Pani Gretchen,

Pani Gretchen,

Przeczytałem sobie raz jeszcze całą tę dyskusję i najpierw się obśmiałem. Przypomniałem sobie, że kiedyś zwracałem uwagę panu Merlotowi, że nie powinien Pani nazywać panną. I na moje wyszło, bo panu Dymitrowi coś się zwidziało. Ciekawe, kto jego zdaniem zrobił Pani zdjęcie na paryskim cmentarzu. Zapewne duch Chopina…

Niedawno ktoś tutaj imputował niżej podpisanemu samotność. A teraz Pani. Może jakiś klub założymy dla samotnych?

I tak się śmiałem trochę, ale potem przyszło mi coś do głowy.

A ściślej – dwa cosie.

Coś pierwszy wynikł mi (jak to kiedyś zgrabnie ujął pewien mi osobiście nieznajomy polityk), z tego, że przeglądałem sobie notatki z Mertona. Na jutro. Proszę sobie szybciutko przypomnieć tego Mertona. Tak, tego. A którego, kurde? No przecież, że nie trapistę. Ja nie jestem od mistyki, proszę Pani.

Już? No.

Gdybyśmy odrzucili emfazę, której faktycznie trochę Pani nadużyła, to w gruncie rzeczy zarysowała Pani pewien rodzaj anomicznego zaburzenia ładu społecznego. Bo coraz trudniej dawnymi sposobami, osiągać mężczyznom ich cele seksualne. Typowy kryzys anomiczny: dobrze wdrożone kulturowo i zinstytucjonalizowane środki, nie prowadzą już tak łatwo do osiągania pożądanych i zamierzonych celów.

No i co?

No i nic. Jednak model mertonowski trudny jest do analizowania na poziomie bloga. Głos blogowy, to jednak nie dające się zbadać empirycznie zachowanie społeczne. A szkoda.

Bo tak, to się orientujemy tylko na deklaracje. Oraz na przeinaczenia i dowcip różnej wagi.

I jak tu, w takich warunkach, odróżnić konformistów (w sensie mertonowskim – dodam, bo zaraz mi jakiś googloman wyjedzie z mimetyczną definicją konformizmu), którzy uważają, że kryzysu nie ma i dumni są z tego, że ich działania są bezsensowne (bo tej bezsensowności nijak nie umieją zobaczyć), od rytualistów, którzy wiedzą, że jest, ale zagłuszają w sobie tę świadomość, uporczywie zatykają uszy i powtarzają – Mężczyzna jest panem wszelkiego stworzenia. Mężczyzna jest panem wszelkiego stworzenia. Mężczyzna …. Jak prawdziwi marksiści, myślą, że im ilość (słów) przejdzie w jakość (życia).

Potrafi Pani odróżnić? Ja nie umiem. A jakoś tak dziwnie czuję, że obie te kategorie stanowią większość stanowczą. Przynajmniej wśród komentatorów. I stawiałbym na przewagę konformistów... Tych poputczyków starego ładu (wyjaśniam, że nie idzie mi tutaj o PRL, gdyby ktoś chciał się obrazić politycznie, ale o aksjonormatywny ład społeczny, poniekąd zaburzony). _Rytualiści _ mają zazwyczaj, przy powtarzaniu swoich mantr, zamknięte oczy. Ale jak ja to sprawdzę na blogu?

Innowatorzy się ukrywają. To jakby jasne. Może inne tabu, a może zwykła wstydliwość. Zresztą, może w tym konserwatywnym zakątku sieci nie ma innowatorów? Nie wiem. Coś tam czasem podejrzewam, ale nie stanowczo.

Zabawne, że manifestacyjnie wycofały się kobiety. To pokazuje, że dwie pierwsze kategorie mają jeszcze trochę czasu. Niech śpią spokojnie. Nadal mogą sobie wieszać na samej górze nic nie znaczące artykuliki o niczym, których jedyną zaletą jest to, ze pasują do ich światopoglądu. Nadal mogą pisać takie artykuliki. Mogą je nawet przepisywać.

Oczywiście, wśród dotkniętych wycofaniem mogli być też mężczyźni. Ale jak ktoś jest wycofany, to go zwykle nie widać. Taki los.

Buntowników widzę niewielu. Choć widzę. Ale palcem pokazywał nie będę. Zapewne by się zdziwili. Nie oni. Inni, którzy się za buntowników mają. Nasi zabawni kontraformiści.

Że nudzę? Ależ tak. Nudzę. Nie umiem inaczej, jak się zdaje. Po prostu i po raz kolejny, chcę nieumiejętnie, jak to ja, pokazać, co myślę o tym, że poleca się na TXT bzdety polityczne, a nie zwraca uwagi na poważne problemy społeczne. Że rozważa się co by było gdyby, a przymyka oczy na to co jest. Że każe mi się oglądać mapę, tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Ryscy sę śmieją. Ruscy są górą. Mapą się tego nie przykryje.

Jak to ładnie ujął poeta Andrzej Poniedzielski:
Koń, szabelka i butelka
To Polaka miłość wielka.
Niech nam Bozia jeszcze zdrówko da
I dzieweczkę, co do laseczka szła i szła…

Bałwaństwa o bałwaństwach. Metabałwaństwa, znaczy. No.

