Opowiadanie

Obudziła się zlana potem, te stalowoszare oczy, znów nie dawały jej spokoju.

Jeszcze wyraz twarzy wskazywał na zniecierpliwienie i złość, coś w twarzy wskazywało, na smutek, ale nie był to smutek człowieka, to była gorycz, może nie porażki, a właśnie zniecierpliwienia.

Próbowała zasnąć, nie myśleć, ale stalowoszare oczy, były znów tak blisko.

Przytuliła się do męża, by poczuć ciepło, bijące od jego ciała, objął ją przez sen ramieniem, poczuła się bezpiecznie.

Zasnęła…i znów poczuła ten dreszcz, to był dreszcz lęku, a może trochę podniecenia, bo jak w kalejdoskopie znów pojawiały się na przemian oczy o stalowoszarej barwie, uśmiech, gniew, czułość, potem złość.

Poczuła się bezsilną, ale wciąż chciała tego snu.

„Nie rób z życia opery”, mówiły oczy „I nie bój się mnie, bo jestem, byś stała się tym kim chcesz” mamiły owe oczy.

Znów się zbudziła.

Koszmar?

Czy projekcja jej własnego ego?

Wyszła z łóżka, naparzyła sobie herbaty i piła ją w kuchni, delektując się każdym łykiem.

„No tak” pomyślała ” na wszystko najlepsza jest herbata, ona mnie rozbudzi i nie będę już śnić…śnić o…e, to głupie, przecież to tylko sen.

Zaśmiała się do własnych myśli, bo to przecież tylko sen, może niezbyt przyjemny miejscami, ale tylko sen, więc nie ma się czego bać.

Przecież ona nigdy się niczego nie boi, przecież jest odporna, a sny…hmm…powinny dawno już zaniknąć, czemu więc wciąż śni?

Położyła się znów, wzięła książkę, próbowała czytać, ale nagle spaliła się żarówka w lampce.

„Co za pech”, pomyślała i odłożyła książkę.

Wtuliła się w ciepło kołdry, otuliła się miłymi wspomnieniami zaczęła z wolna zapadać w sen, ale sen nie przychodził, może z powodu herbaty, a może był sterowny lękami?

Znów wstała przeszła przez przedpokój, by znaleźć się znów w kuchni, spojrzała w ciemną taflę okna, okna, które wychodziło na ulicę.

Wyraźnie widziała przesuwającą się postać.

Dreszcz przeszył jej ciało, jeszcze raz spojrzała, ale nic nie było widać.
„Pewnie mi się przewidziało” pomyślała i wtedy posłyszała za sobą głos…

CDN…

Pozdrawiam serdecznie.:D

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pierwszy

:)
Pzdr


Grzesiu

Cieszę się, to chyba będzie horror, jak mi się uda, oczywiście, wiesz jak ja lubię takie klimaty?

Pozdro.:D


Ja tez lubię takie klimaty

Nie lubie natomiast Grzesia, któren tu za Mada robi.
Lubie natomiast jak kobitki, wszak nie przymuszone, ludzkie teksty piszą.
Choć gdzie kobitkom do ludzi?

Igła


Wyraźnie widziała przesuwającą się postać...

no ale żeby już w trzecim komentarzu było wiadomo co to za potwór i czemu ma tyle igieł? ;)


Igła

No dawno u mnie nie byłeś!!

Albo nie komentowałeś, a co fajne opowiadanie?

A Grześ i Mad są fajni, co od nich chcesz, że się spytam?;P

Jasne, ludzi z nas nie zrobisz, bo my nadludzkie istoty jesteśmy, by takich marudów jak między innymi Ciebie znosić.;P

Pozdrawiam.:D


Sergiusz

Poczekaj, bo to opowiadanie musi mieć dalszy ciąg, a tego jeszcze nie wymyśliłam.

