Czarna Magia i ostra igła...

Czarna Magia i ostra igła...

Madzie – znalazłem notkę i post factum poczytałem sobie, zdumiewając się ostrością komentarzy. Tańcowała Magia z Igłą po filmowych imperialistach! Lewacka hołota z Holyłudu, udająca Bolyłud! Tak pewnie NALEŻAŁO odczytać ten film.

Ja odczytałem go jak bajkę. Kiedyś sam bajki czytałem, potem, po wielu latach, moim córkom. Że też ja nie wpadłem na to, by im tłumaczyć ciężką dolę chłopa pańszczyźnianego, gdy opisywano jakiegoś głupiego Jasia, który zdobył księżniczkę. A w tym zakłamanym Slumdogu wszystko polano lukrem – zupełnie jak oczy tego chłopca, preparowanego na żebraka. A maź, w której zanurzył się malec, to był budyń czekoladowy z rodzynkami przecież!

Ech, ta magia kina…


[film] Po Oscarach. "Slumdog Millionaire" By: maddog (31 komentarzy) 24 luty, 2009 - 11:59