Na Dżem to ja miałem dawniej straszną fazę.
Znaczy słuchałem dużo i chętnie, szczególnie jakoś w czasach licealnych.
Cudowny ,,autsajder”, z którym się utożsamiać można, genialny i smutny ,,List do M”, z tych bardziej znanych też lubiłem i ,,naiwne pytania” i ,pawia” i szczególnie chyba ,,małą aleję róż”, ,,wehikuł czasu”.
Właściwie było może tylko kilka utworków, które jakoś mi nie pasowały.
A z tych nie przebojów, to np. to.
9 minut trwa, ale warto…
Albo utwór, którego mogłem słuchać 30 razy na dzień:)
Na studiach zepsułem koledze płytę, znaczy na jakiejś składance Dżemu ten akurat utwór zaczął się zacinać, bo tylko jego słuchałem.
Usłyszałm go chyba w swoje 18 urodziny, wieczorem w Trójce, w Trzeciej Fali…
Albo jeszcze jedno.
Kim jestem- Jestem sobie…
No i ,,Modlitwa” i jeszcze kilka.
Ale i tak wpis już jak tekst się zrobił więc kończę.
W ogóle to trochę mi temat podebrałeś, bo ostatnio mi przyszło kogo w moim alfabecie muzycznym jeszcze opisać i właśnie Dżem mi do głowy przyszedł.
Ale chyba już nie ma potrzeby, bo ty tekst napisałeś.
No i mój komentarz w którym już połowe tekstu choć szybko i na spontana napisałem.
A dżem oczywiście najlepszy jest wiśniowy albo z porzeczek.
Domowy oczywiście.
I do tego naleśniki.I posypane cynamonem.eh, pycha.
Wow, dzięki:)
Na Dżem to ja miałem dawniej straszną fazę.
Znaczy słuchałem dużo i chętnie, szczególnie jakoś w czasach licealnych.
Cudowny ,,autsajder”, z którym się utożsamiać można, genialny i smutny ,,List do M”, z tych bardziej znanych też lubiłem i ,,naiwne pytania” i ,pawia” i szczególnie chyba ,,małą aleję róż”, ,,wehikuł czasu”.
Właściwie było może tylko kilka utworków, które jakoś mi nie pasowały.
A z tych nie przebojów, to np. to.
9 minut trwa, ale warto…
Albo utwór, którego mogłem słuchać 30 razy na dzień:)
Na studiach zepsułem koledze płytę, znaczy na jakiejś składance Dżemu ten akurat utwór zaczął się zacinać, bo tylko jego słuchałem.
Usłyszałm go chyba w swoje 18 urodziny, wieczorem w Trójce, w Trzeciej Fali…
Albo jeszcze jedno.
Kim jestem- Jestem sobie…
No i ,,Modlitwa” i jeszcze kilka.
Ale i tak wpis już jak tekst się zrobił więc kończę.
W ogóle to trochę mi temat podebrałeś, bo ostatnio mi przyszło kogo w moim alfabecie muzycznym jeszcze opisać i właśnie Dżem mi do głowy przyszedł.
Ale chyba już nie ma potrzeby, bo ty tekst napisałeś.
No i mój komentarz w którym już połowe tekstu choć szybko i na spontana napisałem.
A dżem oczywiście najlepszy jest wiśniowy albo z porzeczek.
Domowy oczywiście.
I do tego naleśniki.I posypane cynamonem.eh, pycha.
:)
grześ -- 27.07.2008 - 08:42pzdr