Dziękuję za dedykowaną mi piosenkę. Kiedy panie tworzące The Chordettes ją śpiewały nie było mnie jeszcze na świecie. Ale ten szlagier był już tyle razy wykonywany przez innych, że nawet ja go rozpoznaję i… lubię bardzo.
Zastanawiam się jednak jak to się stało, że Pan Piaskun, z kogoś kto miał przynosić dobre sny wzdychającym za miłością pannom, stał się bohaterem horrorów. :)
Chciałabym się Ci zrewanżować jakąś piosenką w stylu rockabilly. O tym, że śpiewał w tym stylu Jerry Lee Lewis to każdy gupi wie. Ale czy każdy wie, że śpiewał tak również Johnny Cash? Ja nie wiedziałam.
(To nagranie pochodzi z końca lat 70-tych, ale Johnny śpiewał tę piosenkę już w 1957. I też mnie jeszcze na świecie nie było. :)
Skądinąd zadziwiające, jak bardzo potrafi zmienić się styl, moda na muzykę na przestrzeni ledwie kilkunastu lat. Tyle tylko upłynęło od czasów Mr. Sandman czy Ballad of a Teenage Queen do Work me Lord lub Soul Sacrifice.
Joteszu (Panie Joteszu? :)
Dziękuję za dedykowaną mi piosenkę. Kiedy panie tworzące The Chordettes ją śpiewały nie było mnie jeszcze na świecie. Ale ten szlagier był już tyle razy wykonywany przez innych, że nawet ja go rozpoznaję i… lubię bardzo.
Zastanawiam się jednak jak to się stało, że Pan Piaskun, z kogoś kto miał przynosić dobre sny wzdychającym za miłością pannom, stał się bohaterem horrorów. :)
Chciałabym się Ci zrewanżować jakąś piosenką w stylu rockabilly. O tym, że śpiewał w tym stylu Jerry Lee Lewis to każdy gupi wie. Ale czy każdy wie, że śpiewał tak również Johnny Cash? Ja nie wiedziałam.
(To nagranie pochodzi z końca lat 70-tych, ale Johnny śpiewał tę piosenkę już w 1957. I też mnie jeszcze na świecie nie było. :)
Skądinąd zadziwiające, jak bardzo potrafi zmienić się styl, moda na muzykę na przestrzeni ledwie kilkunastu lat. Tyle tylko upłynęło od czasów Mr. Sandman czy Ballad of a Teenage Queen do Work me Lord lub Soul Sacrifice.
Pozdrawiam wspomnieniowo…
Magia -- 17.07.2008 - 21:35