Notka 4

Notka 4

Czytam różne rzeczy i ogarnia mnie zimna, biała wściekłość.

Czytam o katolicyzmie, o miłości do rodziny, o rozsądnym, wyważonym stosunku do rozmaitych spraw. O ujmowaniu się za słabszymi i za ofiarami.

Na chorągwi państwo ma godło z gilotyną
Gdy macha nią hultajstwo, to wkoło czuć padliną

Istnieją pewne granice ściemy i obłudy. Jestem pierdoloną hipokrytką, lecz nie wypieram się uczucia nienawiści, które towarzyszy mi od wczesnego dzieciństwa. A Pan Szanowny pisał przejmująco: “ja jakoś nie umiem nienawidzić. Nikogo”. A tacy ludzie są podejrzani właśnie. Coś jest nie tak z takim człowiekiem. To nie człowiek, to tylko… członek, rozsądny członek społeczeństwa.

Miłość, przyjaźń, śmiech, gniew, rozpacz, smutek, nienawiść. Normalne uczucia. Doznawałam każdego z nich, żadnego się nie wstydzę. Tylko płakać nie umiem, ale to już kwestia prywatnej tresury.

Czemu miał Pan tak niewielu przyjaciół i wszystkich ostatecznie utracił, by potem szukać surogatów w sieci? Czemu liczbę przyjaciół, kolegów i ludzi mi życzliwych ja mogę liczyć na dziesiątki? Przecież mamy bardzo podobne charaktery, bardzo podobne wady, w pewnym sensie równie zwichnięte osobowości. Tylko że stanęliśmy w pewnym momencie po przeciwnych stronach Mocy. Tylko, że ja umiem śmiać się z samej siebie. Tylko, że ja nie mieszkam w wykwintnych apartamentach, ani nie jeżdżę na wczasy do Prowansji. Tylko, że ja wzięłam odpowiedzialność za własne życie. Tylko, że ja, młodsza o lat ponad dwadzieścia, jestem już dorosła. Tylko, że Pan pozostał – i zawsze już nim będzie – niedojrzałym gówniarzem i tchórzem.

I może jeszcze jedna tubka. Coś, co szalenie mi się narzucało już w tej jakże odległej epoce, w innym świecie. Najwyraźniej mogłam stracić rozum, ale nie pewne intuicyjne skojarzenia…

Kącik literacki: Marek Nowakowski, “Książę Nocy”

Powojenna Warszawa, gruzy i ruiny. Młody chłopaczek, który dzieciństwo spędził przeważnie chorując w łóżku, marząc o podróżach, czytając różne książki. A poza tym należał do ZMP, dobrze się zapowiadał, miał zostać instruktorem… Ale pociągnęło go Śródmieście, stanie na pikiecie, inne chłopaki, tak samo durne jak i on szczenięta, marzące o czymś wielkim, a ograniczone do świata bójek w bramach, taniej wódki, szlugów, podrywania pedałów pod fotoplastikonem…

I pojawił się on. Książę Nocy.

Barwny, egzotyczny ptak. Megaloman, mitoman, który przekształcał swoje życie w bajkę, fantazję, który zaimponował temu szczeniakowi, choć młody był inteligentny i wiedział, że to ściema. Ale jakże piękna, jakże lepsza od jego podwarszawskiej dziury, troskliwych rodziców i nudnego światka… Z nim rzucił się w wir przygód, poznał kurwy i złodziei, nawet poszedł leżeć za wpadkę na atandzie. Poznał innych mistrzów, poznał młodego Ząbka, ale zawsze wracał do tego farmazonisty, do Księcia.

Książę żył wesoło, dumnie, hardo, z wielkopańskim gestem, dopóki jeszcze starczało mu sił i uciekającej młodości. Zakochała się w nim młoda dziewczyna, kochała go ślepo, jak kochają psy. On nią pomiatał, bawił się nią, mówił, że “lepi materiał”, poniżał tak, że niejedna by zwariowała. A ona tylko na końcu uciekła.

