Delilah to mi od wczoraj już dużo rzeczy wytkneła, więc już nie pamietam na jaki temat tę dezinformację szerzę, ale nie o tem miało być.
Więc tak, tekst smakowity, danie pewnie pycha, no i że ja niejadek? Tu wizja pana myli, drogi Igło, raczej nadjadek żem czasem, ale nieważne.
A żeberka acz trochę w innej postaci , w sumie w róznych postaciach jadłem akurat w czasie studiów czasem, bom mieszkał na stancji m. in. z jednym kolegą, co dobre jedzenie bardzo robił (acz poza tym był socjopatą, prawie-alkoholikiem i w ogóle pokręcony był.)
No, ale jak już raz na dwa tygodnie czy miesiąc (a czasem częściej) zechciało mu się spędzic trochę czasu w kuchni (bo zwykle spędzał w pokoju przed TV czy komputrem i z puszką piwa, ewentualnie kielonkiem wódki w ręku) to smakowite rzeczy bardzo mu wychodziły.
P.S. Mam nadzieję, że tego nie czyta:) choć akurat wszystko to prawda…
Żeby jeszcze Mada naszego pogrążyć, to ten mój znajomy jego imiennik.
:)
Hm,
Delilah to mi od wczoraj już dużo rzeczy wytkneła, więc już nie pamietam na jaki temat tę dezinformację szerzę, ale nie o tem miało być.
Więc tak, tekst smakowity, danie pewnie pycha, no i że ja niejadek? Tu wizja pana myli, drogi Igło, raczej nadjadek żem czasem, ale nieważne.
A żeberka acz trochę w innej postaci , w sumie w róznych postaciach jadłem akurat w czasie studiów czasem, bom mieszkał na stancji m. in. z jednym kolegą, co dobre jedzenie bardzo robił (acz poza tym był socjopatą, prawie-alkoholikiem i w ogóle pokręcony był.)
No, ale jak już raz na dwa tygodnie czy miesiąc (a czasem częściej) zechciało mu się spędzic trochę czasu w kuchni (bo zwykle spędzał w pokoju przed TV czy komputrem i z puszką piwa, ewentualnie kielonkiem wódki w ręku) to smakowite rzeczy bardzo mu wychodziły.
P.S. Mam nadzieję, że tego nie czyta:) choć akurat wszystko to prawda…
grześ -- 23.05.2008 - 13:55Żeby jeszcze Mada naszego pogrążyć, to ten mój znajomy jego imiennik.
:)