Warzecha ustawicznie próbuje się wykreować na filozofa. Dlatego strzela na oślep różnymi bon motami dla intelektualnie ubogich. I odsłania swój wizerunek ograniczonego fobiami i kompleksami prostaka, wychowanego na peerelowskich stereotypach. Klasyczny wykształciuch w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
Ja to też słyszałem i użyłem tego jako jednego z przykładów zdziczenia. Bo w gruncie rzeczy polityk z kompleksami i publicysta też nimi trawiony muszą być traktowani jednakowo.
Najlepsze, że obaj dokonują dzieła zapoczątkowanego przez bezpiekę a ostatnio sie także w chińskoludowym interesie angażują.
Tarantula
Warzecha ustawicznie próbuje się wykreować na filozofa. Dlatego strzela na oślep różnymi bon motami dla intelektualnie ubogich. I odsłania swój wizerunek ograniczonego fobiami i kompleksami prostaka, wychowanego na peerelowskich stereotypach. Klasyczny wykształciuch w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
Ja to też słyszałem i użyłem tego jako jednego z przykładów zdziczenia. Bo w gruncie rzeczy polityk z kompleksami i publicysta też nimi trawiony muszą być traktowani jednakowo.
Najlepsze, że obaj dokonują dzieła zapoczątkowanego przez bezpiekę a ostatnio sie także w chińskoludowym interesie angażują.
Światowiejemy mimo wszystko.
Pozdrawiam serdecznie.
Stary -- 07.12.2008 - 19:39