Dobry Panie Referencie

Dobry Panie Referencie

Nastały nam czasy niesprzyjające żartom…

Ja to widzę mniej więcej tak…
Na obrzeżu sioła, od reformy rolnej, stoi sobie GS, a na murku przed nim zwyczajowo (także od powojnia) zasiadają chłopy i kąsumują.
Raz browarka, raz jabolka. Na co Bozia łaskawa pozwoli…

Na zewnątrz, gdyż wewnątrz przyklejono urzędowy zakaz kąsumpcji, podbity gminną pieczęcią. Okrągłą…
Prawo jest prawo. Trudno, trzeba je szanować.. Szczególnie, gdy na jego straży stoi sklepowa, Spora, obszerna kobieta…

Tak wiec siedzą se te chłopy i kąsumują, dyskurs się snuje, a pet ścieli gęsto… Wprawdzie na GSie jest czerwona tabliczka z przekreśloną cygaretą, ale i tradycja tradycją, i sklepowa się nie rozerwie…

Kąsumuja tak se te chłopy zgodnie i w porozumieniu, aż nadchodzi Kaczorowski.
Kaczora nie lubią, bo z metra cięty i nad metr wyniosły. Rozpowiada po wsi, ze on nie chłop, a ze szlachty, ubogi, ale szlachcic…
Do tego odgraża się, ze jak tylko sołtysem zostanie, to za pysk chwyci cały ten bajzel…

Kaczor duszkiem wypróżnia, nie byle co, bo lubelską perlę, po czym hartuje kiepa o murek.
Na co chłopów krew jaśnista zalewa. Sklepową zresztą tez, wybiega z pyskiem, a wymowna jest ponad wagę, jak nikt w okolicy…

PS.
Nie zna Pan?
Czyżby?
A choćby pan profesor Sadurski?
Nie, ze niezbyt uczony, bo uczony, ale jednocześnie obdarzony publicystycznym temperamentem
„Żydo” przez panaprofesorskie usta by nie przeszła, ale komuna?
Czemu nie…
W tym przypadku… Przechodzi, bez popitki.:))


Dziadek Jacek By: scroll (26 komentarzy) 29 styczeń, 2017 - 19:51