Mad i Yayco

Mad i Yayco

Szalony – no, pokulałam się ze śmiechu pod choinkę. :) Czym Ci się Miki tak naraził, że jeździsz po nim w te i nazad?

Panie Yayco, masz Pan jakiś słownik rosyjskiego na podorędziu? Bo mój zaginął po porządkach świątecznych a jedyna “kryszka” jaką pamiętam to ta od beka… tfu! akania, znaczy się. No i dowcipu, zapewne zacnego, pojąć nie mogę.
Będąc złośliwcem zaraz Pan powie (lub pomyśli nawet), że ja żadnego dowcipu pojąć nie mogę. Zgodzę się z Panem jeśli mi Pan powie o tej “kryszce”. Łokiej?


Opowieść Wigilijna By: maddog (28 komentarzy) 23 grudzień, 2007 - 22:04