W sumie...

W sumie...

...to tak: mamy ogólne przyzwolenie na to co, dzieje sie w kraju. Tu zgoda. Nikt nie chce sie wychylac, bo po co? Przecież wiemy, że w małych miastach niemal każdy, kto wyskakuje z inicjatywą dostaje po łbie tak, że odechciewa mu sie dalszego działania. Zwykle dzieje się tak ze strony zwycięzców wyborów. Na dodatek to dawanie po łbie ma mieć efekt ostrzegawczy dla przyszłych zapaleńców- “nie próbujcie wpierdalać się w nie swoje, widzicie jak skończycie”. Czymś różni się to od mafii, poza brakiem rozlewu krwi?

Z drugie strony mamy nieliczne inicjatywy obywatelskie, które odpowiednio pielęgnowane pokazują, że jednak można. TXT niech będzie takim przykładem. I niech będzie przykładem na to, jak takie nowe inicjatywy dostają prewencyjnie po łbie (patrz pierwszy akapit).

Dużo za pazurami mają niestety media regionalne. Ale to juz temat na kompletnie inną opowiesc, bo nam się tu wszystko rozmyje:-)

It`s good to be a (un)hater!


Chłopcy z ferajny By: maddog (31 komentarzy) 1 styczeń, 2008 - 23:09