Gruzja - kosztowny błąd Szakaszwilego

Dawno tu nie pisałem, bo TXT jest nudne, ale tym razem sprawa jest dość ważna.

Widzę tu typowo polski brak pragmatyzmu. Współczujemy Gruzinom, wiemy, że Rosjanie im dowalą, zaklinamy rzeczywistość i na Rosję wybrzydzamy, ale jakoś nie widzę głosu rozsądku:

Podobnie jak w przypadku idiotyzmu, jakim było wzniecenie przez AK Powstania Warszawskiego trzeba powiedzieć, że idiotyzmem ze strony Szakaszwilego było wywołanie wojny lądowej z Rosją. Gruzja nie ma w ręku żadnych atutów. Osetia czy Abchazja – nominalnie należące do Gruzji – zamieszkane są przez prorosyjską, wrogą Gruzinom ludność. Wojenne wezwanie atamana kozackiego z Północnej Osetii – “Kto żyw i zdrowy niech rusza bronić naszych!” – jest dobrym tego dowodem. Gruzja złamała w dodatku kruchy, ale jednak rozejm zawarty z władzami Osetii Południowej, który miał doprowadzić do rozmów po ogłoszeniu przez nie chęci podłączenia się do Federacji Rosyjskiej. O relanych możliwościach wojskowych Gruzji (w porównaniu z Rosją) nie wspomnę – powinniśmy się modlić, żeby Rosjanie nie wprowadzili do walki wyrzutni pocisków termobarycznych TOS-1 znanych lepiej jako “Buratino” – to one wypaliły Czeczenię (http://en.wikipedia.org/wiki/TOS-1).

Warto zdać sobie sprawę, że ani NATO ani USA palcem nie ruszą, żeby Gruzinów bronić. Nie mają ku temu ani sił ani środków. Właściwie nie mają nawet dobrego powodu, ponieważ to Gruzini wyszli w tym konflikcie na stronę atakującą a rosyjska propaganda wojenna już dorabia im gębę okrutników (a w realiach kaukaskich jeden Bóg wie jak było naprawdę – mam na myśli dobijanie jeńców).

Szakaszwili dał się wymanewrować – jednym głupim ruchem dał Rosjanom dobry powód do ręki, aby przejąć Południową Osetię przy minimalnych staratch własnych. 150 gotowych do akcji czołgów wraz ze wsparciem lotniczym tylko czekało na taką okazję zgrupowane po północnej stronie tunelu Roki.

Pozostaje Gruzinom współczuć i patrzeć jak przegrali prowincję. Dobrze, jeśli Rosjanie poprzestaną na tym. W najgorszym przypadku, idąc za ciosem, przejmą Abchazję i całkowicie zdemolują gruzińską infrastrukturę. Tak czy inaczej – klapa na całej linii.

On top of that – nasz prezydent Kaczyński będzie chyba całą noc latał z biegunką... Przecież Gruzja to jego konik…

Pozdrawiam,

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

"TXT jest nudne"

serio? :)

u Sakiewicza na psychiatryku się rozkręca :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


No ale co zmieni głos rozsądku w Polsce?

W ogóle jaką rolę ma Polska w tym konflikcie ?
Żadną raczej?
Więc co ci przeszkadza że ktoś sobie wspólczuje?
Ważne by wspólczucie nie decydowało o polskiej polityce zagranicznej.

P.S. A pierwsze zdanie zabawne tylko:)
Zacznij pisać, nie będzie tak nudno, he, he.

pzdr


@autor

Z tego co czytam, to widać, że wielu komentatorów przestrzega aby “w ciemno” nie brać strony Gruzji.
Nie jestem tylko pewien czy taką, uznania godną, wstrzemięźliwość wykażą polscy politycy, szczególnie ci, którzy zaangażowali się w jakieś fantastyczne sojusze na Kaukazie i w okolicach – boję się, że nie chcąc przyznać się do błędu będą szli w zaparte wciągając nas, chociażby tylko politycznie, wbrew naszym narodowym interesom, w beznadziejny, odległy i krwawy konflikt na Kaukazie.

W tym momencie widać jak na dłoni, to co zresztą było już wiadomo i wcześniej, jak bardzo nieprzemyślana i nieodpowiedzialna była polityka zaangażowania się w tym regionie forsowana przez Prezydenta i jego otoczenie.

Wygląda na to, że nasz sojusznik – prezydent Gruzji to awanturnik, który przy okazji Igrzysk próbował polityką faktów dokonanych zmienić układ sił w regionie. Wywołując kolejną, tym razem regularną, wojnę na Kaukazie sprowadza w ten sposób nieszczęście na własny kraj, Kraj, którym – na to wygląda – nie potrafi sam rządzić.

Nie chcę nawet myśleć, że wzorem innych niepewnych swojej pozycji dyktatorów próbował w ten sposób odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych.

