Ja tych wszystkich skomplikowanych kwestii nie kumam, ale…
Obraził Pan Pana Yayco,
obraził Pan Pana Igłę.
Igłę to rozumiem dlatego, że Pańskim zdaniem dotknął Pana Poldka.
Pana Yayco z innych powodów. Nie moja sprawa jakich.
Ja sobie tylko zadaję pytanie do czego to wszystko ma doprowadzić?
Po jaką cholerę, któregoś dnia wszyscy postanowiliście opuścić cały ten salon?
Powiem Panu, że ja to z salonem nie mam nic wspólnego. Nigdy nie miałam. Dowiedziałam się o nim w bardzo zabawnej formie.
Może to dobra chwila, żeby o tym napisać.
Otóż dowiedziałam się o salonie ze statusu opisowego jednego z moich znajomych na gg. Jakiś sobie wrzucił salonowy adres blogowy.
No i tam zajrzałam.
Nie pamiętam kto i o czym pisał, ale w ciągu kilku minut moje piękne oczy rozwarły się do rozmiarów porodowych. W życiu nie pomyślałabym żeby tam sobie bloga założyć, bo ja się czymś takim brzydzę.
Inna rzecz, że ja z zupełnie innej planety jestem.
Potem, długo potem, Pan Yayco zaprosił mnie do txt.
I naprawdę lubię to miejsce. Mam dystans, bo w życiu sieciowym różne przykre rzeczy mnie spotkały.
Ale…
Założyliście to txt. I co? Pytam w przestrzeń.
Wiele się tu już wydarzyło. Wiele nieprzyjemnych rzeczy miało miejsce. Kilka ciekawych osób txt straciło.
I nadal traci, i będzie tracić. Jeśli nic się nie zmeni.
Niech Pan weźmie odpowiedzialność za to co Pan pisze, także wobec osób które w Pańskim domu nie gościły. Dlatego właśnie, że jest Pan jedną z tych osób, które to miejsce stworzyły.
I dla tych, którzy budują tu klimat rozmowy a nie napierdalanki, szacunek należy się w szczególności. I tak widzę to, co pisze Pan Yayco.
Z Igłą macie swoje, prywatne układy i nic mi do tego. Niechby i mu się zdarzyło przesadzić – każdemu się zdarza. Panu też się zdarzyło i dla mnie nadal jest to samo – każdemu się zdarza.
Dzisiaj urlopowali się Magia i Pan Zenek. Trochę wcześniej wakacje ogłosiła Delilah.
Ja Panie Jarecki jestem wytrzymała niezwykle. Jak wspomniałam, nie takie rzeczy w sieci mi się przytrafiły.
Tylko niech Pan nie pisze, że na szczęście jest Pan zwykłym komentatorem. Nie jest Pan.
Cholera, kolejnemu dorosłemu mężczyźnie tłumaczę sprawy oczywiste.
Taka widać moja karma.
Panie Jarecki niech Pan nie pisze bzdur.
Niech Pan nie pisze bzdur obraźliwych dla ludzi, którzy na to nie zasługują.
Panie Jarecki
Ja tych wszystkich skomplikowanych kwestii nie kumam, ale…
Obraził Pan Pana Yayco,
obraził Pan Pana Igłę.
Igłę to rozumiem dlatego, że Pańskim zdaniem dotknął Pana Poldka.
Pana Yayco z innych powodów. Nie moja sprawa jakich.
Ja sobie tylko zadaję pytanie do czego to wszystko ma doprowadzić?
Po jaką cholerę, któregoś dnia wszyscy postanowiliście opuścić cały ten salon?
Powiem Panu, że ja to z salonem nie mam nic wspólnego. Nigdy nie miałam. Dowiedziałam się o nim w bardzo zabawnej formie.
Może to dobra chwila, żeby o tym napisać.
Otóż dowiedziałam się o salonie ze statusu opisowego jednego z moich znajomych na gg. Jakiś sobie wrzucił salonowy adres blogowy.
No i tam zajrzałam.
Nie pamiętam kto i o czym pisał, ale w ciągu kilku minut moje piękne oczy rozwarły się do rozmiarów porodowych. W życiu nie pomyślałabym żeby tam sobie bloga założyć, bo ja się czymś takim brzydzę.
Inna rzecz, że ja z zupełnie innej planety jestem.
Potem, długo potem, Pan Yayco zaprosił mnie do txt.
I naprawdę lubię to miejsce. Mam dystans, bo w życiu sieciowym różne przykre rzeczy mnie spotkały.
Ale…
Założyliście to txt. I co? Pytam w przestrzeń.
Wiele się tu już wydarzyło. Wiele nieprzyjemnych rzeczy miało miejsce. Kilka ciekawych osób txt straciło.
I nadal traci, i będzie tracić. Jeśli nic się nie zmeni.
Niech Pan weźmie odpowiedzialność za to co Pan pisze, także wobec osób które w Pańskim domu nie gościły. Dlatego właśnie, że jest Pan jedną z tych osób, które to miejsce stworzyły.
I dla tych, którzy budują tu klimat rozmowy a nie napierdalanki, szacunek należy się w szczególności. I tak widzę to, co pisze Pan Yayco.
Z Igłą macie swoje, prywatne układy i nic mi do tego. Niechby i mu się zdarzyło przesadzić – każdemu się zdarza. Panu też się zdarzyło i dla mnie nadal jest to samo – każdemu się zdarza.
Dzisiaj urlopowali się Magia i Pan Zenek. Trochę wcześniej wakacje ogłosiła Delilah.
Ja Panie Jarecki jestem wytrzymała niezwykle. Jak wspomniałam, nie takie rzeczy w sieci mi się przytrafiły.
Tylko niech Pan nie pisze, że na szczęście jest Pan zwykłym komentatorem. Nie jest Pan.
Cholera, kolejnemu dorosłemu mężczyźnie tłumaczę sprawy oczywiste.
Taka widać moja karma.
Panie Jarecki niech Pan nie pisze bzdur.
Niech Pan nie pisze bzdur obraźliwych dla ludzi, którzy na to nie zasługują.
Gretchen -- 16.05.2008 - 22:16