Klein, Friedman, Balcerowicz i Lepper

Naomi Klein- dla jednych lewacka, marksizująca żydówka, dla innych głos mniejszości i tuba lewicowych idei redystrybucji bogactwa. Dla mnie kontrowersyjna dziennikarka, dająca do myślenia nieortodoksyjnym zwolennikom neoliberalizmu i wkładająca alter i ultraglobalistom, odbezpieczoną broń do ręki.

Mam w rękach jej nowa książkę: „The Shock Docktrine: The Rise of Disaster Capitalism”. Teza, którą autorka stawia a następnie udowadnia, oskarża USA, a głównie noblistę Miltona Friedmana i chicagowską szkołę myśli ekonomicznej, o brutalny eksport neoliberalnego kapitalizmu do tych zakątków świata, które z różnych przyczyn stanęły na progu katastrofy gospodarczej, politycznej lub społecznej. Od Chile, na zachodzie, po Rosję i Chiny, na wschodzie, od Polski na północy, po RPA na południu.

Nie o tym jednak ten wpis, bo aby się zapoznać z książką, proponuję ją przeczytać, jak tylko się ukaże w polskim przekładzie. Myślę, że będzie komentowana min. z jednego powodu, o którym ten wpis. Gdzies w środkowej części jest rozdział traktujący o przemianach w Polsce po ’89 roku i tzw. „terapii szokowej” Jeffrey’a Sachsa zaaplikowanej naszej gospodarce przez Leszka Balcerowicza, który jak powszechnie wiadomo w końcu “musiał odejść”.

Pomijając kompletnie milczeniem prawdziwie destrukcyjny okres komunizmu, oraz czas dzisiejszy, Klein dała opis wyprzedaży za bezcen majątku narodowego, szalejącym bezrobociu, zdradzie ideałów robotników, uwolnieniu cen itp. Nasunęło mi to jedną refleksję- to przypomina jako żywo język nie partii lewicowej (lub raczej postkomunistycznej) ani tym bardziej tzw. prawicowej ale… Andrzeja Leppera.

Nie chcę przez to powiedzieć, że idee wyrażane przez Naomi Klein reprezentuje w Polsce partyjny świat przestepczy. Konstatacja jest znacznie smutniejsza: trwająca 45 lat implementacja idei rewolucji październikowej zakończyły się w Polsce wielkim sukcesem: powstał Nowy Człowiek Sowiecki. Przypomina bardziej co prawda potwora z powieści Mary Shelley: truposza pozszywanego z różnych szczątków; lewa noga po prawej stronie, prawa na lewym boku a po środku dynda… hm, mniejsza o to co dynda.

Wszystko jest poprzestawiane miejscami, i przypomina bardziej kadry z filmu „Dzień świra”- tzw. partie lewicowe są (auto)liberalne, tzw. konserwatywne chętnie biorą pod swe ochronne skrzydła biednych i uciśnionych strzelając po krzakach (może sie trafi jaki oligarcha!), a tzw. partia liberalna właściwie nie wie co to znaczy, jedzie na viagrze i pieprzy w kółko o miłości.

Już nawet nie wspomnę o jedynej partii prezentującej liberalny program gospodarczy, której główny ideolog chrzani w kółko o dupokracji a inny tropi i demaskuje na każdym kroku spisek żydowski. Pewnie tą ideologiczną kłótnię między Klein a (nieżyjącym) Miltonem Friedmanem, skwitowałby jednym zdaniem: “Żydzi się kłócą między sobą”.

Jezu, co to za chory kraj?!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Bloxerze

A który kraj ma Pan na mysli?

Pzdr.


Szanowny Panie Lorenzo

Najjaśniejszą Naszą, niestety- taki mam dzisiaj wisielczy nastrój, i takie refleksje mię nachodzą.
Pozdrawiam

kułak i spekulant


Blokser

Dlaczego tak nienawidzisz Polskę i Polaków?
Igła


Igła

Myślałem, że dałem wyraz frustracji związanej z tym, że tzw. scena polityczna u nas letko sfiksowana- tzw. idee lewicowe prezentują chętniej partie nielewicowe i odwrotnie.
Jak piszę krytycznie, to nie znaczy, że nienawidzę- w co ty mnie wciągasz teraz, Igła?

kułak i spekulant


Szanowny Panie Bloxerze

Pan się Panem Igła dzisiaj nie przejmuj, on ma jeszcze oznaki syndromu poniedziałkowego.

