Jak wykorzystano naiwność Polaków, by zniszczyć polski przemysł, pozbawić Polaków pracy i wygnać ich z Polski

Tekst pierwotnie opublikowany na stronie palmereldritch1984.wordpress.com pod tytułem “Jak zniszczono polski przemysł, pozbawiono Polaków pracy i wygnano ich z Polski”

Jako motto zamieszczam cytat ze znakomitego tekstu Konrada Rękasa. Cytat nieco przydługi jak na motto, ale nie każdą myśl da się ująć krótko, zachowując jednocześnie jej siłę rażenia.


 czy sądzić tą walkę po ideałach, czy skutkach?

Ruiny Stoczni Gdańskiej, ruiny Polski
Ruiny Stoczni Gdańskiej, ruiny Polski

      

      (...) Na parę słów prawdy zasługują też sami uczestnicy wydarzeń sprzed lat trzydziestu. 13. grudnia niemal na każdej z imprez można było zobaczyć takich samych ludzi o zmęczonych twarzach, w szarych paletkach. W ’81 strajkowali na mrozie, a dziś nie mają emerytur, bo ZUS nie uznaje im pracy w zlikwidowanych już za „Solidarności” zakładach. Nie zostali ministrami, prezesami ani dyrektorami. Dziś łażą po tych manifestacjach, konferencjach i rekonstrukcjach, patrzą młodym w oczy i proszą samymi spojrzeniami: „powiedzcie, że było warto…”, „prawda, że mieliśmy rację?”

Jarosław Kaczyński, ale niestety na swój sposób także Artur Zawisza, czy Robert Winnicki oszukują tych ludzi. Mówią im: „tak, wszystko ok, dobrze chcieliście, tylko wykonanie nie wyszło, jeszcze trochę wysiłku, jeszcze raz się sprężcie i wyjdzie”. Oszustwo, oszustwo, oszustwo.

Trzeba tym ludziom powiedzieć prawdę:
NIE, NIE MIELIŚCIE RACJI. NIE, NIE STALIŚCIE PO WŁAŚCIWEJ STRONIE. WSZYSTKO, CO SIĘ ZDARZYŁO POTEM – Z POLSKĄ, Z WAMI, Z WASZYMI ZAKŁADAMI PRACYTO TAKŻE WASZA WINA. DALIŚCIE SIĘ WYKORZYSTAĆ, WYKONALIŚCIE ZADANIE, JAK TO SZABESGOJE. A JAKDZIECIE POPIERAĆ KOLEJNYCH OSZUSTÓW, OD PONAD 30 LAT OPOWIADAJĄCYCH TE SAMEODNE KAWAŁKI – TO WY W KOŃCU ZDECHNIECIE Z GŁODU, WASZE WNUKI NIE BĘDĄ MIAŁY ŻADNEJ PRZYSZŁOŚCI, A URATOWAĆ POLSKĘ BĘDZIE CORAZ TRUDNIEJ. I to akurat były bardzo dobre dni, żebyście to sobie uzmysłowili. (...)

____________________

Źródło: Konrad Rękas, “Siabadaba …”, prawica.net, 19.XII.2012, ilustracje i hiperłącza wstawione w tekście: Palmer.Eldritch.1984


Przejście od PRL do III RP wiązało się z przekazaniem władzy ośrodkom pozbawionym więzi z interesem narodu polskiego, marzącym, by, na potrzeby realizowanej polityki, zrzucić ze swoich barków odpowiedzialność za każdą sferę życia narodu – gospodarczą, polityczną, demograficzną, kulturalną czy obyczajową. Po wstępnym zniszczeniu polskiego przemysłu i rolnictwa za pomocą zniesienia barier celnych, nadwartościowego złotego i pułapki zadłużeniowej (tzw. “plan Balcerowicza”, w rzeczywistości – plan Sachsa) włodarze masy upadłościowej po PRL i nieświadomych niczego mas polskich zdecydowali się zagonić Polaków do Unii Europejskiej, czyli niemiecko-francuskiego superpaństwa, dla polskich neokolonialnych rubieży znacznie bardziej niemieckiego niż francuskiego.

Unia Europejska uniemożliwiła, na mocy swoich “praw” i “przepisów”, niezbyt zresztą chętnym ekipom zarządzającym Polską, prowadzenie jakiejkolwiek polityki gospodarczej. W szczególności – dała pretekst do umycia rąk, gdy można było uratować przemysły motoryzacyjny, lotniczy, stoczniowy i dziesiątki innych. Doszło do zamknięcia tysięcy zakładów pracy i eliminacji milionów miejsc pracy. Zniszczono tysiące przedsiębiorstw wraz z ich zapleczem technologicznym, badawczo-rozwojowym i podwykonawcami, w taki sposób, że odtworzenie ich jest praktycznie niemożliwe. Przykład Eltry wykupionej przez Siemensa wyłącznie w celu zgruzowania i rozpędzenia załogi na cztery wiatry może być uznany za wzorcowy dla polskiej “transformacji” (patrz też np. sprawa “Zapel”-u (→)). Dramatów tysięcy społeczności małych miasteczek nikt nie opisze.

