Czego pragną kobiety?

Czego pragną kobiety?

Nie muszą akurat w 8 marca, bo to dość głupie, ale czego tak naprawdę pragną, czego w życiu chcą?

Kobieta…hmm…każda z nas jest inna i czego innego pragnie, czasem jest to drobiazg, dobre słowo, a czasem chce zmienić wszystko.

Kobieta, to skomplikowana istota i bardzo tajemnicza i nie myślcie panowie, że ją tu zdradzę, ależ odwrotnie, chcę, by było jeszcze bardziej tajemniczo i bardziej zawoalowane.

Taka jest istota kobiety, bo jak zbyt dużo odsłoni, staje się mniej ciekawą, a kobieta lubi tajemniczość, inspirację oddaje często mężczyźnie.

Nawet te najbardziej wyemancypowane, odczuwają pragnienia tajemniczości i potrzebę adoracji, naprawdę.

Żyjemy tu i teraz, ale tak naprawdę niewiele się zmienia, bo kobieta zawsze będzie dążyć, do tego, by ją adorowano, tylko adoratorów coraz mniej, bo mężczyźni, pewnie przez kobiety często zmieniają swój image, by stać się( w ich wyobrażeniu bardziej cywilizowanym), a kobiety, mogą takie postawy popierać głośno, ale w duchu takimi facetami …

Przynajmniej ja to tak odczuwam.

Pozdrawiam marcowo.;P

Ps. Adoracja, nie oznacza tu flirtu, jakiejś mowy ciała, tylko po prostu miłego słowa.

Żebym znów nie została źle zrozumiana.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Artur

Pogadaj kiedyś z jakąś babeczką, czy to prawda :)

Męski głos w tej sprawie jest nie do końca wiarygodny. Dlatego właśnie, że jest męski.

Koleżka, jak taki znawca, to powinien to wiedzieć.


Gretchen

Nie mogę sie wypowiadać, co do statystyk, ba ja swoich nie prowadzę, jako żem monogamista. Natomiast w monogamii tez to działa.


Artur

Przecież ja nie o statystyce do Ciebie napisałam.

Raczej o wiarygodności źródeł informacji.


Artur

Czy nie przesadziłeś?

Czy wydaje Ci się, że ja to przłknę?

To obraża kobiety, niezauważyłeś?
Mam zgłosić nadużycie, czy sam to usuniesz?


Iwono

po pierwsze- ja wcale nie uwazam, żeby to kobiety obrazało. Tak samo, jaknie obraża ich w moich oczach to, ze stwierdze fakt posiadania przez nie nóg.
Jesli powaznie napisałaś, że chcesz to zgłosić, bo to obraza.. trudno, zglaszaj.


Sergiusz

może faktycznie, weź to wywal, bo za bardzo po brewce poszedłem.
No ale co ja poradzę w kwestii tego, co ludzie potrafia za historie opowiadać.


Artur

Dzięki, poniżyłeś kobiety, dla mnie to równoznaczne z obrazą, co ja takiego napisałam, że Cię do tego upoważniło, powiedz, bo nie wiem?

Historia, jest historyjką, póki, no właśnie nie uraża czyich uczuć, czy Ty tego nie zauważasz.

Przedstawiłeś tu kobiecość, jako…no chyba sam rozumiesz co mam na myśli, ja jestem bardziej tolerancyjna niż Jacek, ale mimo wszystko mnie osobiście to uraziło, jak kobietę.

Gdzie byście byli, gdyby nie my?

Pozdro.


>Alga, Artur

Algo, niepotrzebnie się tak unosisz. Moim zdaniem Artur pisząc swą notkę nie miał najmniejszego zamiaru obrażać kobiet. Po prostu użył nieco zbyt dosadnych określeń. Nie popadajmy w przesadną pruderię, w końcu wszyscy jesteśmy dorośli i “to” robimy. Tylko nie zawsze mamy odwagę o “tym” mówić, a jeśli już mówimy to w sposób znacznie bardziej oględny i powściągliwy.

Przecież sam pisałaś kilka notek na temat seksu, pamiętasz:)

Nie obrażaj się więc na Artura, jeśli naprawdę będzie chciał nas tu obrażac to wtedy damy mu odpowiedni wycisk.

A na zgodę dedykuję Wam obojgu ( a także Jackowi, może wykorzysta to w swoim poradniku seksualnym) pewną zabawną historyjkę.