Zaś co do mojego pytanie – tak się już pokręciło w tych poglądach, że tradycyjny podział na lewicę i prawicę od dłuższego czasu stracil racje bytu. Przynajmniej w realnym wymiarze ekonomicznym. Proszę tylko rzucic okiem na dyskusje u Wyrusa na temat wolności jednostki i roli państwa. Cus takiego trwa na całym świecie. Po prostu system zaczyna gryźć się w ogon. Chyba najlepiej byłoby zacząć ponownie od wspólnoty pierwotnej i prostej wymiany towarowej. Ale co będzie wtedy z tzw. własnością intelektualną – patrz m.in. moja dyskusja z Panem Eumenesem. Mętlik wielki, Panie Bloxerze. Po prostu.

Pozdrawiam serdecznie i dobrego nastroju życzę


Panie Lorenzo

Tak samo twierdzi A.Michnik – tradycyjny podział na lewicę i prawicę od dłuższego czasu stracil racje bytu.
Czy pan jesteś z GW?

Pozdrawiam złośliwie.
Igła


Igła i Lorenzo

Cholera- chyba otworzyłem niechcący puszkę z Pandorą.
Bo już kule świszczą mi nad głową- jeszcze rykoszetem oberwę.

Może jednak, pierwotna moja decyzja trzymania się z dala od polityki jest dobra, a wycieczka na obrzeża spowodowała, że czuję powoli niestrawność.

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Szanowny Panie Igło

Niekoniecznie. Ale dlaczego? Czy jak dwóch ludzi zgadza sie co do tego, że białe jest białe, a czarne jest czarne, to oznacza, że lubią tę samą zupę pomidorową od Pani Kazi?

Pozdrawiam serdecznie


Blokser & Lorenzo

Od rana szukam sobie wroga i się wiercę.

A co do GW to nie mam nic przeciw, że by p.Lorenzo w niej pisywał, chociaż wolałbym abyś pan jaką wielką ropę w Polsce znalazł, nawet pompowaną z Brodów.
Igła


No...

to ja może jednak wyjdę i wrócę dopiero z jakimś tematem gospodarczym:)

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Szanowny Panie Bloxerze, Pan poczeka

idę z Panem szukac tej ropy:)))


Szanowny Panie Lorenzo- nie bawmy się w Krauzego

potem na telebimie ja będę wędrującą zieloną kropką, Pan czerwoną i będziemy się musieli tłumaczyć dlaczego nam się kropki spotkały:) cholera!

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Igło!

“Dlaczego tak nienawidzisz Polskę i Polaków?” – to może być wielce użyteczne narzędzie, taki omni-argument. Spotykam go dziś w różnych miejscach…
:)


Przecież ja go stosuję od lat

Wywalili mnie z Prawica.net kiedy napisałem, że Rydzyk jest – łże-Polakiem.

Jak tylko wymyślą tam coś równie głupiego ( tam, czyli w Toruniu ) natychmiast to stosuję.
Powiedz teraz choćby tu na TXT do Prawdziwego Polaka – Prawdziwy Polaku to się strasznie oburza i pianę z pyska toczy. Że to powinno być w zawiasach albo że to obraźliwe.
No co w tym obraźliwego skoro sam pan łże-ksiądz Rydzyk tak mówi.
Igła


WSP Lorenzo

Mam prośbę.
Po gazetach i telewizorach chodzi niezależny analityk paliwowy Szczęśniak.
Ten pan od lat opowiada, ze jedyną konkurencyjną opcją dla Polski, w imporcie sowieckich paliw jest import paliw rosyjskich.
Wyśmiewał i Możejki i Brody.
Może widział, że tam ruski sabotaż nastąpi?

Czy mógłby pan coś skrobnąć w tej materii?
Igła


Szanowny Panie Igło

Nie bardzo rozumiem (chyba że to ironia) rozróżnienie między importem ropy sowieckiej a importem ropy rosyjskiej.

Poza tym nie bardzo jest o czym skrobać, bo ropy w zasadzie nam nie zabraknie, tyle że idzie o cenę. I to też nie tak bardzo, bo ropa kosztuje wszędzie mniej więcej tyle samo. Rzecz w logistyce, a raczej jej kosztach.