Nowoczesny przemysł stoczniowy, z którego Polska słynęła (i który był solą w oku stoczniowców niemieckich) padł niekoniecznie sam z siebie – był niszczony konsekwentnie przez całe lata. Polski rząd nie zrobił nic, bo ponoć “Unia zakazała”. Rząd niemiecki kpił sobie z “unijnych” zakazów, gdy mu to było na rękę. W polityce gospodarczej to nie leseferyzm i otwartość są najważniejsze – tylko zdolność do stosowania rozwiązań protekcjonistycznych i interwencjonistycznych tam, gdzie to jest potrzebne. Interwencjonizm i protekcjonizm stworzyły potęgę Azji Południowowschodniej, dwóch generacji “tygrysów”. Polska jest miażdżącym dowodem na totalną klęskę neoliberalnej myśli ekonomicznej (→). Mimo to wciąż trzeba Polakom wyjaśniać najprostsze sprawy. Dlaczego Polsce nie wolno przyjąć Euro? Dlaczego przystąpienie do Unii Europejskiej zaszkodziło Polsce? (→) Kto potrafi sensownie odpowiedzieć? Proponuję zapisać przemyślenia na kartce A5. A potem przeczytać linkowane tu teksty.

Dziś już nikt nie może mieć wątpliwości, że wejście do Unii Europejskiej było dla narodu polskiego katastrofą (→). Za garść paciorków, poklepywanie po plecach i puste słowa oddaliśmy (my, głupi przed szkodą i po szkodzie, póki jeszcze tylko komornik do domu nie puka [ile do tego jeszcze zostało?] naród polski) przemysł, który nabywcy w znacznej części zamknęli, generując kolosalne bezrobocie (→), a w znacznej części przerobili na plantacje bawełny zorientowane na transfer zysku i wyzysk polskich Murzynów. Trzeźwa dyskusja nad tym “skokiem cywilizacyjnym”, jakim mają być “transformacja ustrojowa” i “akcesja do UE” w Polsce jest jednak niemożliwa. Na argument, że wyprzedano za bezcen tysiące zakładów pracy wraz z całym zapleczem dostawców i podwykonawców, odpowiedzą nam wychowankowie Gazety Wyborczej, Balcerowicza i Mikkego: “ale za to w sklepach nie ma kolejek, a zamiast octu i kolejek – są banany, a każdy w nowej rzeczywistości ma to, na co sam zasłużył” (o tym, że te kolejki to efekt masowych strajków i absurdalnych żądań płacowych nie pamięta nikt, nikt nie odpowie, czym zawinili górnicy z zamkniętych [niekiedy – ledwo parę lat po uruchomieniu!] kopalń). Na argument, że Polska została pozbawiona przemysłu, odpowiedzą nam, że ten przemysł brudził i niszczył przyrodę więc tylko należy się cieszyć. Jednocześnie ze strachu przed “Ruskimi” (tym Polaka można od paru stuleci zmusić, by strzelił sobie w stopę) będą forsować najbrudniejszy i najbardziej szkodliwy dla środowiska przemysł wydobywczy – eksploatację gazu łupkowego (z eksploatacji złóż skorzysta polska populacja mniej więcej tak, jak korzystała wenezuelska zanim rządy objął Chavez – ale dodatkowo “otrzymamy” zatrucie wód gruntowych i podziemnych zbiorników wodnych – na terenach z deficytem wody już dziś – plus zanieczyszczenie gleby terenach, które są głównymi areałami uprawnymi Polski!). Ale oczywiście trzeba przyjąć, że Polska uczyniła skok cywilizacyjny. Jaki? Mniej więcej taki sam, jak ludy afrykańskie przy spotkaniu z kolonizatorami, gdy za garść potłuczonego szkła oddawali do niewolniczej pracy swoich współziomków, tudzież jakieś zabrudzone kawałki skały, które były bryłkami złota, diamentami bądź szmaragdami.

Efekty wstąpienia do Unii Europejskiej to zniszczenie suwerenności Polski, utrata możliwości prowadzenia samodzielnej pronarodowej polityki gospodarczej, katastrofa demograficzna (→) i masowa emigracja Polaków (→).

Obecnie w ramach ostatniego etapu niszczenia polskiej suwerenności forsowane jest EURO (→), tymczasowo jako ERM-2. Innym elementem niszczenia polskiej suwerenności jest forsowany “pakt fiskalny”. W istocie te kroki to przymiarki do ostatecznego zniszczenia, już tylko formalnych, resztek suwerenności polskiej polityki gospodarczej.

