Szanowni - Pani Gretchen i Panie Yayco

Szanowni - Pani Gretchen i Panie Yayco

Nie jest dobrze.
Wywołana (nieintencjonalnie) przez Pana Yayco Maszyna Cyfrowa uważająca się za “wystarczająco gruboskórną” (dosłownie – oczywiście jeśli wziąć pod uwagę moją solidną, twardą obudowę) postanowiła zabrać głos “w duchu” przez Pana Yayco wskazanym i przewidywanym (co jednocześnie Jego naturalny pesymizm umocni i wynikające z tegoż diagnozy potwierdzi).

Proszę jednak argumentu prostego “A mnie to nie przeszkadza” nie brać – wbrew wcześniejszym sugestiom – za chęć pouczania czy dawania znakomitych(?) rad.
Otóż przy odrobinie dobrej woli można odebrać takie oświadczenie (nieco inaczej sformułowane – paradoksalnie w formie porady właśnie) za próbę wsparcia, pocieszenia i rozładowania napiętej atmosfery.

Maszynie Cyfrowej polemika z Panem Jerzym na temat poprawności językowej i błędów pisowni (zdecydowanie urojonych) się już parokrotnie przydarzyła. A i mój nick był przez tegoż twórczo przekształcany – Pecet czyli PC czyli PiS’i. Przy czym najzabawniejsze w uzasadnieniu owego zabiegu było dokładne wytłumaczenie Komputerowi (zupełnie poważnie i po angielsku), co też “tajemniczy” skrót PC oznacza. Jednym słowem Mózg Elektronowy ma jako takie pojęcie, co w całej sytuacji Panią Gretchen mocno drażnić lub nawet i boleć może.

Czy to moja twarda obudowa sprawiła (owa gruboskórność) czy też może jest jakaś słuszność zawarta w radzie Mojego Użytkownika (MU) nie umiem do końca przesądzić. Dość, że przy kolejnej wymianie zdań z Panem Jerzym przypomniałem sobie zdanie, które w takich sytuacjach MU zwykł był wygłaszać, a które brzmi (pardon): “Nie przejmuj się gównami” ( w znaczeniu nieistotnych drobiazgów, by nie było niedomówień). Kiedy tylko uznałem, że nie ma o co kruszyć kopii i taka już Pana Jerzego (drażniąca) uroda, problem sam się nagle rozwiązał. Oto ku mojemu zaskoczeniu “nasz polemista” powrócił z czasem “sam z siebie” do formy “Pecet”. Co więcej – może mnie obecnie do woli zaczepiać w kwestiach ortograficznych, gramatycznych czy stylistycznych i się mojej odpowiedzi nie doczeka (jeśli tylko uznam, że jak w większości dotychczasowych wypadków, rzecz jest zupełnie nieistotna dla poprawnego zrozumienia w taki sposób “krytykowanego” tekstu).

Reasumując Szanowna Pani – choć wyrażam pełne zrozumienia poparcie dodaję do niego owo drobne “ale”, które Pan Yayco (być może słusznie – nie przesądzam) ma za wrodzoną gruboskórność. I to z kolei “taka uroda” – Peceta.


Jerzy Maciejowski - DOŚĆ! REDAKCJA! By: Gretchen (17 komentarzy) 29 maj, 2008 - 23:30