Jesli idzie o właścicieli złóż ropy, to relatywnie łatwo ich zidentyfikować, natomiast sprzedających już nie bardzo. Jak kupuje się np. ropę z Wenezueli, to może sie okazać, że sprzedającym będą Rosjanie. Bawi mnie też ta cała nawalanka na J&S, czyli już od pewnego czasu Mercurię. Jak za kilka lub więcej lat wyjdzie na jaw historia początków tej firmy, to będzie kupa śmiechu.

Stosunki właścicielskie w tej branży, przynajmniej poza obszarem Bliskiego Wschodu (i to też nie do końca), są już tak nieprzejrzyste, że trudno dociec, kto za kim stoi.

Zdarza się, i tak jest w tej chwili (czyli od pewnego czasu), że wojna toczy się między dwoma lub trzema grupami z tego samego kraju (Rosja), acz także i te wojenkę należy traktować w kategorii restrukturyzacji. W każdym razie na końcu łańcucha są zawsze ci sami.

A co do nas, mamy takie położenie geograficzne jakie mamy i jakoś musimy się z tym pogodzić. Pogodzić głównie z podwyżkami, jkie dotykają cały świat. My natomiast musimy doprowadzić do racjonalizacji przerobu i zużycia w Polsce. Ale ta racjonalizacja przy praktycznym monopolu państwa jest raczej cienka.

Pozdrawiam serdecznie


my tu pianę bijemy...

...a były-Macierewicz ciągle w telewizorze (dziś ma kłopoty z j.niemieckim), a prezydent odznaczył trenera BENHOWERA (czyli ma kłopoty z j.holenderskim), a ja jak dłużej zostanę w tej Irlandii, to będę miał problem z j.polskim:)

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Panie Lorenzo

Czy ktoś, gdzieś policzył przy jakiej cenie ropy czy gazu będą opłacalne inne paliwa/technologie?
Gazyfikowany węgiel, wodór z wody, albo jeszcze coś o czym nie wiem.

Bo jak narazie to wycinamy lasy jako biopaliwo dla Kozienic.

Igła


Lorenzo

Ropa- Niedługo nie będzie o czym pisać, bo jak wreszcie wszyscy dojdą do wniosku, że w USA (czytaj na świecie) jest/będzie recesja, to dolar się zacznie umacniać i trudno mi sobie wyobrazić dalszy marsz cen ropy w górę.

A może się mylę...

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Bloxer

Ty się ucz celtyckiego, będziesz na wagę złota jak wrócisz i następca Macierewicza od razu da ci robotę, dołóż do tego perski albo pusztuński.
Igła


Igła, prawda...

niestety jest pewnie banalna- zacznijmy budować wreszcie elektrownie atomowe.
Zapomnijmy o Czarnobylu, popatrzmy chociażby na Francję (w tym temacie).
To może chociaż Kozienice ocaleją:)

kułak i spekulant


Igła, ty sie nie śmiej-

Polacy już nawet chcą pracować w tutejszej policji (Garda), na egzaminie jest gaelic- irlandzki, którym nawet irlandczycy nie chcą się posługiwać, choć pielęgnują go, trochę jak w muzeum.

Z drugiej strony- to chichot jakiś jest, że dla nas brytole to jednak sojusznicy, a dla nich oprawcy, którzy dusili ich jakieś 1000 lat pod butem.

Z kolei hitlerowskie Niemcy nie robią na nich dużego wrażenia- nawet Main Kampf ostatnio widziałem w księgarni- aż mnie wryło.

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Szanowny Igło

Moim zdaniem problem nie w tym, ile będą kosztowały surowce podstawowe, ile na tym, na jak długo ich wystarczy. Jak sie beda kończyły, to ceny będa niebotyczne, i to wszystkiego. A potem dup, tyle że jeszcze ze 150 lat mamy co najmniej przed sobą.

Dlatego w pewnym momencie nawet drogie technologie i wysoki koszt wyrobu finalnego nie bedzie odgrywal tak dużej roli (bo z drugiej strony wzrosną także i nakłady na druga strone barykady, że się tak wyrażę), ile powszechna dostepność do niego. Stąd ten pęd do bioersatzów.

W przypadku wodoru problem na razie tkwi jeszcze w technologii. A potem beda się musieli duzi gracze dogadać (o ile już się nie dogadują), by jedni za bardzo nie stracili, a drudzy (czyli społeczność światowa) nie musieli za bardzo dokladać do interesu. Idzie o równowagę po prostu.