Równolegle do destrukcji polskiego przemysłu i suwerenności polskiej polityki ekonomicznej rozgrywają się małe dramaty milionów Polaków. Efektem tych dramatów, wywołanych brakiem pracy i szans na mieszkanie jest katastrofa demograficzna (→). “Genialni” “ekonomiści” prześcigają się na łamach gazet i w sieci w wymyślaniu księżycowych projektów ratunkowych. A to ulgi podatkowe (dla firm!), a to stypendia demograficzne. To istotnie pomysł arcyidiotyczny w kraju, w którym kilka(naście) milionów osób nie ma od 23 lat żadnej pracy, a liczba corocznie oddawanych do użytku mieszkań stanowi 50% tego, co rok w rok budował Jaruzelski (i 1/3 tego, co w szczytowym punkcie oddawał do użytku Gierek). O tych sprawach można poczytać tu:

Wojna demograficzna: warunki bytowe, katastrofa demograficzna i emigracja Polaków z ziem polskich (→).

Dla tych, którzy nie chcą się przebijać przez rys historyczny daję link bezpośredni do paru ciekawych wykresów:

Co wygania Polaków z III RP? (→).

Czy jałmużny i ulgi podatkowe mogą w Polsce w czymkolwiek pomóc? Proszę mnie nie rozśmieszać. To jest przekładanie z niemal pustej kieszeni do dziurawej. W III RP problemem jest brak jakiejkolwiek pracy dla milionów Polaków. Brak perspektyw na pracę – i brak szans zakupu mieszkania przez miliony nędznie opłacanych (jeszcze) pracujących. Problemem w III RP jest to, że taki stan rzeczy wymusza wielomilionową emigrację (→). Przekłada się to na zapaść ZUS (→) i jeszcze bardziaj napędza katastrofę demograficzną (→). Masowo uciekający z Polski i wymierający Polacy robią w Polsce miejsce swoim następcom. Przyroda nie znosi próżni. Kto więc przybędzie, by “czynić tą ziemię sobie poddaną”?

Przeczytaj również
Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Autorze!

To, że nas sprywatyzowano na cacy i to na długie pokolenia, to już wiemy, ale co Pan proponuje zatem? Gaz łupkowy sprowadzać od Amerykańców – niech idioci psują środowisko naturalne u siebie, a do tego wystąpić z UE i przytulić się do Sowietów, czy jakoś inaczej?

Wszystkiego Dobrego z okazji Świąt Wielkanocnych!


@pe1984 & Sergiusz

Dałam “4 gwiazdki” za obiektywność. Cenię obiektywność. Nie cierpię politycznych kiboli, którym “partyjne zakochanie” nakłada klapki na oczy tworząc iluzje przeszłości i przyszłości.

No właśnie, przyszłość! Obawiam się Sergiuszu, że jej już nie ma. W tym sensie, że to wszystko poszło już “o jeden most za daleko”. Sam przecież piszesz: nas sprywatyzowano na cacy i to na długie pokolenia. Więc?


Realizm to podstawa.

Witam!
Podzielam bez zastrzeżeń wielce realistyczny pogląd Pani Magii odnośnie sytuacji w Polsce i przyszłości Kraju.


Panie Sergiuszu!

sergiusz

To, że nas sprywatyzowano na cacy i to na długie pokolenia, to już wiemy, ale co Pan proponuje zatem? Gaz łupkowy sprowadzać od Amerykańców – niech idioci psują środowisko naturalne u siebie, a do tego wystąpić z UE i przytulić się do Sowietów, czy jakoś inaczej?

Wszystkiego Dobrego z okazji Świąt Wielkanocnych!

1. Co do wydobycia gazu i wpływu tegoż na środowisko, to proszę mi podać kopalinę, której wydobycie nie wpływa na środowisko.
2. Czy istotnie możliwości kończą się na wyborze między Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich i Rosją? Norwegia jest w strefie Schengen i korzysta z dobrodziejstw wspólnego rynku, ale nie należy do ue, więc można…

Pozdrawiam poświątecznie

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Pani Jerzy

Problem z gazem łupkowym jest taki, że obecna technologia jego wydobycia rujnuje zasoby WODY!
A tej, o ile mnie pamięć nie myli, mamy bardzo mało (o ile nie najmniej) w porównaniu do innych państw UE.
Ergo: bez gazu łupkowego da się przeżyć. Bez wody – NIE!


Pani(e) PE1984!

