Właśnie dlatego. Kochałem jego bramki. Byłem dumny z jego skromnego wyglądu i piorunujacych akcji. Jego polityczne zaangażowanie przyjąłem ze smutkiem. Ale, niech tam. Nikt nie jest bez wad.
Tutaj jednak wyraźnie widać, że zadanie go chyba bardzo przerasta. I że się raczej stanie biernym uczestnikiem gry o znacznie bardziej doniosłym znaczeniu jak lewicowe sympatie. I zaszkodzi piłce, sportowi.
I diabli mnie biorą.
Chyba, że się stanie cud. Ale w to, to chyba też nie wierzysz.
Grześ
Właśnie dlatego. Kochałem jego bramki. Byłem dumny z jego skromnego wyglądu i piorunujacych akcji. Jego polityczne zaangażowanie przyjąłem ze smutkiem. Ale, niech tam. Nikt nie jest bez wad.
Tutaj jednak wyraźnie widać, że zadanie go chyba bardzo przerasta. I że się raczej stanie biernym uczestnikiem gry o znacznie bardziej doniosłym znaczeniu jak lewicowe sympatie. I zaszkodzi piłce, sportowi.
I diabli mnie biorą.
Chyba, że się stanie cud. Ale w to, to chyba też nie wierzysz.
Stary -- 31.10.2008 - 15:09