Ponieważ na opisanej konferencji siedziałem obok dziennikarza Rzepy musze poruszyc podniesiony przez niego ogólny brak informacji o złożach, projektach, dopływach, geologii i podobnych jej nauk o Ziemi. Brak tej informacj jest niezwykle szkodliwy ( gdy rozum śpi budza się demony). Niestety państwo polskie odmawia wszelkich nakładów finansowych na edukację społeczną w tej dziedzinie, która moim zdaniem decyduje o poziomie życia przynajmniej w Polsce. Tu jako przykład zawsze powołuję się na mojego niedoścignionego Mistrza Melchiora Wańkowicza, który w książce “Królik i oceany” opisał prostych farmerów w jednym ze stanów w USA. Każdy z nich miał w domu własne muzeum geologiczne, odpowiednie ksiazki i doskonale znał się na skałach, robotach i wiernictwie. Tak go to zdziwiło, ze pytał po co im to ? Okazało sie, ze trwaja w pobliżu poszukiwana ropy naftowej. Chcieli oni wiedzieć, czy pod ich działkami jest ropa i ile za nią dostaną. Nie mogli sobie pozwolic na zaufanie do urzedników i woleli sami sie na tym poznac. Czy choćby cząstką tego amerykańskiego zainteresowania zasobami naturalnymi nie należałoby w jakiś sposób “zarazić” nasze społeczeństwo, szczególnie w sytuacji, gdzie proporcjonalnie do powierzchni kraju Polska dorównuje, a może nawet i przewyzsza USA. W tekście tez poruszyłem ten temat, który jest bardzo istotny moim zdaniem dla naszej przyszłości.Dodam tylko, że jednym np. z autorytetów mineralogicznych jest komandorł US Navy.
Pozdrawiam
Informacja
Ponieważ na opisanej konferencji siedziałem obok dziennikarza Rzepy musze poruszyc podniesiony przez niego ogólny brak informacji o złożach, projektach, dopływach, geologii i podobnych jej nauk o Ziemi. Brak tej informacj jest niezwykle szkodliwy ( gdy rozum śpi budza się demony). Niestety państwo polskie odmawia wszelkich nakładów finansowych na edukację społeczną w tej dziedzinie, która moim zdaniem decyduje o poziomie życia przynajmniej w Polsce. Tu jako przykład zawsze powołuję się na mojego niedoścignionego Mistrza Melchiora Wańkowicza, który w książce “Królik i oceany” opisał prostych farmerów w jednym ze stanów w USA. Każdy z nich miał w domu własne muzeum geologiczne, odpowiednie ksiazki i doskonale znał się na skałach, robotach i wiernictwie. Tak go to zdziwiło, ze pytał po co im to ? Okazało sie, ze trwaja w pobliżu poszukiwana ropy naftowej. Chcieli oni wiedzieć, czy pod ich działkami jest ropa i ile za nią dostaną. Nie mogli sobie pozwolic na zaufanie do urzedników i woleli sami sie na tym poznac. Czy choćby cząstką tego amerykańskiego zainteresowania zasobami naturalnymi nie należałoby w jakiś sposób “zarazić” nasze społeczeństwo, szczególnie w sytuacji, gdzie proporcjonalnie do powierzchni kraju Polska dorównuje, a może nawet i przewyzsza USA. W tekście tez poruszyłem ten temat, który jest bardzo istotny moim zdaniem dla naszej przyszłości.Dodam tylko, że jednym np. z autorytetów mineralogicznych jest komandorł US Navy.
Podróżny -- 27.06.2008 - 23:00Pozdrawiam