Zazwyczaj nie zabieram głosu w takich kwestiach, tym razem jednak pozwole sobie to uczynić. Otóż rzecz, moim zdaniem, w tak zwanej sile kart, jakie ma się w ręce, jeśli mogę posłużyc się przykładem ze sfery bridża, kwestie moralne na razie pomijając.
To nie p. Aneta K. przyszła do p. Leppera i nie zaproponowała mu wiadomych usług w zamian za pracę, której potrzebowała, lecz – jeśli wierzyć prokuraturze – to p. Lepper narzucił taki a nie inny sposób rozliczeń w relacji pracodawca-pracobiorca.
Tak więc p. Krawczyk została zmuszona do przyjęcia warunków p. Leppera, by otrzymać pracę, a tym samym móc się utrzymać. Przypuszczam, że mentalność określonego typu pracodawców, jaki reprezentuje p. Lepper jest rozpowszechniona także w innych dziedzinach. Tyle że się o tym nie mówi, a przynajmniej mało.
Nie chcę rozstrzygać, jak powinna się zachować p. Krawczyk w jej sytuacji materialnej i życiowej, mogę natomiast zdecydowanie wyrazić moje oburzenie, jeśli idzie o samo doprowadzenie do sytuacji, w której kobieta musi podejmować taką decyzję. A tu winę ponosi bez wątpienia p. Lepper (znowu, jeśli wierzyć prokuraturze).
Szanowna Pani Magdo
Zazwyczaj nie zabieram głosu w takich kwestiach, tym razem jednak pozwole sobie to uczynić. Otóż rzecz, moim zdaniem, w tak zwanej sile kart, jakie ma się w ręce, jeśli mogę posłużyc się przykładem ze sfery bridża, kwestie moralne na razie pomijając.
To nie p. Aneta K. przyszła do p. Leppera i nie zaproponowała mu wiadomych usług w zamian za pracę, której potrzebowała, lecz – jeśli wierzyć prokuraturze – to p. Lepper narzucił taki a nie inny sposób rozliczeń w relacji pracodawca-pracobiorca.
Tak więc p. Krawczyk została zmuszona do przyjęcia warunków p. Leppera, by otrzymać pracę, a tym samym móc się utrzymać. Przypuszczam, że mentalność określonego typu pracodawców, jaki reprezentuje p. Lepper jest rozpowszechniona także w innych dziedzinach. Tyle że się o tym nie mówi, a przynajmniej mało.
Nie chcę rozstrzygać, jak powinna się zachować p. Krawczyk w jej sytuacji materialnej i życiowej, mogę natomiast zdecydowanie wyrazić moje oburzenie, jeśli idzie o samo doprowadzenie do sytuacji, w której kobieta musi podejmować taką decyzję. A tu winę ponosi bez wątpienia p. Lepper (znowu, jeśli wierzyć prokuraturze).
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 06.05.2008 - 13:11