Wróciła po latach do Warszawy, przyjechała ze Szwecji, dobrym wozem, w futrze. Odnalazła Księcia, który już zszedł na psy totalnie, dziadował pod kościołem i patrzył przed siebie pustym wzrokiem. Wetknęła mu plik forsy i poszła.

Miała za co mu być dozgonnie wdzięczna.

Z naiwnej dziewczynki zrobił kobietę tak twardą i cyniczną, że wyrzekła się wszystkich złudzeń i zrozumiała, że życie to jest gra. Wspięła się na szczyt powodzenia. Kochali ją mężczyźni, nie znosiły zapewne kobiety, jak to zwykle bywa.

Nie lekceważcie farmazonistów, nie gardźcie nimi bardziej, niż na to zasługują. Jak te trucizny bażanta, oni także nadają życiu blask i wdzięk. Nigdy nie zapominajcie, ilu ważnych rzeczy możecie nauczyć się od skurwysynów.

Szczeniak też wyszedł na swoje. Został popularnym pisarzem.

Update. Ya yebię. Tego to naprawdę się nie spodziewałam. Groźby? Szantaż? 12 grudnia? :D


Beczka śmiechu. Pamiętnik blogowy Pani P By: Pino (64 komentarzy) 12 styczeń, 2010 - 15:21
  • Notka 4 By: Pino (15.01.2010 - 12:51)
  • Grzesiu, By: Pino (15.01.2010 - 05:01)
  • czekam na tę formę idealną:) więc By: tecumseh (14.01.2010 - 22:47)
  • Panie Grzesiu, By: Pino (14.01.2010 - 20:23)
  • Pino, ta ballada o Del niezła:) By: tecumseh (14.01.2010 - 20:13)
  • Wstawka muzyczna By: Pino (14.01.2010 - 18:58)
  • Pochwalę się znaczkiem pocztowym, By: Pino (14.01.2010 - 14:19)
  • List od prof. Pinon na Wyspach Bergamutach By: Pino (14.01.2010 - 13:59)
  • Pani Gretchen, By: Pino (14.01.2010 - 13:23)
  • Pani Pino By: Gretchen (14.01.2010 - 12:48)
  • Pani Gretchen, By: Pino (14.01.2010 - 12:44)
  • Pani Pino By: Gretchen (14.01.2010 - 12:30)
  • Pani Gretchen, By: Pino (14.01.2010 - 12:10)
  • Pani Pino By: Gretchen (14.01.2010 - 11:29)
  • Notka 3 By: Pino (14.01.2010 - 11:10)
  • Co ma? By: Pino (13.01.2010 - 23:58)
  • Ale co ma do tego wszystkiego Daab By: tecumseh (13.01.2010 - 17:25)
  • Notka 2 By: Pino (13.01.2010 - 14:51)
  • Panie Grzesiu, By: Pino (12.01.2010 - 23:11)
  • Kurde, skund ty wiesz, że kategoria D żem:) By: tecumseh (12.01.2010 - 22:53)
  • Panie Grzesiu, By: Pino (12.01.2010 - 22:38)
  • Pani Gretchen, By: Pino (12.01.2010 - 22:35)
  • PIno, By: tecumseh (12.01.2010 - 22:34)
  • Pani Pino By: Gretchen (12.01.2010 - 22:29)
  • Pani Gretchen, By: Pino (12.01.2010 - 22:23)
  • Pani Pino By: Gretchen (12.01.2010 - 22:19)
  • Panie Grzesiu, By: Pino (12.01.2010 - 22:14)
  • Notka 1 By: Pino (12.01.2010 - 22:10)
  • A poza tym nie odpowiedziałaś mi na me wiekopomne pytania By: tecumseh (12.01.2010 - 22:07)
  • O kurwa, odbiło ci:) By: tecumseh (12.01.2010 - 22:06)
  • Panie Grzesiu, By: Pino (12.01.2010 - 21:23)
  • P.S. By: tecumseh (12.01.2010 - 21:10)
  • Jaki ten egzamin? By: tecumseh (12.01.2010 - 21:09)
  • Jak tu przytulnie, By: Pino (12.01.2010 - 16:09)
  • Ale fajnie, By: Pino (12.01.2010 - 15:45)