Co do lasów: tu jest pewien problem. Mianowicie wskaźniki dotyczące udziału w biomasie energetycznej peletów czy brykietów z odpadów czysto drewnianych są okreslane liczbami spadającymi, czyli co roku ich udział w ogólnym wolumenie biomasy będzie dozwolony na coraz mniejszym poziomie. Z kolei rośnie jednak corocznie wskażnik udziału biomasy w produkcji energii, więc trochę to może pozostawać na tym samym
poziomie.

Rzecz w tym, iż chyba nie do końca policzono nasze globalne zapotrzebowanie na biomasę i trzeba będzie importować, albo po bilansie jednak płacić kary, tzn. karę zapłaci zawsze odbiorca końcowy, bo ją producenci energii będa “rolowali” w dół.

Pzdr.


Szanowny Bloxerze

To nie jest problem. Na moje oko, to w tej chwili już niemal wszyscy sa w stanie przejść na przelicznik w euro, tyle że w takiej sytuacji może być bardzo śmiesznie z gospodarką USA. Amerykanie już w tej chwili mają tak wielki ujemny bilans handlowy, że stanie się to w pewnej chwili problemem wierzycieli, a nie dłużnika.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Lorenzo Szanowny

Ja w kwestii tego zdania: “Moim zdaniem problem nie w tym, ile będą kosztowały surowce podstawowe, ile na tym, na jak długo ich wystarczy.”

Znalazłam onegdaj takie coś:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33207,4887958.html

I teraz nie wiem już nic poza tym, że pomięszania z poplontaniem można od tego dostać.
(?)


No to jeszcze 1 pytanie

Nie pamiętam kto przerwał budowę Żarnowca za to wiem kto nakazał jego budowę.
Czesi zaczęli mniej więcej w tym samym czasie budowę swojej atomówki.
Teraz my liżemy łapę a oni energię.
A pytanie, czy decyzja o przerwaniu była słuszna i czy Czesi mają kłopoty z sowiecką technologią, czy też mimo kłopotów ich nauka i technika poszła do przodu?
Igła


Jakby to Pani powiedziec, Pani Magio

to sa niewątpliwie fakty. Ale do technicznego, przemysłowgo zastosowania to jeszcze droga daleka, jesli w ogóle. Choćby te ekstremalne warunki wydobywcze. Życzę Pani jak najdłuższego życia, ale nie powinna się Pani tym martwić lub też (co gorsza) cieszyć.

Pozdrawiam serdecznie


Igła

no, o słuszności decyzji o przerwaniu budowy w Żarnowcu, niech świadczą te wszystkie, jakże liczne, katastrofy i awarie elektrowni atomowych na świecie.

Żeby było ciekawiej, to u nas nie robi się nic w temacie energii odnawialnej. Może działa tu przekleństwo “rozwiniętego” górnictwa- dlatego stoimy rozkrakiem. Wciąż nam się wydaje, że mamy czas i mamy wyjście. Jest takie adekwatne do sytuacji powiedzenie: kto nie planuje, ten planuje porażkę.

A jak wiadomo “Polska jest krajem słabych wiatrów, hehe, hehe”, więc żadnych zmian w temacie nie należy oczekiwać. Powyższe to był cytat z klasyka:)

kułak i spekulant


Wiatrownie już

są i buduje się nowe. Chyba z 500-600 MW by się zebrało.
Podobno najlepszym rejonem są Kujawy?
Igła


Oddolna inicjatywa...

jest bardzo cenna w tym temacie. Zdaje się, że jeszcze gdzieś na południu wieje korzystnie.
Jest jeden filozof-naukowiec (cholera, zapodziałem nazwisko), utopijnie roztaczający wizję przyszłości, gdzie każde skupisko mieszkań, pojedyncze domy będą samowystarczalnymi organizmami, produkującymi całą potrzebną do funkcjonowania energię- domowe elektrownie.

Idea fajna i nie całkiem obca- Niemcy wymyślili i propagują ideę domu pasywnego, którego zapotrzebowanie na energię jest niższe od standardowego o ok 70-80%. Ta technologia jest coraz tańsza, a przy rosnących cenach energii, coraz sensowniejsza- jeśli ktoś myśli o przyszłości i umie liczyć pieniądze.

kułak i spekulant


No tak

ale za cenę pompy cieplnej ja bym postawił prosty, drewniany dom o powierzchni ok 80 m/2 ogrzewany kominkiem i zasilany prądem.
Igła


Zdaje się...

