dla mnie najdziwniejsze, a może najpiękniejsze, jest to, że zarówno Nagy, jak i Dubczek wcale tak od zaraz nie chcieli wyzwalać i uwalniać. Wprost przeciwnie. Zaczynali od moderowania nastrojów i koncyliacji. Dopiero jak zderzyli się sowieckim betonem niezrozumienia, zaczęli rosnąć do miary, na którą historia dała im szansę. Rośli wraz ze swoimi narodami i stawali się ich głosem.
Autorze,
dla mnie najdziwniejsze, a może najpiękniejsze, jest to, że zarówno Nagy, jak i Dubczek wcale tak od zaraz nie chcieli wyzwalać i uwalniać. Wprost przeciwnie. Zaczynali od moderowania nastrojów i koncyliacji. Dopiero jak zderzyli się sowieckim betonem niezrozumienia, zaczęli rosnąć do miary, na którą historia dała im szansę. Rośli wraz ze swoimi narodami i stawali się ich głosem.
I razem ze swoimi narodami ponieśli klęskę.
yayco -- 13.12.2007 - 15:38