Grzesiu

Grzesiu

Mireks ma rację – to jest wojna. Wprawdzie Izreal mówi o “chirurgicznych” atakach, ale… właściwie tylko mówi.
Oczywiście, mówiąc: Izrael, mam na mysli wojskowe, tzw “jastrzębie” skrzydło polityczne. Narodem najłatwiej rządzić poprzez strach. Tak właśnie robi się z obywatelami Izraela. To samo robi sie z obywatelami Palestyny. Nikt w wierchuszce nie jest zainteresowany pokojem. Antagonizm pozwala militaryzować i podporządkowywać sobie społeczeństwa.
W żadnej notce Borsuka nigdy nie przeczytałem o jakiejkolwiek niechęci do Palestyńczyków – to pozwala wierzyć, że działania polityków nie wywierają jednak destrukcyjnego wpływu na obywateli. Choć po drugiej stronie jest już gorzej.

Grzesiu – czym różni sie wysadzenie autobusu z cywilami (w tym z arabami) od ostrzeliwania miasteczek palestyńskich z artylerii haubicznej? I jedno i drugie nastawione jest na sianie strachu i skierowane przeciw ludności cywilnej. Obydwie strony posługują się taktykami terrorystycznymi. Takim samym terrorystą jest paletyńczyk wysadzający sie w autobusie, jak i izraelski pogranicznik strzelajacy do dziennikarzy (zginął operator kamery), którzy nakręcili jak to sobie żołnierze urządzili strzelanie do samochodów cywilnych w oddalonym o 300 metrów miasteczku.

Oczywiście – mamy do czynienia z błędnym kołem nienawiści, w którym każdy odwet tylko produkuje nowych terrorystów po każdej ze stron. Ale – mówmy o tym w ten sposób: obydwie strony nastawione są na sianie terroru wśród ludności cywilnej. Nie ma w tej wojnie “sprawiedliwych”. No chyba że wsród ludności cywilnej, która ginie w autobusach i bomabardowanych domach.

Mireks w sumie słusznie kpi – skoro nasz Prezydent musiał osobiście, narażając życie, zdrowie i co tam jeszcze, udowadniać całemu światu, ze Osetyńcy i Rosjanie nie przestrzegają warunków rozejmu, to gdzie jest teraz? Czyżby życie Palestyńczyków i Izraelczyków było mniej ważne niż Gruzinów? Obserwatorzy są do dupy w Gruzji, ale świetnie się sprawdzają na bliskim wschodzie?

Zmęczyliśmy się tym konfliktem. Nad kolejnym wysadzonym autobusem czy setką zabitych palestyńczyków wzruszamy ramionami, mówiąc – to tam normalne. Podobnie jet teraz w Iraku. Gdy ofiary liczy sie w setkach, śmierci kilkunastu osób przestają robić wrażenie. Przerażające to trochę... To co w przypadku zaistnienia w innym kraju przykuło by uwagę wszystkich mediów, traktowane jest jako statystyka. I Mireks czepia się nie tylko Prezydenta – zauważa, że brak jest reakcji dyplomatycznej rządu RP.

Pozdrówka.


Mireksie, sorki, ale pitolisz. By: tecumseh (23 komentarzy) 28 grudzień, 2008 - 23:19