Jacek,

Jacek,

Grety nie trzeba usypiać, ona by nigdy nie zagryzła Grubka. Psy są jak właściciele, ten amstaff jest potwornie tchórzliwy i przymilny, na przemian przede mną uciekał i właził na mnie, liżąc po gardle (dwie tony nacisku w szczękach, w ogóle się nie bałam). No i mieszka razem z kotką, która ma go w dupie.

A moja Fraszka, szlachetny czarny kundel średniej masy, warczała na nią potwornie i przeganiała, a maleńki amstaffik chował się pod stołem.

pozdrówki


x By: Pino (25 komentarzy) 20 marzec, 2012 - 00:13