podjęcie stosownych działań, by ponownie przeprowadzono czynności sprawdzające z uwagi na odmowę przeprowadzenia ich przez Prokuraturę we Wrocławiu.
Dodatkowo zwróciłam się do Prokuratora Krajowego z prośbą o objęcie sprawy nadzorem instancyjnym i zmianę prokuratury na inne miasto.

Przez cały ten okres odmawiano mi wykonania ważnych czynności procesowych. A skandalem jest to, że nikt nie poinformował mnie, że akta sprawy już dawno zostały zniszczone.
O fakcie tym powiadomiono pisemnie jedynie Panią Poseł PIS Beatę Kempe, która poruszona sprawą interweniowała do Rzecznika Praw Obywatelskich, Prokuratora Krajowego i Ministra Sprawiedliwości, o co zwróciłam się na piśmie.
W załączeniu przesyłam kilka, z bardzo wielu, dokumentów sprawy i bardzo proszę Panią minister o osobiste spotkanie w tej sprawie, na którym przedłożę stosowne dokumenty prowadzonego dochodzenia.
Prokuratura zniszczyła oryginały ja natomiast posiadam liczne kserokopie dokumentów z zeznaniami świadków i opiniami biegłych włącznie.

Przez wszystkie lata z niezrozumiałych względów nie byłam uznawana przez prokuraturę za pokrzywdzoną w sprawie. Dopiero w tym roku, po zniszczeniu akt, IPN po raz pierwszy uznał mnie za pokrzywdzoną.
Dlatego uprzejmie proszę Panią o wykładnie prawną, czy zgodnie z prawem Prokuratura we Wrocławiu, Ministerstwo Sprawiedliwości, przez 17 lat pozbawiało mnie takich uprawnień i dlaczego dopuszczono się takiego nadużycia?

W wyniku takiego działania, nie przyznania mi statusu osoby pokrzywdzonej, odsuwano mnie od śledztwa, uniemożliwiano mi przeglądania akt, składania wniosków dowodowych, pozbawiano mnie uczestnictwa w przesłuchaniach świadków, odmawiano konfrontacji z ówczesnymi funkcjonariuszami milicji prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Odmawiano wszczęcia prawomocnie umorzonego postępowania nawet wtedy, gdy ujawniono i udowodniono w postępowaniu Ds.3266/95, że funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej(D.Ł.) w zeznaniach świadka poświadczył nieprawdę i podrobił jego podpisy, pomimo iż sprawy te łączyły się ze sobą.

Czyniono to, pomimo iż dwóch moich oficjalnych pełnomocników (adwokat Lech Adamczyk i Jan.Witold Kocot.) uznało mnie za osobę pokrzywdzoną i występowali w sprawie w moim imieniu. Dodać należy, że zamordowany był moim konkubentem, byłam świadkiem i pokrzywdzoną, ponieważ morderstwo popełniono w moim mieszkaniu.
Przez wszystkie lata celowo byłam odsuwana od śledztwa pozbawiana praw pokrzywdzonej by uniemożliwić mi ujawnienie prawdy obiektywnej.
Za wiarygodną i ostateczną wersję nagłej śmierci uznano jedynie z prefabrykowaną wersję funkcjonariuszy ówczesnej milicji Komendy Rejonowej Wrocław-Krzyki i ówczesnej Prokuratury Rejonowej Wrocław-Krzyki

Wersja samobójcza była ukryciem, zamaskowaniem morderstwa popełnionego w moim mieszkaniu.

Uprzejmie proszę Panią o udzielenie mi pisemnej odpowiedzi, dlaczego jako Polka demokratycznego państwa jestem dyskryminowana przez organa ścigania. Gdzie w naszym kraju mogę dochodzić w tej sprawie prawdy i sprawiedliwości ?

W przeszłości ukazały się w tej sprawie liczne artykuły prasowe, ale dziś już nikt nie chce się sprawą zająć. Dziennikarze śledczy podejmują temat z zainteresowaniem proszą mnie o dokumenty, ale później dochodzą do jakiejś prawdy, po czym wycofują się nie podając niekiedy nawet powodu.
Nie należę do elity, dlatego też nie mam siły przebicia jak rodzina pp.Olewników czy jak redaktor B.Wildstain broniący jakże słusznej sprawy zabójstwa St. Pyjasa.
Nie mam też możliwości wystąpienia w TV-24, by nadać swojej sprawie rozgłos jak wdowa po Komendancie Głównym Policji pani Papała, ale wiem jedno wiąże nas w sprawie ten sam motyw nieudolność organów ścigania, zmowa milczenia i matactwa. A przyczyna naszych zmagań w dochodzeniu do prawdy jest zawsze ta sama – nieefektywne śledztwo.

Nadmienić pragnę, że w lipcu 2007 roku zwróciłam się Biura Transparency International Polska w Warszawie z prośbą o pomoc w poruszanej sprawie. Biuro do dnia dzisiejszego nie tylko, że nie udzieliło mi jakiejkolwiek pomocy, ale nie udzieliło mi nawet odpowiedzi pisemnej, o co zwracałam się pisemnie. W załączeniu przesyłałam kserokopię w/w pism.

Nie udzieliło mi również pomocy prawnej dobrze o sprawie poinformowane Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka w Warszawie, która w odpowiedzi z dnia 17 grudnia 2007 roku odpowiada miedzy innymi cytuje ’’… W związku z tym Pani prośba o pomoc niestety od początku była skierowana do nieodpowiedniej instytucji…’’.

