też podpisałem tamten apel.
I wysłałem znajomym linka, ze świadomością że to nic nie da, ale trzeba dawać świadectwo.
No własnie, co my możemy zrobić?
Nic.
Niewiele?
A Tybet/Liban/Irak/Czeczenia płonie.
Albo Darfur.
W sumie smutne.
A co do ceremonii otwarcia, widziałem fragmenty, reklamodawców nie widziałem i nie znam, choć nie wiem czy nieświadomie sponsorów igrzysk nie wspieram.
Z drugiej strony czy nasz prywatny bojkot coś zmieni?
Czy bojkot Igrzysk by coś dał?
Nie wiem.
Apropos tego starego tekstu,
też podpisałem tamten apel.
I wysłałem znajomym linka, ze świadomością że to nic nie da, ale trzeba dawać świadectwo.
No własnie, co my możemy zrobić?
Nic.
Niewiele?
A Tybet/Liban/Irak/Czeczenia płonie.
Albo Darfur.
W sumie smutne.
A co do ceremonii otwarcia, widziałem fragmenty, reklamodawców nie widziałem i nie znam, choć nie wiem czy nieświadomie sponsorów igrzysk nie wspieram.
Z drugiej strony czy nasz prywatny bojkot coś zmieni?
Czy bojkot Igrzysk by coś dał?
Nie wiem.
Pozdrawiam.
grześ -- 08.08.2008 - 19:56