Takie opowiadanko o myszy

Opowieść ta będzie miała początek i koniec, bo nie lubię jak niektórzy w niepewności czytelnika trzymać.
Pewna pani obudziła się pewnego rana z przeczuciem, że coś się stanie(kobiety mają taki szósty zmysł) i spojrzała w stronę łóżeczka swojego synka, synek spał spokojnie, więc z tej strony nie czekało jej zaskoczenie, obok pochrapywał jej mąż, więc i tu było w porządku.

Chciała przewrócić się na lewy bok i jeszcze zasnąć, ale coś nie dawało jej spokoju.
Wstała i poszła do kuchni, nastawiła wodę i przygotowała w czajniczku herbatę, bo taki miała nawyk.
Poszła do łazienki umyć zęby i spojrzała przelotnie w lusterko, w duchu pomyślała sobie, że jeszcze się chyba nie wyspała, bo miała podkrążone oczy.
Zanim się umyła czajnik zaczął gwizdać więc zalała herbatę,”no teraz tylko trzy minutki i będę mogła się delektować gorącym płynem” pomyślała.
Wtedy to się stało, najpierw usłyszała ciche skradanie, a potem jej oczom ukazała się mała myszka.
Ta pani nie należała do tchórzy i próbowała ją upolować zdjąwszy z nogi pantofel, ale mysz była sprytna i schowała się za zlewem.
Pani ta miast zostawić mysz, bo nie miała z nią szans, próbowała rozmontować szafkę pod zlewem, gdy potem wstał jej mąż w kuchni panował całkowity chaos, a jego żona z pantoflem w ręku czatowała za odsuniętą od ściany lodówką, wszystkie szafki stały na środku kuchni, a szafka pod zlewem była całkowicie rozmontowana.
Mąż zapytał co ona robi, a ona spojrzała na niego nieprzytomnie i powiedziała, że poluje na mysz.
Kochanie, ale dlaczego tu jest taki nieziemski bałagan, herbata całkiem zimna, ty jeszcze w piżamie, czy nie lepiej było nastawić łapkę na myszy?
Zarzucił ją pytaniami, a ona z wyrzutem odparła”wiem, że gdybyś był mężczyzną sam byś upolował tego wstrętnego gryzonia, ale ty wolisz humanitarnie najpierw go nakarmić, a potem zabić, ale ja nie jestem taka miękka, załatwię go na cacy tylko niech się pokaże”.

Potem stała się rzecz dziwna, bo mysz wyszła z kryjówki z węzełkiem jak w kreskówkach i powiedziała:
„Jesteście nędznymi prostakami, wyprowadzam się od was, chcecie mnie zabić, a czy ja wam co złego zrobiłam?
Czy w zjednoczonej Europie nie ma dla nas myszy miejsca?
Jak wam nie wstyd dybać na moje mysie życie?

Małżeństwo stało jak wryte, gdy mysz wychodziła od nich z domu, czuli się zawstydzeni własną małostkowością i nawet żona próbowała mysz zatrzymać, ale ona uniosła się honorem i odeszła.

Pozdrawiam serdecznie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mysz...

Trza było mądralińskiej od razu zdzielić ;)
Pozdrawiam serdecznie:


Szymon

ano trzeba było


Gdyby spróbowali

sera żółtego,albo słoninki kawalątek…
Zaspani,zmęczeni,a może nie zaopatrzeni?

A po jakie cholere mysz w chałupie?


19Zenek

pewnie zajadała się już i żółtym serem i sloninką, tylko nie mogła znieść, że owa pani chciała ją zabić.
A po co mysz?
A czy ja mówię, że to dobre, ja tylko zauważam jakąś tendencję do obrony wszystkich stworzeń w tej zjednoczonej Europie
Pozdrawiam serdecznie.:D


Subskrybuj zawartość