Hmmm… Nie wiem,czy

Hmmm… Nie wiem,czy

Hmmm…
Nie wiem,czy bloguję czy piszę w blogowisku, pojęcia nie mam.
W WordPressie nie czuję się ograniczana, mogę swobodnie pisać, co chcę. Przynajmniej na razie. Zetknęłam się jednak z problemem donosów, które wprawdzie nie mnie dotyczyły, ale problem jest – moim zdaniem – poważny i ważny.
Ogromna ilość blogów w WP uniemożliwia administracji czytanie wszystkich wpisów, więc cenzura – siłą rzeczy – jest tam mocno ograniczona. Zauważyłam jednak dość parszywe zjawisko: powstają blogi o blogach, żerujące wyłącznie na cudzym pisaniu i cudzej popularności. I to byłoby w porządku, są tacy, którzy tylko światłem odbitym mogą jaśnieć. Gorzej, że te oceny są nierzetelne i pisane przez profanów, którzy ani wiedzy, ani narzędzi stosownych nie posiadają; nie ukrywają też, że nawet nie próbują być obiektywni. Ich twórcy donoszą administracji o tym, ze jakiś blog jest wulgarny, inny zamieszcza nieprzyzwoite zdjęcia z sieci, Bogu ducha winnego fizyka posadzono o.. pedofilię itd.
Administracja zamieszcza na forum te “donosicielskie” i oskarżycielskie posty, za to kasuje te, które obwinionych bronią(to odczułam na własnej skórze – skasowano mój post broniący konkretnego blogu; nie podano powodów likwidacji wpisu).
Linki… linkuję chętnie, ale bardzo uważnie(długo się przyglądam, czasem komentuję, w końcu proszę autora blogu o zgodę na zalinkowanie). I chętnie korzystam z lin holowniczych zamiszczonych przez tych autorów, których cenię i którym ufam. masz rację, że w ten sposób powstaje sieć wzajemnych powiązań, mapa podróży. Pewnie ta sieć gubi jakieś perełki, ale jak ich nie zgubić?
Brakuje mi jakiegoś katalogu, zestawu namiarów na blogi, których autorzy n i e piszą wyłącznie o gotowaniu, dzieciach, walce z chorobą własną czy najbliższych, nie opowiadają o tym, jaki ciuch sobie właśnie kupili, nie zawracają mi głowy swoją egzaltacją pod hasłem“on tak na mnie spojrzał/nie spojrzał nawet na mnie” itd.
Konkursy… okrutnie się naraziłam grafomanom, dość bezlitośnie(chociaż na chybił-trafił) wybierając cytaty z blogów,których autorki zgłosiły je do konkursu w kategorii “literackie”. Zgroza! najstraszniejszy jest tupet tych tfurców, co to nie tylko nie czytali, nie czytają i czytać nie będą, co im tam Cervantes i Borges, ale jeszcze się tym chełpią, chełPie modre, bo mądre to już nie. I jeszcze ośmielają się twierdzić, że to im pozwala posiadać “urok świeżości”...
A potem człowiek czyta wiersze-potworki(laureatka w kategorii blogów literackich – konkurs Onetu, niejaka Molekulka, która drobiną być miała, a tymczasem kulką na mole została, kobieta straszliwa i pewna siebie) albo piętrowe metafory dopełniaczowe, od których w głowie i w nosie kręci, epigoni młodopolszczyzny ożywili się na początku nie tego wieku, co trzeba.
Strasznie długi ten komentarz, przepraszam z rumieńcem wstydu…


Pieniądze dla blogerów - płaci mainstream By: sergiusz (10 komentarzy) 29 kwiecień, 2009 - 18:58