Drugi coś mi się nasunął przy okazji. Jakie to jednak jest zabawne, jak mieszają się języki różnych frakcji życia społecznego, prawda? Jakie to optymistyczne, że każdy może mieć o sobie dobre mniemanie, nawet, jeśli jego opinii nikt nie wspiera. Wystarczy, że tak sobie cudze słowa zinterpretuje, żeby na jego wyszło. To szalenie optymistyczne. Wystarczy nie chcieć zrozumieć, aby być z siebie zadowolonym.
Mało jest uśmiechu w naszym życiu. Czasem musi nam wystarczyć grymas. Albo rechot półgłówka.

Pozdrawiam Panią przykładnie i z należytą starannością, pobrzękując przy tym i przepraszając za ten żargon i ogólny bałagan, a także i za to, że załatwię jeszcze kilka spraw. Na odchodnym…

PS Panie Maxie, dziś kupiłem w Lotosie płyn do spryskiwacza. Za 19,50. Ale nie wiem czy to pomoże. Mówiąc szczerze, to nawet nie mieli wydać z dwudziestu. Po przeczytaniu Pana tekstu uznałem to za symptomatyczne.

PS2 Panie Lorenzo, utwierdził mnie Pan w przekonaniu, że zieloni to niedojrzali czerwoni. Może to i lepiej, swoją drogą. Że niedojrzali, znaczy…

PS3 Dobroczynność to sprawa prawdziwych ludzi, żyjących w prawdziwym świecie. Awatary nie mają pieniędzy. Awatary nie powinny udawać, że są ludźmi. Ludzie niech pamiętają, że oprócz domów dziecka, są też hospicja dla dzieci. Tam też są Święta. Czasem ostatnie, może najważniejsze. A oprócz akcji świątecznych, zasługujących na propagowanie – codzienne potrzeby. Dobroczynność i miłosierdzie to nie wyścigi, ale zobowiązania. A to, że niektórzy ludzie każdą okazję wykorzystają do tego, aby dokuczyć innym? Cóż, odwrotność miłosierdzia tez się zdarza…


Laseczki, dupeczki, babeczki - świat bez mężczyzn By: Gretchen (193 komentarzy) 23 listopad, 2008 - 03:44
  • Sajonara By: Gretchen (23.11.2008 - 15:06)
  • OK spróbuję dobitniej By: Zenek (23.11.2008 - 15:05)
  • Oj Gretchen, Gretchen... By: Delilah (23.11.2008 - 15:00)
  • Panie Zenku By: Gretchen (23.11.2008 - 14:54)
  • Sajonara By: Zenek (23.11.2008 - 14:53)
  • Gretchen By: sajonara (23.11.2008 - 14:46)
  • Szanowna Pani Gretchen By: Zenek (23.11.2008 - 14:44)
  • Panie Zenku By: Gretchen (23.11.2008 - 14:43)
  • Dymitrze By: sajonara (23.11.2008 - 14:41)
  • To mi przypomina By: maddog (23.11.2008 - 14:40)
  • Dymitrze By: Gretchen (23.11.2008 - 14:38)
  • Oj,joj,joj Szanowna Pani Gretchen By: Zenek (23.11.2008 - 14:35)
  • Panie Yayco By: Gretchen (23.11.2008 - 14:28)
  • Może ograniczmy się do relacji damsko-męskich By: KriSzu (23.11.2008 - 13:31)
  • Dymitrze By: Gretchen (23.11.2008 - 13:16)
  • Rollingpolu By: Gretchen (23.11.2008 - 13:05)
  • Stopczyku By: Gretchen (23.11.2008 - 12:57)
  • No By: KriSzu (23.11.2008 - 12:56)
  • Pani Gretchen, By: yayco (23.11.2008 - 12:53)
  • Dymitrze By: Gretchen (23.11.2008 - 12:46)
  • Gretchen By: andy661 (23.11.2008 - 12:33)
  • Gre By: docentstopczyk (23.11.2008 - 11:58)
  • Gretchen By: KriSzu (23.11.2008 - 11:51)
  • Panie Merlot By: Gretchen (23.11.2008 - 11:28)
  • Sajonara - jaaaaaki mit? By: Gretchen (23.11.2008 - 11:24)
  • Co do NIE By: merlot (23.11.2008 - 11:04)
  • Panie Joteszu By: Gretchen (23.11.2008 - 11:04)
  • Mireksie By: Gretchen (23.11.2008 - 11:03)
  • Panie Merlot By: Gretchen (23.11.2008 - 10:56)
  • Borsuku By: Gretchen (23.11.2008 - 10:50)
  • tworzysz mit by go potem potępić By: sajonara (23.11.2008 - 10:15)
  • Dla mnie ... By: chamopole (23.11.2008 - 10:11)
  • Gretchen, By: merlot (23.11.2008 - 10:01)
  • Droga Gretchen By: Mireks (23.11.2008 - 09:34)
  • Gretchen By: girit (23.11.2008 - 09:34)