Dla mnie osobiście nauka płynie taka, że dzięki Bogu jesteśmy w miejscu, w którym jesteśmy czyli w Unii Europejskiej, a nie tam, gdzie jeszcze przed kilku laty widzieli nas bracia Kaczyńscy – czyli poza nią. Nie chcę nawet zgadywać gdzie by nas wtedy zaciągnęli…


@Grześ

“W ogóle jaką rolę ma Polska w tym konflikcie ?
Żadną raczej?
Więc co ci przeszkadza że ktoś sobie wspólczuje?
Ważne by wspólczucie nie decydowało o polskiej polityce zagranicznej.”

No więc sam sobie odpowiedziałeś !

Pozdrowienia!

Do pisania może wróce po wakacjach. Narazie mam uogólniony odruch niechęci do ludzi. Po prostu nie chce mi się już gadać – mówię czasem proste rzeczy a i tak ktoś nie rozumie, więc się tylko niepotrzebnie denerwuję. Jak dla mnie, to w Polsce jest w ogóle za dużo patosu. Takiego beznadziejnie sztywnego patosu, który mnie aż tak wkurza, że lecę po przekątnej i walę na odlew. Przyjaciele mnie rozumieją, ale tzw. ogólna publika już nie, więc mam zahamowania. Jak np. czytam takiego Igłę czy Banana, to bym im po prostu z dyńki walnął – tak dla porządku… żeby ich sprowadzić na ziemię. Ech żyzń...


"uogólniony odruch niechęci do ludzi"

w fachowym języku to się nazywa mizantropia :P

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@Artur Kmieciak

Cieszę się, że Pan mnie rozumie. Niestety – to rzadka postawa. Pan akurat rozumie jak ważne w polityce jest opanowanie. Taiwańczycy potrafią trzymać linkę bezpiecznie napiętą – nie zdecydowali się wybrać na prezydenta oszołoma, który wwikłałby ich wyspiarski kraj w wojnę z Chinami kontynentalnymi. Wybrali kogoś, kto jest mniej efektowny, mniej wyrazisty, ale za to Taiwan jest nadal bezpieczny – i nadal jest Taiwanem.

Szakaszwili niestety nie ma tych przymiotów – Gruzini drogo zapłacą za ten błąd. Ruscy wiedzą, że Gruzja nie Czeczenia i że nie mogą wwikłać się w długotrwałą wojną, ale kilka tygodni wojny wystarczy, żeby zrujnować kraj i oddalić na długo (a być może na zawsze) perspektywę integracji z Zachodem.


ad rem

ma Pan rację twierdząc, że to dzięki głupiej polityce Saakaszwilego Gruzja ma to co ma. do tego dochodzi jeszcze osobowość samego prezydenta, która nie przysparza mu zwolenników w demokratycznym świecie. poza oczywiście Kaczyńskim Lechem Aleksandrem.

ciekawe też jest to jak już patridioci z psychiatryka podnoszą szabelki i każdy kto nie uważa, że trzeba “pomagać” Gruzji jest bolszewikiem. tak jakby na Osetię najechała armia konna Budionnego … ech durnie…

Polska powinna teraz wyciągnąć wnioski z głupoty jaką strzeliła w sprawie Kosowa i siedzieć cicho. po prostu trochę poczekać.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Zbigniew P. Szczęsny

“Gruzini drogo zapłacą za ten błąd. Ruscy wiedzą, że Gruzja nie Czeczenia i że nie mogą wwikłać się w długotrwałą wojną, ale kilka tygodni wojny wystarczy, żeby zrujnować kraj…”

Dokładnie tak to się skończy. Pytanie tylko, w którym miejscu zatrzymają się Rosjanie. To co zrobił ten człowiek nie mieści się w ogóle jakichkolwiek kategoriach racjonalnej polityki.

Dla nas aktualnym pytaniem jest jak to się mogło stać, że Polska, poprzez inicjatywę swojego Prezydenta zaangażowała się po stronie kogoś takiego jak Szakaszwili. Przecież to świadczy o kompletnym braku rozeznania w wewnętrznej sytuacji w Gruzji i rozeznania co do rzeczywistej sytuacji w regionie, no bo jeśli wybieramy sobie takiego egzotycznego sojusznika, to chyba powinniśmy mieć rozeznanie z kim mamy okoliczność?

Mało tego, tak znacząc polityk jak Paweł Kowal robi dokładnie to, czego się obawiałem – nie chcąc przyznać się do błędu brnie w to wszystko dalej, choć trzeba przyznać, że jak na razie jego zaangażowanie przybiera formy wyłącznie groteskowe:

http://pawel-kowal.salon24.pl/87636,index.html

Biało-czerwonie wstążeczki no bo mamy takie same barwy narodowe…

Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Prominentny polityk głównej partii opozycyjnej, szykowany na fotel szefa dyplomacji, nie dość, że nawołuje do zaangażowania się po stronie kaukaskiego watażki, to jeszcze startuje z pomysłem tak infantylnym, że budzi już tylko zawstydzenie.