Pamiętnik żony Viagrożercy

Dzień 1. Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu.
W sumie świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by
powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2. Dziś wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział,że jest impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza.
Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?

Dzień 3. To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież kobieta
też ma swoje potrzeby !!!

Dzień 4. Zdarzył się cud! Jest coś, co nam pomoże!
Viagra!
Powiedziałam mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak,
jak w naszą noc poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na
Viagrę, spodziewając się podnieść nie tylko jego nastrój.

Dzień 5. Błogość! Absolutna błogość!

Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi
pisać,gdy ciągle to robimy. :))

Dzień 7. Wszystko mu sie kojarzy z jednym! Na przykład wczoraj
w mięsnym sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław
wziął to do siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne – wydaje
mi się, że nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.

Dzień 8. Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast
skosić trawnik, eksperymentował z “nowym przyjacielem” jako wykrywaczem
kłamstw. Jestem już trochę obolała.

Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.

Dzień 10. Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze
jest to,że popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie
załamana…

Dzień 11. Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z
wiertarką udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie przyklejona do
łóżka..
Nawet pachy mnie bolały. On jest kompletną świnią.

Dzień 12. Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię
makijażu, przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się nie myję.
To na nic. Nadal przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne…

Dzień 13. Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje!
To jak pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę.
Jeśli znów wyskoczy z tym swoim “Oops, przepraszam”, chyba zabiję drania.

Dzień 14. Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował.
Nic nie skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje
mi się,że jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!

Dzień 15. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam
trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle już nas nie odwiedzają. Ubiegłej nocy
powiedziałam mu “pieprz się” i zrobił to.

Dzień 16. Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam
nadzieję, że “duża rzecz” wreszcie eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie
Viagry i zażywanie Prozac’u.

Dzień 17. Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej
różnicy… O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 18. Wrócił na Prozac. Kawał lenia, przez cały dzień
siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce i oczekuje, bym mu gotowała,
sprzątała, podawała piwo, prasowała koszule…

Błogość. Absolutna błogość!!!


Nawet ziewanie stało się niebezpieczne…

Bywa i tak.
Rzecz w tym, że gdyby Artur tak skomentował mój tekst o seksie, na wety bym go obśmiał i tyle.
Nie należy drzeć mordy w kinie albo w teatrze bo to głupie jest i tyle.
Lubię Nicponia bo łajdusa poznałem ale trochę robi “trzodę”
I się zebrało Arturkowi :)


Ludzie, ale osochodzi?

Domyślam się, że był jakiś przypał Nicponia, ale jest wycięty.

Ponieważ jest wycięty tylko jego przypał a cała dyskusja o przypale – nie, więc wygląda to cokolwiek groteskowo.

Po prostu


nie wiem o co chodzi

w komentarzach, więc skomentuję Iwono Twoją opinię o potrzebie wiecznej adoracji
to nie tak, przynajmniej ja jeśli potrzebuję czegoś na wieczność to bycia kochaną przez najbliższych, męża, dzieci, rodzinę, przyjaciół
adoracja, flirt to elementy zabaw, miłe dla obu stron, ale same w sobie nie są celem, na dłuższą metę mogą być nudne

pozdrawiam
Ania


Miras

Fakt, komentowanie tego czego nie ma to groteska.;P


Aniu

Oczywiście, nie jest to rzeczą nadrzędną, ale miłą, potrzebną dla własnego lepszego samopoczucia.

O to mi chodziło.

Pozdrawiam serdecznie.:D


Delilah

No historyjka fajna, tylko, czy to znów nie obrazi mężczyzn?

Pozdrawiam serdecznie.:D


Iwono,

Bóg mi świadkiem, że nie mam pojęcia, co bylo w tym dla kobiet obraźliwego.
Moja kochana żonka przeczytała to wczoraj w nocy, te pogaduchę i powiedziała “Jeeezu, co one, porządnego orgazmu nigdy nie miały, czy co?”
Więc powtarzam, nie mam pojęcia, co było w tym obraźliwego dla kobiet.

Nie zawierało to żadnych podtextów, nie było to żadna wycieczką osobistą- bo niby do kogo i w jakiej sprawie?

