Odpowiadając tak na oczywiste truizmy powiadam, że zasada Bocheńskiego została tu złamana. Ślepo przestrzegając prawa wpakowano się w maliny. Nie tak, jak ten nieszczęsny carski naczalnik ale tak, że wizerunek władzy znowu ucierpiał.
Moim zdaniem, ponieważ nie robili tego prawni ortodoksi, istnieje podtekst. Kogoś trzeba uhonorować. Dwadzieścia trzy miejsca dla posłusznych, to jest to.
Yayco
Odpowiadając tak na oczywiste truizmy powiadam, że zasada Bocheńskiego została tu złamana. Ślepo przestrzegając prawa wpakowano się w maliny. Nie tak, jak ten nieszczęsny carski naczalnik ale tak, że wizerunek władzy znowu ucierpiał.
Moim zdaniem, ponieważ nie robili tego prawni ortodoksi, istnieje podtekst. Kogoś trzeba uhonorować. Dwadzieścia trzy miejsca dla posłusznych, to jest to.
Stary -- 18.09.2008 - 20:10