Granice między realem a wirtualem. A może to my chcemy je zacierać, sądząc że w tym nowopowstalym świecie bedzie normalniej, lepiej? A może po prostu inaczej? Tak jak na urlopie w egzotycznym kraju, ktory potem wspominamy przez lata, obudowując te wspomnienia czyms jeszcze. A może to są marzenia?
Klopot w tym, że trudno stosować metody i zachowywac przyzwyczajenia z realu w świecie takiego melanżu. To tak jak z ta literaturą nieistniejącą: jest, a jakby jej nie bylo.
Tylko że pomalu zaczynaja się zacierać granice, Panie Marku.
Granice między realem a wirtualem. A może to my chcemy je zacierać, sądząc że w tym nowopowstalym świecie bedzie normalniej, lepiej? A może po prostu inaczej? Tak jak na urlopie w egzotycznym kraju, ktory potem wspominamy przez lata, obudowując te wspomnienia czyms jeszcze. A może to są marzenia?
Klopot w tym, że trudno stosować metody i zachowywac przyzwyczajenia z realu w świecie takiego melanżu. To tak jak z ta literaturą nieistniejącą: jest, a jakby jej nie bylo.
Pozdrawiam wstepnie
Lorenzo -- 17.05.2008 - 08:37