nie porównywałbym waluty do armii, nie mówiąc już o języku.
Przecież nazwa euro w zalezności od języka nawet inaczej wymawiana jest, choć starano się międzynarodową maksymalnie wymyślić.
Al;e Niemcy powiedzą “ ojro” (choć i wymowa euro się zdarza), My powiemy euro, Anglicy (którzy jeszcze nie mają) “juro?” itd
A język czy armia tak decydują o suwerenności, ale też nie są koniecznym składnikiem narodu, Szwajcarzy mówią językami czterema.
Ale tworzą jednak jedno państwo i jeden naród.
Hm,
nie porównywałbym waluty do armii, nie mówiąc już o języku.
Przecież nazwa euro w zalezności od języka nawet inaczej wymawiana jest, choć starano się międzynarodową maksymalnie wymyślić.
Al;e Niemcy powiedzą “ ojro” (choć i wymowa euro się zdarza), My powiemy euro, Anglicy (którzy jeszcze nie mają) “juro?” itd
A język czy armia tak decydują o suwerenności, ale też nie są koniecznym składnikiem narodu, Szwajcarzy mówią językami czterema.
Ale tworzą jednak jedno państwo i jeden naród.
pzdr
grześ -- 01.10.2008 - 10:49