Ja ciągle umieram. No może ciągle to nie, ale ze dwa razy w tygodniu to z pewnością. I tak sobie czasem myślę, czy jutro znowu się obudzę, bo jestem śpioch, ale jakaś siła, jakaś moc, budzi mnie pięć minut przed budzikiem.
Przez te pięć minut leżę i patrze w ciemność.
Potem wstaję.
Ukłony
wyrusie
Ja ciągle umieram. No może ciągle to nie, ale ze dwa razy w tygodniu to z pewnością. I tak sobie czasem myślę, czy jutro znowu się obudzę, bo jestem śpioch, ale jakaś siła, jakaś moc, budzi mnie pięć minut przed budzikiem.
Przez te pięć minut leżę i patrze w ciemność.
Potem wstaję.
Ukłony
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:55