Mój ojciec się z wami zgodzi.
Po doświadczeniach z owocami przemysłu motoryzacyjnego polskiego, amerykańskiego, chwilowo europejskiego — spróbował japonki… i obiecuje jej wierność dożywotnią.
Ja na razie muszę bardzo liczyć złotówki przy zakupie, a tylko europejczycy wymyślają od czasu do czasu samochód o gabarytach i eksploatacji standardowego a ilości miejsc i walorach praktycznych niestandardowych.
Samochód rodzinny jak dla nas — z japonii jest albo dużo za mały, albo dużo za drogi, albo dużo za stary.
Zresztą, ja podchodzę do awaryjności bardziej jak twórcy 2CV. Nie tyle ma się nie psuć (cudów ni ma), ale ma się dać tanio i szybko naprawić. No i kupując kalkuluję, czy różnica w cenie zwróci mi się w eksploatacji…
Wnioski zaskakują.
Toyota, toyota
Mój ojciec się z wami zgodzi.
Po doświadczeniach z owocami przemysłu motoryzacyjnego polskiego, amerykańskiego, chwilowo europejskiego — spróbował japonki… i obiecuje jej wierność dożywotnią.
Ja na razie muszę bardzo liczyć złotówki przy zakupie, a tylko europejczycy wymyślają od czasu do czasu samochód o gabarytach i eksploatacji standardowego a ilości miejsc i walorach praktycznych niestandardowych.
Samochód rodzinny jak dla nas — z japonii jest albo dużo za mały, albo dużo za drogi, albo dużo za stary.
Zresztą, ja podchodzę do awaryjności bardziej jak twórcy 2CV. Nie tyle ma się nie psuć (cudów ni ma), ale ma się dać tanio i szybko naprawić. No i kupując kalkuluję, czy różnica w cenie zwróci mi się w eksploatacji…
odys -- 16.08.2008 - 20:12Wnioski zaskakują.