Pocieszające jest to, że wielu komentatorów proponuje mu udział w wyprawie do Gruzji jako odpowiedniej formy wsparcia prezydenta Szakaszwiliego. Ze wstążeczkami czy bez.


@Zbigniew P. Szczęsny

Mnie ciekawi co innego – skąd przekonanie, że to Gruzini sprowokowali konflikt? Chyba nie na podstawie doniesień ITAR-TASS :D


@Banan

Drogi Panie,

To jest oczywiście kwestia umowna, co się mieści w granicach prowokacji a co nie – do pewnego stopnia sytuacja ‘wokół” Gruzji już od wielu miesiący była jedną wielką prowokacją, co nie zmienia faktu, iż kolej ostatnich wydarzeń była taka, że Osetyńcy ogłosili, że chcą się przyłączyć do Federacji Rosyjskiej, co sprowokowało jakieś nadgraniczne strzelanki, po czym obie strony ogłosiły rozejm do piątku, kiedy miało dojść do spotkań “na wysokim szczeblu”, lecz Gruzini najechali Osetię już w nocy z czwartku na piątek, co było ewidentnm pogwałceniem owego rozejmu.

Nie znam innych faktów w tej sprawie, no ale pan może ma – proszę się z nami podzielić.


@Docent Stopczyk

Witam,

Chyba pierwszy raz odpowiedział Pan jakoś merytoryczni na mój komentarz. Dziękuję.


@Artur Kmieciak

Niestety – ten zamęt który PiS wywołuje w dyplomacji jest oczywiście fragmentem szerszego zamętu, który permanentnie tej partii towarzyszy. Ja nie pochwalam ekspresowego trybu uznania Kosowa ani przez Polskę ani przez inne kraje UE, lecz czym innym jest pewna nadgorliwość w sprawie, w której nasza opinia jest taka sama, jak reszty naszych sojuszników a czym innym zajmowanie odrębnego stanowiska bez jakichkolwiek uzgodnień z sojusznikami, jak to miał w zwyczaju prezydent Kaczyński.

Niestety – cała formacja prawicowa w Polsce ogarnięta jest tym dziwnym stanem umysłu, gdzie emocjonalna symbolika ma pierwszeństwo przed rozumem. To są polityczni wariaci – tacy sami jak Szakaszwili. Mając gębę pełną pięknych frazesów pchają kraj do ruiny.

Cały problem państw takich jak Gruzja czy Taiwan (a do pewnego stopnia także i Polska) polega na tym, że nie mając materialnych możliwości podjęcia równorzędnej walki muszą prowadzić najwyższej klasy grę dyplomatyczną unikając jak ognia otwartego konfliktu z silniejszym przeciwnikiem.

Gruzja – przy całej mojej sympatii dla tego kraju – zdecydowała się wejść w ostry konlflikt z Rosją nie mając w istocie żadnych atutów a licząc co najwyżej na międzynarodowe wsparcie. No to będzie miała być może trochę wsparcia… duchowego i na tym reakcje światowe się zamkną.


>Zbigniew P. Szczęsny

staram się jak mogę budować opinię największego spamera na TXT ;-)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Zbigniew P. Szczęsny

“Niestety – cała formacja prawicowa w Polsce ogarnięta jest tym dziwnym stanem umysłu, gdzie emocjonalna symbolika ma pierwszeństwo przed rozumem. To są polityczni wariaci – tacy sami jak Szakaszwili. Mając gębę pełną pięknych frazesów pchają kraj do ruiny.”

Pozwoliłem sobie skomentować publikacje pana posła P. Kowala:

“Szanowny Panie pośle,

dla mnie osobiście Pańskie publikacje w sprawie ostatniego kryzysu kaukaskiego brzmią jak argumenty rosyjskiego agenta wpływu, który chcąc wyrwać Polskę ze struktur zachodnioeuropejskich chce ją wmieszać w krwawy, niezrozumiały dla nas konflikt na obszarze byłego ZSRR.

Osobiście uważam, że jest to skutek nie tyle świadomego działania Pana i Pańskiego otoczenia politycznego, ile waszego infantylizmy i głupoty politycznej – takiej samej jak w kwestiach polityki wewnętrznej.

Co nie znaczy, że można rzecz całą zlekceważyć bo dotyczy ona spraw jak najpoważniejszych z możliwych. Zostało zadane Panu kilka poważnych pytań, od odpowiedzi na które raczył się Pan uchylić. Dlatego powtarzam: dlaczego nasz kraj ma się angażować po stronie agresora i jakie polityczne interesy RP akcja prezydenta Gruzji ma realizować.

Proszę publicznie uzasadnić swoje stanowisko.

Ma Pan obowiązek, jak poseł na Sejm RO, na te pytania odpowiedzieć.”


Subskrybuj zawartość