No potwierdzam zdanie Maxa – za wiele miejsca na dyskusje to Pan rzeczywiście nie zostawił. ;-)
Ponieważ nie mam wątpliwości co do mozliwości zmiany zachowań ludzi en masse na bardziej racjonalne, wewnętrzna emigracja i zamykanie się w gronie bliskich może nam zamknąć oczy na to, co się faktycznie wokoło dzieje. A to może być dla nas groźne.
Pan sobie może ignorować ZZDEP – ale oni nie będa ignorować Pana. Także w tym najbliższym sąsiedztwie, bowiem powiazanie świata lokalnej polityki i lokalnej prasy jest chyba jeszcze bardziej patologiczne niz na szczytach i salonach. Zasadniczo – zdrowy rozsądek w moim rozumieniu, to dbanie by ten nasz azyl w którym sobie o sztuce i takich tam rozmawiamy, nie stawał się azylem coraz bardziej ciasnym.
I szczerze mówiąc – nie bardzo wiem, jak to robić. Co w ogóle robić. Aczkolwiek patrzę z niepokojem na dominację ZZDEPu nad większością społeczeństwa…
Panie Lorenzo
No potwierdzam zdanie Maxa – za wiele miejsca na dyskusje to Pan rzeczywiście nie zostawił. ;-)
Ponieważ nie mam wątpliwości co do mozliwości zmiany zachowań ludzi en masse na bardziej racjonalne, wewnętrzna emigracja i zamykanie się w gronie bliskich może nam zamknąć oczy na to, co się faktycznie wokoło dzieje. A to może być dla nas groźne.
Pan sobie może ignorować ZZDEP – ale oni nie będa ignorować Pana. Także w tym najbliższym sąsiedztwie, bowiem powiazanie świata lokalnej polityki i lokalnej prasy jest chyba jeszcze bardziej patologiczne niz na szczytach i salonach. Zasadniczo – zdrowy rozsądek w moim rozumieniu, to dbanie by ten nasz azyl w którym sobie o sztuce i takich tam rozmawiamy, nie stawał się azylem coraz bardziej ciasnym.
I szczerze mówiąc – nie bardzo wiem, jak to robić. Co w ogóle robić. Aczkolwiek patrzę z niepokojem na dominację ZZDEPu nad większością społeczeństwa…
Griszeq -- 23.10.2008 - 11:13