Kiedy byłem w Sojuzie

Kiedy byłem w Sojuzie

Jakoś tak ze 2 miesiące po Czarnobylu to prawie podobnie nas karmili tyle, ze w ich eksportowych hotelach.
Wszędzie ten sam gatunek kiełbasy, ogórcy obowiązkowo w skórce a herbata tylko po posiłku.
Dlaczego nie można herbaty podać w trakcie, bo nie nada.

Ale to idzie wytrzymać.
Wkurwiajace było to, że oni sie strasznie irytowali tym, że my chcemy inaczej i kompletnie nie rozumieli, że można inaczej.
A najlepsze było chyba w Charkowie.

Kierownik wycieczki, wileński Polak i komuszy kabel, prowadzi nas na obiad a na drzwiach restauracji hotelowej kartka – przerwa obiadowa dla personelu, a my prosto z pociągu, gdzie bufetu niet, a okien otwierać nie nada, i upał.
Nawet wody nam nie dali.


GDY ŻYŁY DINOZAURY (6) By: chamopole (7 komentarzy) 17 maj, 2008 - 07:17