ale idziesz pod prąd czego?
przecież to jak toczą sie Twoje losy nie podlega relatywnym ocenom słuszności/niesłuszności. każdy kto próbuje to robić, nie jest warty jednego Twojego słowa.
można jedynie powiedzieć, że to odważne podejście w kraju, który nie zwykł wspierać swoich obywateli, newet nie bezpośrednio, tylko choćby w zakresie prorodzinnej polityki podatkowej.
poważyłbym się więc na stwierdzenie, że idiesz pod prąd “państwu” jako instytucji, natomiast w ocenie “społecznej” można patrzeć na to jedynie z uznaniem.
ale z drugiej strony – nie mam dzieci (o ktorych bym wiedział), więć tak troche pitole teoretycznie, a przez to mniej wiarygodnie. co w takiej dyskusji trzeba zaznaczyć.
co do mojego komentu do Pana Igły – ja włąśnie nie wyczytałem w Twoim wpisie zadnych z “ciemnych” emocji. dla mnie ten wpis emanuje spokojem i konsekwencja, ale nie taka zaciekla i slepa, tylko swiadoma i przemyslana.
Odysie
ale idziesz pod prąd czego?
przecież to jak toczą sie Twoje losy nie podlega relatywnym ocenom słuszności/niesłuszności. każdy kto próbuje to robić, nie jest warty jednego Twojego słowa.
można jedynie powiedzieć, że to odważne podejście w kraju, który nie zwykł wspierać swoich obywateli, newet nie bezpośrednio, tylko choćby w zakresie prorodzinnej polityki podatkowej.
poważyłbym się więc na stwierdzenie, że idiesz pod prąd “państwu” jako instytucji, natomiast w ocenie “społecznej” można patrzeć na to jedynie z uznaniem.
ale z drugiej strony – nie mam dzieci (o ktorych bym wiedział), więć tak troche pitole teoretycznie, a przez to mniej wiarygodnie. co w takiej dyskusji trzeba zaznaczyć.
co do mojego komentu do Pana Igły – ja włąśnie nie wyczytałem w Twoim wpisie zadnych z “ciemnych” emocji. dla mnie ten wpis emanuje spokojem i konsekwencja, ale nie taka zaciekla i slepa, tylko swiadoma i przemyslana.
Griszeq -- 30.04.2008 - 07:56