By potwór z szafy nie okazał się z plastiku, bo by było.:D

Pozdrawiam.:D


to on z szafy będzie?

czyli klasyka gatunku, a ja tu Ci podsuwam prawdziwie mroczne i kłujące motywy, bo wyobraź sobie tylko zamiast człowiek-pająk, człowiek-igła, a zresztą ja to od razu rozszyfrowałem. Po kolorze. Co ma stalowoszare oczy, jeśli nie stalowa Igła? Teraz już napięcie będzie powoli rosnąć. Swoją drogą, żeby śnić o Igle, no… no.. Jacek!!! :D


Sergiusz

Jasne, człowiek-igła, tylko z horroru zrobi się komedia.

Nie sądzisz?

A czy Ty myslisz, że ja bym o Igle śniła?

Wolne żarty, ja tylko o moim ślubnym śnię.;P

A opowiadanie nie jest moimi koszmarami, co to to nie.;P


no to czekam

na nasz ulubiony ciąg dalszy ;)


Sergiusz

a może naprawdę zrobię coś na kształt, człowieka-Igły, co?

Bo mi się nagle ten pomysł bardzo spodobał.:D


Bardzo filmowe...

Już widzę te zbliżenia i najazdy kamerą:

Spod satynowego połyskującego srebrną nitką prześcieradła widać obojczyk i łabędzią szyję bohaterki. Narasta napięcie, potęgowane stosowną muzyką. Powoli, wyprzedzana cieniem w kadr wpełza obrzydliwa iglasta łapa. Zaciska się na łabędziej szyi i…

merlot & merlot for Alga Press. All rights reserved


Merlot

ech, ja tu już napisałam drugi wątek, ale niestety, zostałam przez Sergiusza rozśmieszoną i wyszło groteskowo, ech…

Pozdrawiam serdecznie.:D


Kuchnia, przedpokój, pokój, niepokój

alga

Znów wstała przeszła przez przedpokój, by znaleźć się znów w kuchni, spojrzała w ciemną taflę okna, okna, które wychodziło na ulicę.

Wyraźnie widziała przesuwającą się postać.

Dreszcz przeszył jej ciało, jeszcze raz spojrzała, ale nic nie było widać.
„Pewnie mi się przewidziało” pomyślała i wtedy posłyszała za sobą głos…

ulicą przechadzał się ktoś dziwnie znajomy, ale nie znała go osobiście. Jej uwagę przykuwał odcisk grabi na czole przechodnia.


Panie Marku

No, odcisku grabi, chyba nie widziała, ale czy uważa się pan aż za demona, który straszy kobiety ciemną nocą?

Przecież Pan na to zbyt sympatyczny jest.

Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem.:D


Iwonko

niech się Pani mnie nie obawia :) Na co dzień jestem bardzo ekologiczny, przyjazny środowisku.
Co prawda są tacy, którzy mi wytykają, że rozpieldziełem połowę swojego miasta, ale to zaszłość. Czy ja IM kazałem robić szwindle? Nie, a że do głowy przyszło mi je ujawnić, to już inna sprawa.
Dziś, na tu i teraz. Piszę sobie takie dyrdymałki, a po nocach, wraz z moją Przyjaciółką, piszemy powieść

Serdecznie pozdrawiam, odpowiadam uśmiechem na uśmiech :)

PS
Ten na ciemnej ulicy miał czarny parasol ?


Panie Marku

Te dyrdymałki mi się bardzo podobają, a powieść?

Czy też będę mogla ją przeczytać?

Ja też się staram napisać coś większego, więc, może to być jakiś handel wymienny.

Pozdrawiam uśmiechając się nadal.:D

Ps. Postać przemykająca, była tylko cieniem przeszłości i nie sądzę, by miała parasol.


No tak zamiast słuchać patrzyłem jeno

a przecie kroki było słychać nawet: przechodziło sumienie

W/s powieści Droga Iwono, muszę uzgodnić z drugą Piszącą Stroną

Uśmiech za uśmiech. Przebijam – uśmiechy dwa kładę i sprawdzam
Na razie – Pozdrawiam


Panie Marku

To cudnie.;P

A uśmiechów posyłam całe mnóstwo, a co, moje na wierzchu niech będzie.

Ja taki brydzysta, co zawsze przelicytuje.;P

Pozdrawiam.:D


Subskrybuj zawartość