W reportażu radiowym zrealizowanym w 1993 roku przez dziennikarkę Polskiego Radia Wrocław, panią Urszulę Lubecką, świadkowie opisują prawdziwą wersję, co nie zostało odzwierciedlone w aktach sprawy. Prawda została zmieniona, zafałszowana przez ówczesne organa ścigania, a nade wszystko zlekceważona.

Dlatego nie godzę się z faktem bezprawnego zniszczenia akt prowadzonego dochodzenia(Ds. 4201/91) przez prokuraturę, która od samego początku dochodzeniem tym manipulowała, aby prawdę obiektywną zataić. Można by zadać pytanie – (tylko komu?)
Dlaczego zniszczono akta tej sprawy, a nie zniszczono np. akt zabójstwa Stanisława Pyjasa? Czyż nie tak samo dochodzimy do prawdy i sprawiedliwości?
Ja może i nawet krócej i dlatego nie pojmuje, dlaczego złamano w tej sprawie prawo, pomimo iż przez 17 lat wykazuję w licznych skargach i zażaleniach, że Marek Stróżek został zamordowany, co potwierdzą liczne moje pisma, dowody i żyjący jeszcze świadkowie.

Dlatego proszę o zbadanie i wyjaśnienie okoliczności związanych z decyzją o ich zniszczeniu pod względem jej legalności oraz celowości.

Utraciłam zaufanie do organów ścigania we Wrocławiu wszystkich szczebli. Mam nieopisany żal do prokuratorów Ministerstwa Sprawiedliwości za brak nadzoru i za przyzwolenie na matactwa w tej sprawie.

Dlatego bardzo proszę Panią minister o interwencję i pomoc, ponieważ wyrządzono mi wielką krzywdę i niesprawiedliwość. Pierwszy raz, kiedy nieznane mi służby PRL-u z mojego domu zrobiły CELĘ ŚMIERCI by na Marku Stróżyku wykonać wyrok, a potem nieudolnie upozorować powieszenie.
Drugi raz, gdy prawdę o tej okrutnej zbrodni nie wyjaśniono, natomiast bezprawnie zniszczono akta.

Wielką nadzieję pokładałam w Ministerstwie Sprawiedliwości i w Prokuraturze Krajowej gdzie zażaleniem z dnia 18.02.2008 roku zwracałam się do Pana prokuratora Marka Staszaka opisując bardzo szczegółowo zarzuty i rażące nieprawidłowości, jakich dopuszczono się ze strony organów ścigania w tej sprawie. Odpowiedź z dnia 30 czerwca 2008roku przesyłam w załączeniu.

Uprzejmie proszę Panią o interwencje i odpowiedzialne decyzje w sprawie.

Z poważaniem

List wysłałam do: Julia Pitera pełnomocnikiem rządu ds. walki z korupcją, na adres jak w nagłówku.
Odpowiedź otrzymuję od zwykłej posłanki urzędującej przy Nowy Świat 39 w Warszawie

odp_jp.jpg

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ludzie listy piszą...

Widać, że ma Pani niezłomną wolę walki, za co po tylu latach należy się medal “chlebowy”.
Jest tylko takie jedno małe ale…

To nasza wiara w ‘Ministerstwo Sprawiedliwości’, w które ciągle jeszcze wierzy ta część społeczeństwa jaka została oszukana, skrzywdzona przyduszona przez kolegów i koleżanki tej samej instytucji tylko z niższych pięter.
Jednak widzę, że ma wielkie szanse powodzenia, zwłaszcza, że z przeglądu zaledwie tych dwóch wpisów już sporo widać, a potęga wrocławskiego układu niebawem przestanie się liczyć. W następnych wyborach wygra ten który obieca społeczeństwu odsunięcie od ośrodków decydenckich w Polsce ten układ razem z obecnym ministrem Czumą.

Serdecznie pozdrawiam i życzę jeszcze chwili wytrwałości. Warto Pani Tereso, naprawdę.


Pani Tereso!

Proszę porozmawiać ze swoimi prawnikami, czy nie może Pani odwołać się do Strasburga. Ze swojej strony radzę Pani poszukać kogoś, kto pomoże Pani zredagować pismo, bo mnie pewne rzeczy rażą (powtórzenia argumentów, mieszanie perspektyw).

Pozdrawiam


Szanowny Panie Jerzy

Pozwoli Pan, że moją odpowiedzią będzie kolejny wpis dotyczący tematu zabójstwa i opis sprawy. Niektórym funkcjonariuszom publicznym trzeba po trzy razy to samo pisać aby mogli cokolwiek zrozumieć. Tutaj w grę wchodzi również czynniki ludzki .
Dodam tylko, że dziwne iż Pana, jak to Pan ujmuje, razi nie oschłość urzędnika a powtórzenia
Pozdrawiam


Pani Tereso!

Urzędnik mi wisi w girlandach i festonach, a czytając Pani list zastanawiałem się, gdzie Pani popełnia błędy, żeby Pani pomóc je usunąć. Jeśli Pani pismo daje pretekst do spuszczenia po brzytwie, to nie urzędnik traci, tylko Pani. Dlatego napisałem o swoich wrażeniach. Gdyby to Pani specjalna pisała swój blog i zacytowała ten list, to mój komentarz by dotyczył sposobu załatwienia sprawy. Bo ona ma na to wpływ. Pani ma wpływ na formę listu. Czy teraz moje intencje są bardziej czytelne?

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość