Kiedyś...

Kiedyś...

...dla ćwiczenia umysłu, założyłem blog skrajnie prawicowo-narodowy, w którym pisałem negatywowe odbicie tego, co w blogu głównym. Znudziło mnie takie trenowanie bardzo szybko a blog gdzieś krąży, jak śmieci w kosmosie.

Dzisiejsze wdepnięcie do Skansenu24 było koszmarkiem, który nazwałem wyciem hien. W końcu wróciłem i wpisałem się na swojej stronie. Pewnie to był ostatni wpis – niech właśnie zostanie taki. Co prawda Renata RK wzywa POzytywnych do demonstracyjnego pozostania w S24, by dawać odpór, trwać na posterunku, ale ona należy do jakiegoś zadziwiającego gatunku amazonek, które lubią dżygitówkę blogerską na przedpolu wroga. Ja już dawno ograniczyłem swą aktywność tam do niemal hibernacji i jest to z pożytkiem dla mych nerwów oraz zmysłu estetycznego.

Na podstawie dzisiejszego chóru hien cmentarnych można pokusić się o napisanie prenekrologów Michnika czy Szymborskiej, ale po co? To może wypłaszczyć zwoje trwale! Wtedy juz tylko zaprenumerować Gazetę Polską i ND…


Lepiej być anonimem... By: maddog (26 komentarzy) 13 lipiec, 2008 - 21:45