Wirszykiem na wierszyk, ale to nie pojedynek

Wirszykiem na wierszyk, ale to nie pojedynek

Ten tekst to zadanie warsztowe “zbuduj wiersz z siemiu słów: cztery; gipsem; łona; talię; spało; zamęczyłaś; kolibra” Wiersz koniecznie miał być o zabarwieniu erotycznym. No i coś tam wyskrobałem, a jak wyszło to już innych głowa

Koliber – nieco perwersyjnie
Wszyscy pragnęli, lecz nikt nie śmiał nawet
zbliżyć się do ciebie, choćby na kroki cztery.
Drętwieli wypełnieni gipsem od wewnątrz,
na zewnątrz oblani zimnym potem
na samą myśl o dotyku twojego łona.
Nikt nie ośmielił się poprosić. Marzyli.

Ja wręcz przeciwnie — chwytałem w pół twoją talię,
puszczając wodze fantazji. Taniec.
Zdziwienie spało. W szale uniesienia
nie zamęczyłaś mnie wcale.

Czułem lekkość twojego ciała. Kołysałaś.
Pocałunki jeden za drugim. Tysiąc.
Figury w splocie odwróconych dziewiątek.
Spijam nektar językiem kolibra.


Wierszyk By: alga (9 komentarzy) 17 luty, 2008 - 23:51