koprodukcja gruzińsko-francuska. Polecam.
Stary parowiec rdzewieje na stepie, na nim siedzi kotek.
Gruzini oglądają Maupassanta w kinie objazdowym, z obowiązkowym wstępem ideologicznym pełnym odwołań do Józefa Stalina.
Nie mówiąc o motywie z orzeszkiem, którego wrodzona skromność opisać mi nie pozwala.
pozdrawiam kinematograficznie
To jest
koprodukcja gruzińsko-francuska. Polecam.
Stary parowiec rdzewieje na stepie, na nim siedzi kotek.
Gruzini oglądają Maupassanta w kinie objazdowym, z obowiązkowym wstępem ideologicznym pełnym odwołań do Józefa Stalina.
Nie mówiąc o motywie z orzeszkiem, którego wrodzona skromność opisać mi nie pozwala.
pozdrawiam kinematograficznie