Gdybym napisał, że jedynym, czego kobiety pragną jest to co napisałem, to wtedy faktycznie, mogłabyś napisać, że sprowadzam kobiecość li tylko do roli aparacika sexualnego.
Ale niczego takiego nie napisałem.
I nie watpię, że kobiety pragna jeszcze wielu innych rzeczy (mam w tym jakies doświadczenie, w realizacji tych innych pragnien tej jednej mojej kobiety od 15 lat). Ale obrażanie się na to, że sfera erotyki u kobiet działa w większości przypadkow tak jak działa (jeśli sie nie jest feministka albo inną oziębłą), jest, sorry, dziecinne trochę.

Pozdrówki


Iwono

nie, historyjka Delilah nie jest dla mnie, jako faceta, obraźliwa wcale.

Z grubsza tak to własnie działa, póki co bez viagry.

;)))


Artur

Ja myślę tak.
Gdybyś coś takiego u mnie napisał to dyskusja w jakimś kierunku by poszła. Ja nie widzę w tym obrazy dla kobiet.

Czepiłam się wyłącznie tego o czym pisałam więc nie ma sensu się powtarzać.

Napisanie tego u Iwony spowodowało taką Jej reakcję. I jestem niemal pewna, że rzecz była w języku, a nie w istocie sprawy.


Gretchen

OK, język. Zaznaczyłem, że będzie brutalnie, no ale wypowiedz kolesia była brutalna jeszcze bardziej, a zależało mi na tym, by oddac to co powiedział maxymalnie podobnie do tego, co powiedział. Wiesz, na zasadzie “odpowiednie dać rzeczy slowo”. Ja myślę, że te słowa były odpowiednie jak najbardziej dla wyrazenia tego, co napisałem. Nie przeczę, że Iwonę mogło to własnie słownictwo (choć nie bylo tam jakichs strasznych wyrazów, raczej ich zestawienie do kupy, tych wcale nie strasznych z osobna) jakoś dotknąc, stąd poprosiłem Sergiusza, żeby to jednak wyciął.


Delilah

fantastysz:))

Prezes , Traktor, Redaktor


>All

Uważam że Alga wymyśliła ciekawy wątek i można byłoby prowadzić na ten temat naprawde długą i ciekawą dyskusję. Całkiem niepotrzebnie wdarła sie tu falszywa pruderia i obrażanie się.

Zatem apeluję o pokój!

No i może postaram się jakoś reanimować ten wątek?

Arturze, tak, masz rację. Kobiety lubią dobry seks i orgazmy od czubka głowy po końce palców u stop (przynajmniej większość kobiet lubi)
Ale nie jest to ani jedyne, ani nawet największe pragnienie kobiet.

Jest ich znacznie więcej począwszy od zwykłych, codziennych, skończywszy na fantazjach, ktore w normalnym życiu mają małą szanse aby się ziścić.

Algo…pociągniesz temat?


All

Ja się nigdy nie obrażam, nigdy, było mi po prostu przykro, że Artur jako pierwszy dał mi taki koment, bo czy taki koment jako pierwszy powinnien być pod kobiecą notką?

Zadrażnił mnie styl, nie meritum, cholera i może i ja trochę przesadziłam, ale trudno, stało się.

Nie będę już nic reanimować, bo jako kobieta, już niczego nagle nie pragnę.

Przykro mi.

Pozdrawiam.


A tak między nami

to ja osobiście nic o seksie w tej notce nie napisalam.


Wesprę Iwonkę

po prostu seks, większości kobietom, a już na pewno takim jak Iwonka czy ja, nie kojarzy się sam w sobie, raczej z kimś, z czymś, i te dodatki są o wiele ważniejsze od tego seksu, więc sam seks nie jest przez kobiety często w wypowiedziach ujmowany, bo żeby przeżyć cudowny orgazm potrzeba o wiele bardziej tych dodatków niż samej fizyczności i tych głupich ruchów :), co nie oznacza, że tych ostatnich nie lubimy :), wręcz przeciwnie


Aniu

Dzieki!

Seks to tylko namiastka, my to wiemy, co jest w życiu kobiety ważniejsze, np. przytulenie, pocałunek, szept, czy nawet dotknięcie dłoni, to jest prawdziwa adoracja!

Oczywiście seks jako dodatek do tego, jest oczywiście b. potrzebny, ale nie najważniejszy i tego przez całe życie się trzymałam.]
Gesty, uczucie…

Pozdrawiam


Dziewczyny, specjalnie dla Was historyjka nr 2

Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus… Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie… W zeszłym tygodniu poszedłem z moją żoną do łóżka.

