Panie Jacku,

Panie Jacku,

nie nerwujsia:).
Do frustratów trzeba na ogół spokojnie, jak do dziecka:). Ale można też inaczej, ale rozmawiać warto:);

Zaliczyłem kiedyś w swoim życiu epizod wojskowy. Pewnego późnego popołudnia pewien desperat, co mu się świat zawalił, bo dziewczyna go rzuciła, zionąc bluzgiem, stał na skraju dachu w celu samounicestwienia.
Mediatorzy i koledzy godzinami go odwodzili. A on nic. Jak stał i emanował złością do całego globu, tak stał i emanował.

Mnie to już znudziło, wiec tylko rzuciłem w kierunku niedoszłego skoczka; “ nie ma co tak stać po próżnicy… skacz w końcu, bo zgłodniałem !” I stał się cud!
W jednej chwili, cała jego nienawiść do świata skrupiła się na mnie.
Insynuując coś mojej mojej mamusi, zapominając o celu zasadniczym swego pobytu na dachu, rozpoczął pościg za mną.
Cała kompania wojska nie mogła go powstrzymać! Gdyby był rugbystą zaliczyłby historyczne przyłożenie…

A dziś pewnie jest mi wdzięczny:)

Pozdrawiam serdecznie


Superniania chroni Palikota? By: jarecki (10 komentarzy) 17 kwiecień, 2009 - 09:26