Blendowanie paliwa podraża jego koszt produkcji (dodatki np. estry są droższe od oleju), przynajmniej w aktualnej sytuacji, więc nie widzę tzw. dealu w sensie sprzedaży czystego napędu przez pośredników zamiast paliwa blendowanego. A producentowi to rybka.
Chyba, że robi się deal sprzedając m.in. oleje flotacyjne – Pan je nazywa paliwem przemysłowym – (nieobciążone akcyzą i podatkami poza VAT-em), które następnie używa się jako napędu (skład chemiczny mniej więcej ten sam, ale bałbym się na dłuższą metę lać go do baku). Tak to ćwiczono m.in. w Trzebini, choć winy rafinerii w tym, moim zdaniem, nie było. Trudno, by ówczesny prezes latał za każdym kupującym i sprawdzał, do czego używają potem tych olei kupujący od pośredników. Natomiast sprzedający ten olej flotacyjny dalej – jako napęd bez odpowiednich obciążeń podatkowych – naturalnie popełniali przestępstwo.
Armia zasłużyła się natomiast na polu tzw. olei przepracowanych. Zresztą nie tylko ona. One też były opatrzone dużymi ulgami z tytułu ochrony środowiska etc. No to jechał sobie napęd cysternami, a w slad za nim, albo równolegle płynęły faktury za olej przepracowany. No i straty dla Skarbu były odpowiednie z tytułu akzycy itd.
Główny przekręt w aferze paliwowej polegał jednak na tym, że sporą część paliw sprzedawano poza jakąkolwiek ewidencją.
Jak marudzić, Panie Marku, to marudzić
Blendowanie paliwa podraża jego koszt produkcji (dodatki np. estry są droższe od oleju), przynajmniej w aktualnej sytuacji, więc nie widzę tzw. dealu w sensie sprzedaży czystego napędu przez pośredników zamiast paliwa blendowanego. A producentowi to rybka.
Chyba, że robi się deal sprzedając m.in. oleje flotacyjne – Pan je nazywa paliwem przemysłowym – (nieobciążone akcyzą i podatkami poza VAT-em), które następnie używa się jako napędu (skład chemiczny mniej więcej ten sam, ale bałbym się na dłuższą metę lać go do baku). Tak to ćwiczono m.in. w Trzebini, choć winy rafinerii w tym, moim zdaniem, nie było. Trudno, by ówczesny prezes latał za każdym kupującym i sprawdzał, do czego używają potem tych olei kupujący od pośredników. Natomiast sprzedający ten olej flotacyjny dalej – jako napęd bez odpowiednich obciążeń podatkowych – naturalnie popełniali przestępstwo.
Armia zasłużyła się natomiast na polu tzw. olei przepracowanych. Zresztą nie tylko ona. One też były opatrzone dużymi ulgami z tytułu ochrony środowiska etc. No to jechał sobie napęd cysternami, a w slad za nim, albo równolegle płynęły faktury za olej przepracowany. No i straty dla Skarbu były odpowiednie z tytułu akzycy itd.
Główny przekręt w aferze paliwowej polegał jednak na tym, że sporą część paliw sprzedawano poza jakąkolwiek ewidencją.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 29.10.2008 - 10:21