“W pewnym, bowiem sensie jestem Państwa duchowym i społecznym ojcem: nie ja Państwa stworzyłem, istnieli Państwo i istnieją niezależnie ode mnie, ale nikt nie może mi odmówić tego, że to ja na Państwa głosowałem. A czyż głosowanie- i to takie, które weszło w językowy i społeczny krwioobieg – nie jest w jakimś stopniu powoływaniem do życia, do pełni istnienia? Póki nie nazwałem Państaw Moimi Posłami, póki na Państwa nie zagłosowałem, nie istnieliście, ale co najwyżej wegetowaliscie, byliście zaledwie “obywatelami takim jak ja”
Jacek
wkleję częśc mojej starej notki z salonu:
“W pewnym, bowiem sensie jestem Państwa duchowym i społecznym ojcem: nie ja Państwa stworzyłem, istnieli Państwo i istnieją niezależnie ode mnie, ale nikt nie może mi odmówić tego, że to ja na Państwa głosowałem. A czyż głosowanie- i to takie, które weszło w językowy i społeczny krwioobieg – nie jest w jakimś stopniu powoływaniem do życia, do pełni istnienia? Póki nie nazwałem Państaw Moimi Posłami, póki na Państwa nie zagłosowałem, nie istnieliście, ale co najwyżej wegetowaliscie, byliście zaledwie “obywatelami takim jak ja”
http://www.maxkolanko.salon24.pl/38468,index.html
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 28.01.2008 - 22:22