Zaczęliśmy się pod kołdrą głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że ona również, ponieważ to, co robiliśmy miało jednoznaczne podłoże seksualne. Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie: – Posłuchaj, nie mam teraz ochoty się kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze? Odpowiedziałem: – Cooooo?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne: – Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!

W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem…
Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną 600 zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Następnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią. Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią. Gdybyście mogli Ją widzieć! Była wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem “tak” i dodałem “piękna kolia”... Teraz była wręcz seksualnie podniecona! Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem: – Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.

Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem: – Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować... Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem: – Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona. Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź: -Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
Sądzę, że nie będę miał seksu do roku 2013…


Delilah

cholera, wreszcie dziś parsknęłam śmiechem, no cudna ta historyjka.

A już myślałam, że mnie nic nie rozśmieszy.

Dzięki i pozdrawiam.:D


>Alga

No to bardzo się cieszę, że nareszcie udało mi się Cię rozbawić:)

Jesli masz ochotę na jeszcze jedną historyjkę to zajrzyj do Gretchen.

Pozdrawiam


Iwona

To idź do mnie, tam Delilah wkleiła jeszcze jedną historyjkę.

Może znowu parskniesz śmiechem?


Delilah

właśnie od Gretchen przyszłam, czuję się coraz lepiej po tych Twoich wpisach.

Pozdrówki.:D


Gretchen

jw.

Pozdrówki.:D


Delilah :)

Śmieszne, ale zejdźmy na ziemie, jakie diamenty?
I wbrew pozorom to wcale nie jest tak skomplikowane :), bo owszem zasnęłaby w ramionach otulona, za to po przebudzeniu…


>AnnaP

Droga Aniu, niestety ja tych historyjek sama nie wymyślam. A dla rozładowania nastroju mogą być nawet takie odrealnione. Ważne że śmieszą.


a ja czekam na taką

co rozśmieszy zawierając w sobie całą istotę, a nie stereotypy, te mnie drażnią, a to nie zarzut do Ciebie absolutnie, ale powtarzane, zwłaszcza w dowcipach, tym bardziej się utrwalają
mnie osobiście bardziej ubawił JJ zmieniając strony w dialogu Sienkiewicza :), bo wbrew pozorom taki dialog jest całkiem możliwy :)))


AnnoP

U Sienkiewicza jest więcej takich kwiatków. Weź Krzyżaków i już nawet nie dwuznaczne ale, no aż dziwnie to napisać. Jak tego całego Zbyszka ratowała młodociana i co tak wzburzyło krzyżaków.
Co miała na myśli krzycząc publicznie:

- Nie do kota on należy ale do mnie!

Kto wiedział o co biega aż się ze wstydu nie wiedział gdzie zapaść.


:DDD

kociaki, myszki, jakie to staropolskie :)))


AnnoP

Specjalnie dla Pani jako człowiek gorliwy napisałem tekst o Krzyżakach i ich zabiegach propagandowych i zaraz idę go wkleić.
:D


Algo

DSCN3092.jpg
DSCN3094.jpg
DSCN3095.jpg
Nic nie poradze, ze uwielbiam ten film.
A te sceny jakos mi pasuja do Twojego postu.

Tylko pewnie palic z Jackiem nie lubicie.
O slodka tajemnico zycia!!!!
Pozdrawiam


:) I tu się Borsuku mylisz akurat...

A film znamy na pamięć.

Ps. I wyobraź sobie, że znamy osobę tak mało odporną na horrory, że oglądała ten film ze strachem.

Pozdro


Borsuk Jacek!

kurcze, też lubię ten film, a papierosy, he he, nic już nie powiem,a Jacek ma rację, są tacy co tak się boją horrorów, że wyłączyli,TV, gdy był ten flim.

Pozdrawiam.:D

Ps. O słodka tajemnico życia.;P


Jareccy

Widze po wpisach, ze jednak kurzycie fajurki.

Znaczy lubimy to samo. Zapalic po.
Pozdrawiam.


Borsuku

Pewnie, że nie w trakcie.
To dla ekstremalnych palaczy albo jak kto woli kochanków.


Borsuku

hi hi, widzę, że Ci tu Jacek odpowiada.

No niestety jesteśmy w nalogu, ach te czasy były takie, że bez papierosa ani rusz!

A po… jest najlepszy, czyż nie?

Pozdrawiam serdecznie.:D


Algo

Jest.
Najlepszy.
Dym bez zadym.
Miedzy kochankami.


Borsuku

a jakże, zwłaszcza po szalonym.;P

Pozdro.:D


Subskrybuj zawartość