że trzeba to policzyć nieco inaczej- nie ile wydasz na początku, ale ile nie wydasz przez resztę życia tego domu.

Mając dobrze zaprojektowany i wykonany dom pasywny, jedyne rachunki jakie płacisz to za energię do żarówek i kuchenki w kuchni. Jeśli założyć, że ty lub twoje dzieci będą sobie żyć w tym domu następne 30-40 (bo technologia jest nieskomplikowana i niekosztowna do utrzymania) to inaczej to wygląda, prawda?

No, ale jak masz swój własny lasek do wycięcia (i co go nie żal) i nie przeszkadza ci, że po 2-3 godzinach po rozpaleniu, będziesz miał już lodówkę w domu (puchowa pierzyna i żona wtedy niezbędna)- to masz rację. Ale jako skutek uboczny wystąpi wielodzietność w rodzinie:)

Jak wszystko w życiu- kwestia wyboru:)

kułak i spekulant


Mnie się to ustrojstwo

podoba ale jest to wydatek jednorazowy na samym początku a wiesz jak się u nas buduje, szczególnie na wsi.

Ostatni wróciłem z gór od rodzuny.
Dom budowali 7 lat, jest 2 razy za duży, za to krasiwy w wykończeniu.

I cecha charakterystyczna dla tamtych stron to to, ze budują za wzajemne usługi a nie za pieniądze.
Igła


Bloxer

To nie jest tak “bee” z kominkiem i po 2-3 godzinach wcale nie ma lodówki. Może “lodówka” się pojawia w domu z betonu ale z pewnością nie w domu z bali (nie jakiejś “kanadyjce”). Jeśli do tego ma się gruntowy wymiennik ciepła (to nie jest pompa ciepła) z rekuperatorem, to nawet po 12 godzinach jest ciepło. Pierzyna zbędna. :)


Pani Magio

A czym się różni wymiennik od pompy?
Bo może ja mylę.
Obmacałem “toto” u kolegi.
Bierze wodę z kilku studni a zrzuca do innych.
Igła


Panie Igło

“To to” nie ma nic wspólnego z wodą, proszę Pana.
Dam link na priv, żeby Bloxerowi nie śmiecić.


Kiedy Blokser

jest z zawodu cieślą/murarzem czasowo przebywającym w Irlandii, może ich tam takim wymiennikiem zcywilizuje?
Igła


Pani Magio

>To nie jest tak “bee” z kominkiem i po 2-3 godzinach wcale nie ma lodówki. Może “lodówka” się pojawia w domu z betonu ale z pewnością nie w domu z bali (nie jakiejś “kanadyjce”). Jeśli do tego ma się gruntowy wymiennik ciepła (to nie jest pompa ciepła) z rekuperatorem, to nawet po 12 godzinach jest ciepło. Pierzyna zbędna. :)<

Zaraz, zaraz Pani Magio- ja się odnosiłem do domku napędzanym kominkiem, a Pani mi tu rekuperatorem przez michę, aż gwiazdy w wymienniku ciepła zobaczyłem.

Przeca Pani pisze o domu (prawie) pasywnym a nie gaździnówce:)

kułak i spekulant

kułak i spekulant


Bloxerze

Ale to jest gaździnówka, napędzana kominkiem z tzw. “wyposażeniem dodatkowym”.
Ja się proszę Pana postanowiłam zdywersyfikować sama. :)


Igła

Tylko nie cieślą/murarzem, nie cieślą/murarzem, proszę! Ja dźwigiem jeżdżę- robota spokojna, umysłowa.

A te produkty tutej znańsze som niźli u nas- łatwiej się stosuje. Zimą rzadko -2 st.C, latem nigdy więcej niz +25st.C.

Raj, panie, normalny raj!

kułak i spekulant


Magia...

popieram tezę o dywersyfikacji. Politycy sobie a Polacy sobie. I jeszcze powiedzą, że dywesyfikację to im zawdzięczamy a nie takim p. Magiom.

Pozdrawiam i tak trzymać.

kułak i spekulant


Subskrybuj zawartość