To raczej zdziwienie niż irytacja. Myslę, że po wykreśleniu tego zdania ( co juz uczyniłem) dalszy spór stał się bezprzedmiotowy. To zdziwienie jest tym większe, że komentatorzy zakceptowali formę ingerencji cenzury, co zaznaczyłem tak jak czynił to odpowiedni urząd w czasie stanu wojennego. Na przyszłość powrócę jednak do apelu o niekomentowanie moich tekstów, bo po co? Po to, aby dyskutować z narwanymi komentatorami o marginaliach i nieistotnych szczegółach i to jeszcze w formie mało przyjemnej.
Bez irytacji
To raczej zdziwienie niż irytacja. Myslę, że po wykreśleniu tego zdania ( co juz uczyniłem) dalszy spór stał się bezprzedmiotowy. To zdziwienie jest tym większe, że komentatorzy zakceptowali formę ingerencji cenzury, co zaznaczyłem tak jak czynił to odpowiedni urząd w czasie stanu wojennego. Na przyszłość powrócę jednak do apelu o niekomentowanie moich tekstów, bo po co? Po to, aby dyskutować z narwanymi komentatorami o marginaliach i nieistotnych szczegółach i to jeszcze w formie mało przyjemnej.
Podróżny -- 02.10.2008 - 19:25