Panie yayco,

Panie yayco,

tu się różnimy, z racji dyscyplin naukowych zapewne (rotfl, myślałby kto, w odniesieniu do mnie brzmi to komicznie nad wyraz). Pan rozważa aktualnie, a ja wstecznie.

Zresztą, cały ten Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego to jest jedna wielka czarna sotnia, jak mogłam się wczoraj przekonać na mszy i spotkaniu opłatkowej po nim. Życzenia sobie składaliśmy chyba z pół godziny, z licznymi nawiązaniami bynajmniej nie laickimi, kolędy śpiewaliśmy i nawet nikt się nie upił, Pan sobie wyobraża?

No, mamy wprawdzie także kilku wolnomyślicieli (i to nawet myślących całkiem szybko), ale to chyba na zasadzie wioski potiomkinowskiej…

Nicpoń – pozdro ;))) Napisz coś jeszcze, to Ci opowiem kawał jakiś śmieszny.

Panie Szczęsny – nie, nie zrozumiał Pan, ale nic nie szkodzi. Słusznie mi wytknęła Maszyna, że ten tekst jest trudny do skumania.
Co do tego, jak się czuje zło, to bym nie przesądzała. Są metody, żeby się poczuło wyjątkowo marnie ;)

Grzesiu – no ba!

Ale pasy zapinam, hi hi.

pozdrawiam wszystkich (Docent, odłóż ten tramal, on do łazanek nie pasuje wcale)


Lecz nade wszystko słowom naszym jedyność przywróć i prawdziwość... By: Pino (19 komentarzy) 14 styczeń, 2009 - 14:19