Pan zapewne ma receptę na to co począć z Tybetem. Czemu więc pan ją tak skrzętnie skrywa?
Chętnie poczytam o pozytywnym programie dla Tybetu.
Na razie dziękuję autorowi za ten wpis, bo mogłem poszerzyć swoje informacje o relacjach chińsko-tybetańskich.
Szanowny Jerzy Maciejowski
Pan zapewne ma receptę na to co począć z Tybetem. Czemu więc pan ją tak skrzętnie skrywa?
Chętnie poczytam o pozytywnym programie dla Tybetu.
Na razie dziękuję autorowi za ten wpis, bo mogłem poszerzyć swoje informacje o relacjach chińsko-tybetańskich.
Piotr Saj -- 20.12.2008 - 10:57