Panie Jerzy

Panie Jerzy

Odpowiem tylko na to:

Proszę to potraktować jako dzielenie się wiedzą, a nie jako zaczepkę.

To jest zaczepka, bowiem wie Pan, że taką retoryką wywoła Pan reakcję przeciwników aborcji. A przecież tekst autora nie o tym, spór jest odbębniony na milion sposobów i nie ma powodu go tu znów rozniecać. Chcesz Pan awanturki o aborcję, wywołuj ją Pan u siebie. To raz.

Dwa; to nie jest żadne dzielenie się wiedzą obiektywną, bowiem w tej dziedzinie daleko nie wszyscy specjaliści od biologii i etyki używają takiej terminologii i podzielają Pański punkt widzenia. Co więcej, linia podziału w tej kwestii nie jest tożsama z podziałami religijnymi, co Pan sugeruje.

A na przyszłość, uprzejmie proszę, by Pan nie raczył mnie swoimi pogladami w tonie pouczania (tu: dzielenia się wiedzą).

Panie Jerzy. Doprawdy nie mam chęci, a zwłaszcza czasu bić się z Panem w najbliższych dniach na temat aborcji. Uprzejmie więc proszę o zawieszenie broni na poniższych warunkach:

1. Ja nie wołam, żeś Pan morderca (lub podżegacz do takich czynów) niewinnych dzieci.
2. Pan nie woła, że aborcja to li tylko usuwanie pasożyta, a jedyny problem etyczny z nią związany to ograniczenie wolności chętnych do usuwania.

Mimo, że każdy z nas może być głęboko wewnętrznie przekonany o prawdziwości takich sformułowań.


Człowiek, który był środą By: Banan (22 komentarzy) 21 luty, 2009 - 17:47