Nie zgadzam się z panią Anią, że już niczego nie można zrobić, bo sprawy zaszły za daleko. Pomimo ogromu pracy włożonego w powyższy artykuł nie mogę zgodzić się z zachwytem, gdyż mieszanie informacji, obaw i zwykłych bajek, obniża moim zdaniem rangę tekstu.

Proszę wskazać dowolną aktywność ludzką, która nie wpływa na środowisko. Samo oddychanie jest wpływem na środowisko, więc proszę zaprzestać tego procederu, bo mnie to przeszkadza…

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Pani Aniu!

To może zastanówmy się nad technologią, a nie działajmy w interesie Rosji…

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Proszę tę uwagę skierować do decydentów, bez wazeliny włażących w amerykański zadek, zgodnie z zasadą “zamienił stryjek siekierkę na kijek”.


Pani Anno!

Przecież trzeba wypieprzyć tych decydentów, a nie prosić ich by w jakiejś jednej sprawie zachowali się przyzwoicie. Trzeba ostrzyć kosy!

Przy okazji, mogę pośredniczyć w kontakcie z panem Lagriffem.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

No dobra. Załóżmy, że wypieprzymy “tych decydentów”. I co dalej? Przecież wypieprzamy kolejne ekipy w kolejnych wyborach, a jakimś “dziwnym” zbiegiem okoliczności zawsze pojawiają się ci sami ludzie, tylko w innych konfiguracjach.


Pani Anno!

Jeśli znajdzie się 500 osób gotowych posprzątać ten bałagan i wprowadzić liberalizm (wolny rynek plus parę drobiazgów), to jestem w stanie poprowadzić kampanię tak, by wygrać wybory w cuglach.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Nie mające nic wspólnego z rzeczywistością bredy “Chłopców z Chicago” nie interesują mnie. Ten etap fascynacji idiotyzmami i… złodziejstwem, wynikającym z usankcjonowanej “naukowo” chciwości, przerobiłam 20 lat temu.

Nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki.


Pani Anno!

Z przykrością melduję, że nie nadążam. Nie mam pojęcia o „Chłopcach z Szikago”, więc nie wiem o jakich bredniach Pani pisze. :(

Jeśli myśli Pani o wolnym rynku jako czymś złym, to proszę sobie przypomnieć nieoficjalne działania „szarej strefy” w komunie. To był przejaw wolnego rynku. to co mamy w Europie i Stanach nie ma praktycznie niczego wspólnego z wolnym rynkiem.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Czy potrafi Pan poszukiwać się wyszukiwarką internetową? Czy też lenistwo nie pozwala Panu znaleźć czegokolwiek samodzielnie? ;P

W wersji okrojonej nazwą Chicago Boys, określa się ludzi, którzy zdewastowali gospodarkę Chile, po zamordowaniu Allende.

W wersji rozszerzonej, tak określa się wszystkich dewastatorów wyznających zasady chicagowskiej szkoły ekonomicznej.


Pani Anno!

goofina

Panie Jerzy
Czy potrafi Pan poszukiwać się wyszukiwarką internetową? Czy też lenistwo nie pozwala Panu znaleźć czegokolwiek samodzielnie? ;P

W wersji okrojonej nazwą Chicago Boys, określa się ludzi, którzy zdewastowali gospodarkę Chile, po zamordowaniu Allende.

Historię Czile znam słabo, niemniej ekonomia tego kraju została zdewastowana przed śmiercią Zbawiciela Allendego, po obaleniu którego ekonomia się podniosła. Gdy zmieniła się władza i odeszła od liberalnych przemian, to gospodarka tegoż kraju znów padła na pysk. Wolny rynek, to stan naturalny gospodarki. Natomiast lewicowe odchyły, to szkodliwa dewiacja podejmowana w „interesie mas”, a przynosząca korzyści wybranym. To jest elementarne Uotsonie, choć pewnie nie da się tego wyguglać, a już na pewno nie z wikipedii.

W wersji rozszerzonej, tak określa się wszystkich dewastatorów wyznających zasady chicagowskiej szkoły ekonomicznej.

Odsyła mnie Pani do publicystyki lewicowej i zamierza pouczać o rzetelności badawczej? Zajrzałem do tego tekstu i znalazłem głupoty już w pierwszym akapicie pierwszej odpowiedzi pana jakiegoś tam. (Chodzi mi o tłumaczenie dlaczego inne kraje posługują się dolarem, finansując deficyt Stanów Zjednoczonych Ameryki.) Zatem przejmowanie się takimi poglądami jest zaśmiecaniem sobie umysłu. Proponuję krytyczniej czytać źródła. :) W sieci można znaleźć każdą głupotę, natomiast nie każdą mądrość. W końcu mądrzy ludzie znacznie rzadziej dzielą się każdym przemyśleniem niż głupcy.

Niemniej pozdrawiam ciepło

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Subskrybuj zawartość