Panie Lorenzo,

Panie Lorenzo,

Lorenzo

ze względu na informację o kosztach wychowania odciąlem mą córkę od używanych w domu srodków komunikacji masowej (na wszelki wypadek). Na portalach, na ktorych ona przebywa te koszty są i tak wliczone w interes, za który oczywiście ja placę.

Zaś co do dźwięku, to on raczej przechodzi mimo; gdy idzie z kolei o jego natężenie to niekiedy w moim przypadku osiagą ono poziom podlogi w lazience.

A jak odkopią bombę z trzeciej wojny, a my będziemy tego jeszcze świadomi, to wcale nie jest jeszcze tak źle. Problem, gdzie będziemy tego swiadomi.

Pozdrawiam sobotnio, szczęśliwy po powrocie z zakupów, podczas których robilem za wielbląda z portfelem

Doskonale Pana rozumiem, Panie Lorenzo. Choć różnię się w szczegółach.

Niestety, jako ojciec Jedynaczki (przez duże J) muszę się liczyć z roszczeniami tejże. Niedobra jest prasa, co takie zamieszcza durnoty. Zwłaszcza we weekend. Zwłaszcza przed Dniem Dziecka.

Co do dźwieku, to ja właśnie nie mam pewności. Mam wrażenie, że on opada, a potem się odbija. I mnie dobija.

Co do bomby, to odwrotnie do Pana. Wolałbym się nie dowiedzieć. Z moim systemem wiary, to wydaje się lepszym rozwiązaniem.

Ja zakupy zrobiłem daleko po Panu. Za to w krakowskim sklepie. Analogia zoologiczna wydaje mi się bardzo adekwatna.

Pozdrawiam, trochę zipiąc


Absurdalia i odkrycia By: yayco (26 komentarzy) 31 maj, 2008 - 08:58